Zlęknieni

Czy dzieło młodych polskich twórców jest odą do radości, czy raczej do smutku? Film Anny Kazejak-Dawid, Jana Komasy i Macieja Migasa łączy oba te pierwiastki. Jednocześnie zasmuca i daje nadzieję.

19.04.2006

Czyta się kilka minut

Jan Dravnel (Eryk) i Lesław Żurek (Wiktor) /
Jan Dravnel (Eryk) i Lesław Żurek (Wiktor) /

Kiedy w Londynie język polski słychać coraz częściej, a Irlandia ze szmaragdowej wyspy zmienia się w biało-czerwony przyczółek, polskie kino próbuje nadążyć z portretowaniem zmian. Do niedawna podróże Polaków za chlebem ukierunkowane były na nasz pracowniczy raj, czyli Warszawę. To do niej udawali się bohaterowie dramatycznego filmu Leszka Wosiewicza "Rozdroże Cafe", a także Romek ze świetnego "Mojego miejsca" Leszka Dawida. Przemysław Wojcieszek, najbardziej konsekwentny piewca prowincjonalnego polskiego "tutaj", swych bohaterów wybraniał przed "Warszawką". Raz po raz polskie kino ukazuje także międzynarodowe eskapady Polaków. Bohaterowie "Baru na Victorii" Leszka Dawida wyjeżdżali do Londynu. Tych, którzy swoje gniazdka uwili za wielką wodą, portretował jeszcze w ubiegłej dekadzie Janusz Zaorski w osławionym bublu "Szczęśliwego Nowego Jorku".

Dziś za granicę wyjeżdżają trzej bohaterowie "Ody do radości". Aga pochodzi ze Śląska, Michał to chłopak z Warszawy, Wiktor mieszka nad morzem. Spotykają się w autokarze do Londynu, nic o sobie nie wiedząc. Trzech bohaterów, trójka autorów, trzy opowieści.

***

Po rocznym pobycie w Anglii Aga wraca na rodzinny Śląsk. Wita ją smutne, zadymione miasto; zakład fryzjerski, w którym pracowała matka, został zlikwidowany, kopalnia ojca ma zostać zamknięta. W tym świecie nie ma nadziei - zdaje się mówić Anna Kazejak-Dawid. Kiedy Aga wykupi lokal i otworzy własny salon fryzjerski, zostanie on zniszczony przez demonstrujących górników. Oglądamy świat umierający, świat ludzi, którzy idą na dno mimo konwulsyjnej walki.

Młoda reżyserka dotyka także innej kwestii - oś jej dramatu stanowi ideowy konflikt między starszym i młodszym pokoleniem. Strajkujący ojciec otacza się solidarnościowymi sztandarami, dla Agi podobne hasła niewiele znaczą, jej pokolenie marzy o lepszym życiu, chce zerwać z rzeczywistością wiecznych podziałów. W symbolicznej scenie, kiedy Aga chce usiąść na złożonym sztandarze, ojciec karci ją surowym: "nie będziesz siadać na Solidarności". Aga opuszcza więc podzieloną i pozbawioną nadziei polską rzeczywistość.

Także Michał, bohater noweli Jana Komasy, nie może znaleźć swojego miejsca. Rodzice zmarli, kiedy był chłopcem, mieszka z babcią w małym mieszkanku. Jest hip--hopowcem, z kolegami nagrywa piosenki i próbuje sił na scenie muzycznej. Pomaga mu dziewczyna, córka bogatego szefa warszawskiej firmy. Szybko okazuje się jednak, że w konfrontacji z brutalną rzeczywistością Michał zostaje sam. Światy, z których pochodzą Michał i jego dziewczyna, okażą się zbyt odległe, koledzy z zespołu także żyją innym życiem. Osamotniony Michał podejmuje walkę, która z góry skazana jest na porażkę.

Nowela Komasy jest najlepsza w całym filmie. Dramaturgicznie dopracowana i dobrze wyreżyserowana, przekracza granice publicystyki. Poza nielicznymi scenami (obraz pracy w wielkiej korporacji) Komasa stara się unikać sztampy i kulturowych kalek. Dzięki temu jego film porusza i zapada w pamięć.

Mniej wyrazista jest natomiast nowela Macieja Migasa. Jej bohater wraca po studiach (skończonych?, przerwanych?) do rodzinnego domu. Tu nikt na niego nie czeka. Zafrasowana matka próbuje zadbać o sezonowy interes (wynajmowanie turystom przyczep kempingowych), ojciec wciąż siedzi przed telewizorem, przygotowując się do udziału w teleturnieju. Wiktor szuka miejsca dla siebie, przyjmuje pracę w wędzarni ryb, jednocześnie marząc o wyrwaniu się z "syfu". Uczuciowe niepowodzenia i brak szans na rozwój sprawiają, że chce uciec z nadmorskiej mieściny. Wyjazd, o którym marzy, jest zarazem źródłem jego lęku. Ten ostatni musi jednak ustąpić instynktowi samozachowawczemu.

***

Na festiwalu w Gdyni "Odę do radości" wyróżniono Nagrodą Specjalną Jury i uznano za jeden z najciekawszych i najdojrzalszych portretów młodego pokolenia. Z dystansu kilku miesięcy film jawi się już mniej efektownie. Obok scen poruszających znajdujemy fragmenty zbyt deklaratywne. Obok dobrego aktorstwa Przemysława Bluszcza, Jadwigi Jankowskiej-Cieślak i Macieja Kozłowskiego - niekoniecznie udane aktorskie próby młodych wykonawców ról drugoplanowych. Ta nowelowa produkcja jest jednak ważnym głosem w dyskusji o młodym pokoleniu i jego szansach we współczesnym świecie.

Czy "Oda do radości" przekazuje prawdziwy obraz młodego pokolenia Polaków? Socjologowie powiedzieliby, że tak - na jego prawdziwość wskazują ponure statystyki dotyczące migracji zarobkowych. Mimo to trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z łatwą generalizacją. Czy faktycznie w kinie polskim nie ma miejsca na subtelne półcienie? Czy rzeczywiście skazani jesteśmy na dialog pomiędzy przesadnie optymistycznym prowincjonalizmem Przemysława Wojcieszka a defetystyczną wizją beznadziei? Czy każdy nieco wrażliwszy człowiek musi być na bakier z brudnym i okrutnym światem? Miejmy nadzieję, że polskie kino otworzy się na polifonię myśli, na różne poglądy i wizje świata.

PS "Oda do radości" 19 kwietnia trafi jednocześnie do kin i internetu. Za symboliczną kwotę będzie ją można obejrzeć na stronie internetowej www.itvp.pl. Jeśli ten sposób rozpowszechniania filmów przyjmie się na polskim gruncie, może to oznaczać przełom w walce z internetowym piractwem, które dotąd powodowało wielkie straty finansowe dystrybutorów, tym samym pozbawiając nas wielu filmowych premier.

"ODA DO RADOŚCI", reż.: ANNA KAZEJAK-DAWID, JAN KOMASA, MACIEJ MIGAS, scen.: Jan Komasa, zdj.: Klaudiusz Dwulist, Piotr Niemyski, Radosław Ładczuk, wyst.: Małgorzata Buczkowska, Piotr Głowacki, Lesław Żurek, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Przemysław Bluszcz, Maciej Kozłowski, Roma Gąsiorowska. Prod. Polska 2005. Dystryb.: Gutek Film, www.itvp.pl. Premiera filmu: 19 kwietnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2006