Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ukrywanie twarzy będzie karane mandatem do kilkuset euro lub pozbawieniem wolności od 1 do 7 dni. Swoją jednogłośną decyzję parlamentarzyści uzasadnili kwestią bezpieczeństwa oraz obroną "godności kobiet" i szacunku dla "zasad demokracji".
Środowiska muzułmańskie się podzieliły: jedni mówią o islamofobii, inni nową ustawę wręcz popierają, bo "zmuszanie kobiet przez fundamentalistów (salafitów) do przykrywania twarzy i ciała od stóp do głów wynika z mylnej interpretacji słów Mahometa".
Problem salafitek w Belgii jest marginalny. Burki nosi tam kilkaset kobiet - połowa z nich to żony saudyjskich dyplomatów (widoczne zwłaszcza w ekskluzywnych butikach na avenue Louise w Brukseli). Doprawdy, trudno sobie wyobrazić, że policja zakuwa je w kajdanki.
Belgowie są dumni, bo "jako pierwsi pomogli kobietom, którym ogranicza się wolność w imię ideologii sprzecznych z humanizmem". Ale to właśnie one mogą ponieść konsekwencje - ustawa może dla nich oznaczać zakaz wychodzenia z domów.
W Belgii od lat mówi się o tzw. aksamitnym rozwodzie - ponad połowa Flamandów chce oddzielenia od uboższej Walonii. Jak dotąd spoiwem tych regionów była tylko siedziba Unii Europejskiej i NATO, bo żadna ze stron nie chce z nich zrezygnować. Głosując za zakazem noszenia muzułmańskich chust, Belgowie byli wreszcie w czymś jednomyślni...