Zmarł Tadeusz Konwicki

Nim pojawią się ważne teksty o jego życiu i twórczości, chcę się podzielić dziennikarskim wspomnieniem.

08.01.2015

Czyta się kilka minut

Tadeusz Konwicki, 2014 r.  / Włodzimierz Wasyluk / Reporter
Tadeusz Konwicki, 2014 r. / Włodzimierz Wasyluk / Reporter

Nie mogę powiedzieć, że znałam Tadeusza Konwickiego. Ale dane mi było go poznać. Ostatni raz rozmawialiśmy w grudniu. Prosiłam o kilka słów do artykułu o Stanisławie Dygacie. Odmówił uprzejmie i krótko: "Ja o Stasiu dużo pisałem, a mówić nie jestem już w stanie, przepraszam panią". Odkładałam telefon nie z uczuciem rozczarowania, ale spokoju: dobrze było mieć świadomość, że wciąż można zadzwonić (byle po dwudziestej) do mieszkania w bloku niedaleko Nowego Światu. I że telefon nie będzie głuchy.

Zresztą byłam prawie pewna, że się nie zgodzi. Wiedziałam, że nie jest już w formie. Że mówienie go męczy. I że męczy go życie, niemiłosiernie wydłużone, wydłużone poza życie przyjaciół i wrogów. W wywiadzie-rzece, którego udzielił w 2011 roku swojemu sekretarzowi, Przemkowi Kanieckiemu, mówił: "Gdybym dziesięć lat temu umarł, to byłoby wszystko w porządku. (...) Nikt by nie miał pretensji, że nie piszę, bo byłbym na Powązkach, pozbawiony pióra i papieru. Coś się stało, jakaś pomyłka w cyrkulacjach między biologią i psychologią, że ja żyję tyle lat. Moja wyporność, moja odporność wewnętrzna jest w konflikcie z organizmem" (książkę recenzowaliśmy w "TP" 1/2012). Powtarzał to często, nie tylko w wywiadach, i chyba naprawdę tak myślał.

Prawie słyszę, jak wypowiada te zdania - powoli, przeciągając wyrazy zachrypniętym głosem. Wywiad dla "Tygodnika" robiłam z nim w listopadzie 2010 roku; wtedy nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo powinnam się cieszyć, że zgodził się na rozmowę. Czemu właściwie się zgodził? Może chodziło o temat - wspomnienia tużpowojennej krakowskiej młodości, wspomnienia "jak z barwnego filmu", "spowite słonecznym obłokiem". A może o to, że miałam 23 lata i czyste konto. I nigdy jeszcze nie robiłam z nikim poważnego wywiadu.

Nie byłam jednak tak naiwna, żeby nie poczuć, jak mnie zwodzi. Próbował ustawiać każdego dziennikarza - kokietował, groził, wyzywał, ośmieszał (jak Kanieckiego, dopytując: "czyta pan czasem książki?"), doprowadzał do rozpaczy (jak Stanisława Beresia, który w "Pół wieku czyśćca" wołał dramatycznie: "Ale czemu Pan na mnie krzyczy?!"). Dla mnie miał zestaw przedwojennych manier. Kiedy punkt 11 przyszłam do kawiarni Bliklego na Nowym Świecie, siedział sam przy swoim stoliku. W granatowej marynarce, drobny, przygarbiony, zamyślony smutno, z zupełnie innej epoki i innego świata. Wstał na powitanie, podsunął krzesło, zdjął mi płaszcz. Częstował Marlboro, podawał ogień, nie pozwolił zapłacić za kawę. I mówił dokładnie to, co sobie zaplanował. Przez godzinę nie dał się wytrącić z rytmu. Godzinę, a więc o kwadrans dłużej niż przewidział - bo przecież o 11.45 wychodził na obiad do Czytelnika, żeby po drodze, w południe zatrzymać się przy Instytucie Głuchoniemych i wysłuchać hejnału. Robił markę ze swoich rytuałów: zainteresowani wiedzieli też, że o 15 można go spotkać w Ogrodzie Saskim, gdzie ogląda zmianę warty i wypatruje samolotów.

Pożegnał mnie słowami: "Rzucę teraz Panią brutalnie i pójdę, bo się nagadałem, a nie spodziewałem się, myślałem, że zbędę Panią... Wy nic nie wiecie, młodzież... Jak dzwoni do mnie z jakiegoś medium dziewczyna, ja umieram ze strachu, że zaraz palnie jakieś głupstwo". To prawda, że my, młodzież - a dla Konwickiego młodzieżą byli chyba wszyscy urodzeni po wojnie - nic nie wiemy. Prawdą jest też, że gdyby nie Konwicki, wiedzielibyśmy daleko mniej.

Wywiad z Tadeuszem Konwickim ukazał się w "TP" 52/2010: http://www.tygodnikpowszechny.pl/sloneczny-oblok-nade-mna-25599

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa, autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Gryfia biografii Haliny Poświatowskiej „Uparte serce” (Znak 2014). Laureatka Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski i Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej,… więcej