Zrób siebie

Oto film o napięciu pomiędzy pulsującymi namiętnościami i wykalkulowaną grą, pomiędzy nagą twarzą i artystyczną maską. Dzieło skrojone na nasze czasy, w których rządzą autokreacja i publiczny wizerunek.

04.12.2017

Czyta się kilka minut

Jacek Poniedziałek i Justyna Wasilewska w filmie „Serce miłości” / GUTEK FILM
Jacek Poniedziałek i Justyna Wasilewska w filmie „Serce miłości” / GUTEK FILM

Miłość to nie instalacja. Życie to nie Instagram. Do tak oczywistych spostrzeżeń można by sprowadzić film „Serce miłości”, który pojawił się właśnie na naszych ekranach. Reżyser Łukasz Ronduda, znany do niedawna głównie jako kurator sztuki współczesnej, proponuje jednak coś o wiele ciekawszego: raz jeszcze wpuszcza do naszego kina podmuch innego powietrza.

Po filmie „Perfomer”, nakręconym z udziałem Oskara Dawickiego i opowiadającym o jego twórczości na tle dzisiejszego rynku sztuki, tym razem skupia się na relacji pomiędzy dwójką innych artystów, Zuzanną Bartoszek i Wojciechem Bąkowskim. Jest jednak zasadnicza różnica. Zastąpienie autentycznych bohaterów profesjonalnymi aktorami (w rolach głównych Justyna Wasilewska i Jacek Poniedziałek) oraz zaproszenie do współpracy scenarzysty Roberta Bolesto (znanego m.in. z „Córek dancingu” i „Ostatniej rodziny”) sprawiło, że film stał się dziełem mniej „galeryjnym”, a tym samym o wiele bardziej przystępnym. Rzadko pojawiający się w tego typu przedsięwzięciach „czynnik ludzki” przyczynił się do ocieplenia sterylnego artystowskiego konceptu.

Niczym kochające się roboty z teledysku Björk („All Is Full of Love”), bezwłose i niemal identyczne, wyglądają bohaterowie „Serca miłości”. Zupełnie zresztą jak Bartoszek i Bąkowski w ich prawdziwym życiu. To niepokojące podobieństwo wiele mówi o łączącej ich współzależności – na gruncie życia prywatnego i sztuki uprawianej przez każde z nich. Ile w tym twórczej symbiozy, ile pasożytnictwa? Z jednej strony słyszymy z ekranu, że Wojciech kradnie pomysły Zuzanny, a nawet jej sny, z drugiej zaś to on właśnie był kiedyś dla niej mistrzem. Bąkowski obsesyjnie kontroluje jej codzienne stylizacje, ale to ona potrafi być obsesyjnie zazdrosna – nawet „wstecznie”, o jego dawne miłości. Publiczny wizerunek jest dla nich częścią artystycznej kreacji, bo oboje starają się być artystami totalnymi, na każdym kroku zacierając granice między życiem i sztuką. Również wspólne mieszkanie, w znaczeniu miejsca i bycia razem, zamienili w rodzaj instalacji, a dla niej nawet uciążliwa choroba skórna stała się inspirującym tematem sztuki. Lecz to on, żarłocznie karmiąc się życiem swoim i jej, posuwa się w tym najdalej i nawet rozstanie potrafi przerobić na performans. Ona tymczasem próbuje wybić się na artystyczną niepodległość.

Nie po raz pierwszy okazuje się, że również w świecie sztuki współczesnej trudno uciec od genderowych schematów. Związek młodej początkującej artystki ze starszym mężczyzną mającym w swoim środowisku status gwiazdorski od początku do końca oparty jest na nierówności. Najciekawsze może być jednak pytanie, czym stał się dla nich film Rondudy – bardziej formą psychodramy (oboje współpracowali podczas pisania dialogów i udostępnili swoje prace) czy raczej przedłużeniem ich artystycznych projektów. W „Sercu miłości” wykorzystano także fragmenty dzieł innych polskich artystów, w tym choreograficzny performans Marty Ziółek zatytułowany jakże znacząco „Zrób siebie”, ale to jednak wspólne życie Bartoszek i Bąkowskiego jako pole nieustającej bitwy „o siebie” gra tu rolę pierwszoplanową. Raz jeszcze każde z nich stało się jednocześnie twórcą i tworzywem, choć już na zupełnie innym piętrze twórczości.

Czołówka filmu pojawia się dopiero w dziewiątej minucie i nie jest to jedyna jego osobliwość. Emocjonalne falowanie pomiędzy dwojgiem twórców Ronduda traktuje zupełnie inaczej, niż to zwykle bywa w filmach fabularnych o życiu artystów – nie dramatyzuje go, nie opatula nastrojem. Zdjęcia Łukasza Gutta, jak przystało na film zanurzony w świecie sztuki, są mocno estetyzujące i zarazem doskonale aseptyczne, w dodatku zmontowane tak, by wespół z muzyką i dźwiękiem wprowadzić pomiędzy ekranem a widzem swoisty efekt obcości i tym samym pozbawić go poczucia komfortu. Film opatrzony masłomaślanym tytułem, będącym zarazem nazwą fikcyjnej instalacji Bartoszek, opowiada o napięciu pomiędzy pulsującymi namiętnościami i wykalkulowaną grą, pomiędzy nagą twarzą i artystyczną maską. Staje się tym samym dziełem idealnie skrojonym na nasze czasy, w których rządzą autokreacja i publiczny wizerunek.

Dlatego tak silnie przemawia Wasilewska w fenomenalnej roli Zuzanny. Pomimo nieustannie przywdziewanych kostiumów i masek – raz wygląda jak łysy manekin, czasem jak po chemioterapii, innym razem niczym ortodoksyjna Żydówka, to znów jak perwersyjna kobieta kot – najczęściej przypomina smutnego Pierrota i w tym wcieleniu wydaje się najbardziej prawdziwa. Nade wszystko zaś jest „Serce miłości” w pełni udaną (wreszcie!) próbą przeniknięcia sztuki współczesnej na grunt polskiego filmu. Skracając dystans między galerią a salą kinową, stroni zarówno od schlebiających widowni kompromisów, jak i nadmiernie eksperymentatorskich zapędów. ©

SERCE MIŁOŚCI – reż. Łukasz Ronduda. Prod. Polska 2017. Dystryb. Gutek Film.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2017