Zrzucanie skorupy

Rytuały karnawału pokazywały czas świąteczny jako czas zawieszenia, czas sprzed stworzenia porządku świata. Później powracał kosmos uporządkowany, ale wzmocniony energią zaczerpniętą z karnawału.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Michał Kuźmiński: Jak etnolog patrzy na Nowy Rok?

Anna Niedźwiedź: W kulturze polskiej rok jest podzielony na cztery pory, co wiąże się z przemianami wegetacji, ale też z długością dnia. Tradycyjna kultura ludowa nakłada się i dopełnia z porządkiem chrześcijańskim i z kalendarzem. Dwa przesilenia i dwie równonoce są zaznaczone bardzo intensywną akcją obrzędową. Najkrótszy dzień w ciągu roku, moment spotęgowania ciemności, przypada w grudniu, a więc na święta Bożego Narodzenia. To moment odnawiania świata i życia. Do tego dochodzi przyjęcie kalendarza, w którym nowy rok rozpoczyna się akurat w okresie tzw. dwunastu świętych wieczorów, które trwały aż do Trzech Króli.

Boże Narodzenie i owe dwanaście wieczorów nazywano "Godnimi Świętami", odwołując się do słowa ,,gody", czyli wesele, małżeństwo. Były to święta zatrzymania zwykłego czasu i zanurzenia się w porządku czasu mitycznego. Następowało kosmiczne małżeństwo: we właściwych temu czasowi rytuałach i wierzeniach można odnaleźć poczucie niezwykłej solidarności człowieka ze wszechświatem, z Bogiem, Boga z człowiekiem, człowieka ze zwierzętami, nawet z tymi dzikimi. Na wigilię przypadał rytuał przywoływania wilka - postaci z porządku ciemności. To godzenie się, kosmiczne małżeństwo było związane z okresem przekraczania granicy, kończenia czegoś i rozpoczynania czegoś nowego.

Sama wigilia Nowego Roku w kulturze ludowej XIX wieku, jaką znajdujemy w zapisach etnograficznych, była celebrowana bardzo podobnie do wigilii Bożego Narodzenia.

Dlaczego?

Wigilia Bożego Narodzenia to moment najbardziej święty i celebrowany. Z owymi dwunastoma wieczorami tworzyła okres świąteczny, okres czasu niezwykłego. Na te święta nałożyło się kalendarzowe obchodzenie Nowego Roku, trzeba więc było jeden z tych wieczorów wyróżnić. Naturalne było powtórzenie rytuału wieczerzy wigilijnej - choć w skromniejszy sposób. Zresztą do dziś o Bożym Narodzeniu myślimy łącznie z Nowym Rokiem. To cykl świąt, które wiążą się ze sobą mocno w wielu kulturach zakorzenionych w chrześcijaństwie. A w kulturze tradycyjnej wszystko to były "święte wieczory", gdy ciągle jest uchwytna atmosfera przejścia. Bo święto jest rytuałem przejścia, przekroczeniem progu.

Potrzeba zatrzymania się i odnowienia jest uniwersalna, a w kulturach tradycyjnych była to wręcz potrzeba podtrzymania istnienia świata - zaprzestanie wykonywania obrzędów mogło mu zagrozić. Świętowanie w rytualny sposób, przywoływanie mitu początku stanowiło obowiązkiem.

Wierzenia i obrzędy noworoczne mają przynajmniej trzy aspekty. Po pierwsze, dotyczą zapewniania sobie pomyślności...

W wigilię Nowego Roku w wielu regionach Polski pieczono z lepszej, białej mąki pieczywo zwane "nowymi latkami". Często było ozdobione figurkami zwierząt, zwłaszcza rogatych (to symbol płodności), figurkami ludzi albo roślin nawiązujących do drzewa kosmicznego. Obdarowywano się tym pieczywem, dawano je też dzieciom - bo dzieci były postaciami nowymi, przybyszami z zaświatów, darami Bożymi. Miało to potęgować siły życiodajne, by skumulowały się w nadchodzącym roku.

Po drugie, z Nowym Rokiem wiąże się postanowienie poprawy. Po trzecie - wróżenie przyszłości.

Akurat w tradycyjnej kulturze tego postanawiania poprawy szczególnie mocno nie widać.

Inaczej niż np. w judaizmie, który nacisk na rachunek sumienia kładł właśnie w okresie noworocznym - od Rosz Ha-szana do Jom Kippur, gdy składano słynną ofiarę z kozła ofiarnego.

Judaizm zawsze kładł nacisk na indywidualizm, choćby przez to, że to religia słowa. W kulturach ludowych i w religijności ludowej dużo mocniejszy był aspekt społeczny, związany ze wspólnotą przeżywającą coś razem. Owszem, w tradycyjnej kulturze celebrowało się wszystko, co pierwsze - początek roku, ale i każde wchodzenie w nowy etap życia: pierwszą kąpiel noworodka, pierwsze wejście do nowego domu, pierwszy siew. Od tego, jak pierwsze wydarzenie przebiegnie, zależy każde następne. Było ono zawsze związane z niezwykle ważnymi, wręcz religijnymi, zachowaniami symbolicznymi.

Z tym łączy się też wróżenie. Czas świąteczny, czas przejścia, jest czasem zatrzymania linearnego biegu zdarzeń, jest wejściem w czas boski. Dlatego dostępna jest wtedy wiedza o przyszłości. To czas, w którym jest możliwość kontaktu z zaświatami, przepowiedzenia przyszłości związanej z powodzeniem, ze zdrowiem, z życiem, ze śmiercią.

Chrześcijaństwo, kładące nacisk na rachunek sumienia, musiało się zderzyć z kulturą tradycyjną.

Pewne elementy chrześcijaństwa zostały wręcz przez nią zaadaptowane, inne bywały zapominane i odsuwane. Fakt, że obrzędy przejścia wymagają rytuału oczyszczenia, jest przecież bliski idei obecnej w chrześcijaństwie. Post przed Bożym Narodzeniem też był zrozumiały dla społeczności tradycyjnej: było oczywiste, że święto jest poprzedzone oczekiwaniem.

Oczyszczenie, które w religii chrześcijańskiej wiąże się ze spowiedzią, mocno przemawiało do tego, jak pojmowano przygotowanie się do święta. My też np. sprzątamy nasze domy, mamy potrzebę wprowadzenia innej atmosfery. Rzeczywiście, na święto sprzątało się obejścia i miało to rytualny charakter: rytualnie wymiatało się śmieci albo... podrzucało je sąsiadom. Zewnętrznym znakiem oczyszczenia przed czasem świątecznym było też rytualne obmywanie. Miało się dokonać w wodzie żywej, czyli płynącej, najlepiej źródlanej. Należało go dokonać np. o świcie, czyli w momencie granicznym. Jeśli się obmywało w cebrzyku, powinien się był w nim znaleźć kawałek złotej monety albo chleba - chleb był pożywieniem kosmicznym, symbolem dobrobytu i bezpieczeństwa.

Mircea Eliade widzi w obrzędach związanych z wodą nawiązanie do mocy potopu, który niszczy stary świat i przynosi rozpoczęcie od nowa.

Symboliczne obmywanie się miało przygotować człowieka na powrót do początku, zrzucenie skorupy. Symbolika wody była środkiem przemiany, ale też środkiem uzdrawiającym, zabierającym stare brudy, choroby, przynoszącym życie. Dla społeczności, która żyła głównie z uprawy roli, woda była przecież źródłem życia. To wszystko było dostrzegane i wykorzystywane w rytuałach noworocznych.

A zabawy sylwestrowe? Zaczęły się późno i już nie w kulturze tradycyjnej. Czy mają coś wspólnego z karnawałem?

Karnawał był czasem pokazywania świata na opak. Po domach krążyły grupy przebierańców śpiewających pieśni, składających życzenia - wierzono, że bez ich dobrego słowa gospodarstwu grozi nieszczęście. Kultura ludowa ściśle przestrzegała zasad, np. dotyczących stroju i wyglądu zewnętrznego, tymczasem tu pojawiali się mężczyźni przebrani za kobiety, i to jeszcze kobiety ciężarne albo karmiące. To najlepszy przykład świata na opak, w którym mężczyzna staje się prototypem kobiecości. Rytuały te pokazywały czas świąteczny jako inny: czas zawieszenia, czas sprzed stworzenia porządku świata. Później powracał kosmos uporządkowany, ale wzmocniony energią zaczerpniętą z karnawału.

Czyli świat wyłania się z chaosu...

Kultury tradycyjne umiały mądrze odpowiadać na potrzebę uporządkowania świata. Odnowienia potrzebuje człowiek, ale też kosmos. Wierzono, że jego energia się wyczerpuje i że trzeba się zatrzymać, odprawić rytuał, wrócić do źródła po to, żeby świat znowu ruszył.

I kolejna mądrość: kumulacja świąt przypadała na czas, gdy nie było prac w polu. Można się było poświęcić symbolicznej stronie życia, zanurzyć się w czasie początku. ? h

Rozmawiał Michał Kuźmiński

Dr ANNA NIEDŹWIEDŹ jest etnologiem i antropologiem kultury, pracuje na UJ. W serii Anthropos Wydawnictwa UJ ukazała się jej książka "Obraz i postać. Znaczenia wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2008