Ładowanie...
Żyć jak Gapiszon
Żyć jak Gapiszon
Świat Gapiszona to mój pierwszy świat, innego nie potrzebowałem i nie potrzebuję. Wszystkie światy, które mi później proponowano, porównywałem z tym pierwszym i porównania te zawsze prowadziły do wniosku, że to zawracanie głowy.
Z Gapiszona wzięło się na przykład moje zamiłowanie do ubrań w paski (choć później Gapiszon nosił się gładko i w paski miał tylko czapkę). Paski, jak wiadomo, poszerzają. Człowiek powinien być szeroki i szeroko się uśmiechać. Szeroki człowiek nie ma wrogów. Nawet ci, którzy go gonią i straszą, w gruncie rzeczy nie mogą mu zrobić nic złego. A głupotę najlepiej leczyć przerysowaniem, karykaturą. Co prawda Dostojewski narzekał, że człowiek jest zbyt szeroki i warto by go zwęzić, ale było to na długo przed Gapiszonem. Gdyby Butenko dostał do zrobienia „Zbrodnię i karę”, obyłoby się bez mordowania i wszystkich tych męczących przesłuchań.
W dzieciństwie nie było ważniejszego odeń rysownika – i dlatego później też nie. Był ważny, bo nie był wszechobecny. Było go dużo, ale nie na tyle, żeby się znudził. Czekało się na dobranockę o Guciu i Cezarze, i na kolejne książeczki z tej serii, które potem czytało się – bez przesady – kilkaset razy. Z radością odkrywało się, że zrobił scenografię do jakiegoś spektaklu albo rysunki do książek dla dorosłych. „Wesoła gromadka”, którą zilustrował, i do której wybrał umoralniające XIX-wieczne wierszyki w rodzaju „O Juleczku, co miał zwyczaj ssać palec”, była arcydziełem czarnego humoru.
Książeczka była o tyle intrygująca, że w świecie Butenki przemocy i seksu było mało, tu zaś artysta pozwolił sobie puścić oko do czytelników. Trudno zapomnieć obrazek, na którym wspomniany Julek płacze wniebogłosy, bo krawiec obciął mu wpychane do buzi palce, a mama, zamiast go pocieszyć, karmi przystojnego oprawcę przyniesionymi z cukierni ciasteczkami: „Bo kto mamy nie posłucha, temu dosyć bułka sucha”. Ironia Butenki była ozdrowieńcza, ale chyba nieskuteczna, bo wciąż większość z nas zdaje się wierzyć w wychowawczą moc surowej kary.
W świecie Gapiszona nawet muchy były piękne. Jeśli wpadłeś do wody, ratowała cię krowa Matylda, podając ci ogon. Życzliwość była czymś oczywistym, a przestrzeganie podstawowych reguł współżycia przychodziło bez wysiłku. Gapiszon na nikogo się nie gniewał, niczemu się nie dziwił i – jak dzieci – naśladował to, co robią dorośli, mimowolnie pokazując, jak śmieszne niekiedy bywają ich nakazy i zakazy. Bywał ekstrawagancki: kiedy sufit przeciekał i padało mu na głowę, rozbijał w pokoju namiot. Zdarzało się, że kpił z władzy wyższej niż rodzicielska. Kilka lat temu, w rozmowie dla „Tygodnika”, Bohdan Butenko wspominał, że jeden z rysunków zatrzymała mu cenzura: „przedstawiał kolejkę pod sklepem, w której stał Gapiszon, potem to on sypał ziarna, a w ogonku, równie długim, ustawiły się ptaki”.
Starałem się żyć jak Gapiszon. Długo nosiłem trampki, chociaż wcale nie były wygodne i deformowały stopy. Lubiłem też i nadal lubię krótkie spodenki. Co innego jednak było istotne. Dziecko, aby dorosnąć, potrzebuje, żeby ktoś podzielał jego nadzieję i poczucie wolności. Potrzebny mu ktoś, kto potrafiłby pokazać, co znaczy wybuchnąć śmiechem, ale umie też w delikatny sposób wyrazić strach i smutek. I taki był Butenko. Szeroki. ©
CZYTAJ TAKŻE
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]