Zła dobra matka

Niesamowity film Ramsay przypomina, że jest w naturze człowieka coś, co wymyka się racjonalnym uzasadnieniom. Z dziką pasją niszczy nasze wyobrażenia o tym, czym jest macierzyństwo, ojcostwo, rodzina.

10.01.2012

Czyta się kilka minut

Kobieta za pomocą żyletki zeskrobuje krwistą farbę zaschniętą na przedniej szybie samochodu - ta nieprzyjemna dla oka i ucha scena z początku filmu określać będzie cały nasz jego odbiór. "Musimy porozmawiać o Kevinie" to bowiem kino, które nie tylko drażni wizualnie i dźwiękowo, wprowadzając nas w neurotyczny stan ducha głównej bohaterki. Niesamowity film Lynne Ramsay z równie dziką pasją zeskrobuje uświęcone poprawnością wyobrażenia o tym, czym jest macierzyństwo, ojcostwo, rodzina. Uderza także w inną świętość - w mit dzieciństwa jako wieku niewinności.

Dlaczego Kevin jest zły? - zastanawiamy się, patrząc na ślicznego chłopca, który od urodzenia z premedytacją i dziwną przyjemnością gra na nerwach matce, za to dziwnie faworyzuje rzadko obecnego w domu ojca. Tilda Swinton, brytyjska aktorka-sfinks, znana ze swej androginicznej, opornej wobec czasu urody, nie pozwala do końca zdefiniować relacji pomiędzy matką i synem. Gdyby twórcy filmu skręcili w kierunku horroru, trzeba by tu wołać na pomoc egzorcystę. Gdyby chodziło o zwyczajny dramat obyczajowy, potrzebny byłby psycholog, który zapewne zdiagnozowałby autystyczną naturę chłopca, depresję poporodową matki, tudzież głęboko ukrytą dysfunkcjonalność pozornie normalnej rodziny. Jednakże film Ramsay zdaje się lekceważyć to wszystko, co leży na podorędziu: żadne "teorie deficytów" nie wyczerpują do końca tematu. Co tak naprawdę siedzi w Kevinie, zamieniając życie jego matki w piekło? Co siedzi w niej samej powodując, że to wszystko przydarza się właśnie jej? Dlaczego Kevin nieustannie nią manipuluje? Film podsuwa, a jednocześnie kwestionuje tropy. Najwyraźniej - mówi Ramsay - jest w naturze człowieka coś, co wymyka się prostym racjonalnym uzasadnieniom. To szczególnie zła wiadomość dla rodziców: okazuje się bowiem, że nie istnieje doskonała recepta na udane potomstwo. Poradniki uczące, jak wychowywać bez porażek, przydają się najwyraźniej tylko niektórym. A już na pewno nie tym, którym - tak jak Evie - zabrakło zwyczajnej intuicji.

"Musimy porozmawiać o Kevinie" - tytułowe zdanie nigdy w filmie nie pada i ta nieobecność wydaje się bardzo znacząca. Film Ramsay można bowiem odczytać jako jedną wielką fantasmagorię udręczonej macierzyństwem i bardzo osamotnionej w tym stanie kobiety. Filmem, podobnie jak małżeńskim życiem Evy i Franklina, rządzi zasada niejasności. Słowa nie służą tu komunikowaniu się, a nawet jeszcze bardziej zacierają ostrość widzenia. Wiele scen ma miękką fakturę snu, halucynacji, prawie zatartych wspomnień. Mieszają się plany czasowe, których cezurą jest tragedia - jej pełny wymiar poznamy dopiero w finale, choć jej antycypacje czy odpryski towarzyszą akcji przez cały czas.

Fabuła filmu ma bowiem kształt kolisty: poznajemy Evę, kiedy odwiedza swego nastoletniego syna w więzieniu. Najwyraźniej kobieta próbuje zacząć w swoim życiu nowy etap. Z ostrych, czasem wręcz agresywnie wtrąconych retrospekcji dowiadujemy się, w jaki sposób legło w gruzach jej poprzednie życie: miłe początki związku z Franklinem, narodziny i trudne dorastanie ich syna, przyjście na świat córeczki, która miała zrekompensować posiadanie syna-potwora... Przez cały ten czas twarz bohaterki pozostaje nieruchoma niczym maska, dlatego tak wielką rozkoszą jest patrzeć, jak aktorstwo Swinton za pomocą minimalnej ekspresji rysuje na tej twarzy podskórne linie, skurcze, grymasy.

Czy pod koniec filmu Eva jest ciągle tą samą osobą? Być może stupor, w jakim tkwi od momentu tragedii, towarzyszył jej od zawsze? Być może Kevin, ze swoim złym uśmieszkiem, pojawił się w życiu rodziców, by obnażyć, jak płytko żyją? W jednej ze scen Kevin podczas wymuszonego obiadu w restauracji wygarnia matce powierzchowność jej macierzyńskiej troski. Czy ta oschłość była przyczyną, czy też następstwem złego charakteru Kevina? Gdzie (mentalnie) byli rodzice, kiedy Kevin wygłaszał swoją tyradę na temat życia, które tyle jest warte, ile z niego pokażą w telewizji?

Jest także film Ramsay znakomitym studium zaszczucia. Obsesyjne skojarzenia, które nawiedzają bohaterkę, budując jednocześnie fabularne puzzle, na każdym kroku przypominają o jej (rzeczywistej czy domniemanej) winie. Bo przecież "Musimy porozmawiać..." to także film o macierzyństwie jako nieustającym, zewsząd generowanym poczuciu winy. I o kobiecie, która próbuje balansować pomiędzy tą obsesją a próbami wywalczenia sobie własnej przestrzeni.

Właśnie to dramatyczne rozchwianie równowagi narzuca filmowi jego szczególną poetykę. Nagromadzenie irytujących szczegółów, erupcje czerwonego koloru, świdrujące odgłosy z otoczenia, zderzenie minimalistycznej frazy Jonny’ego Greenwooda ze słodką muzyką country - powodują reakcje nie tylko u samej bohaterki. Wyprodukowany przez Stevena Soderbergha film działa tak mocno, że może u niektórych widzów powodować bądź pogłębiać dzieciofobię. Na wielu jednak prowokacyjne ostrze filmu o "złej dobrej matce" podziała niczym lancet, który uwalnia zatrutą krew i tym samym oczyszcza ranę.

"MUSIMY POROZMAWIAĆ O KEVINIE" - reż. Lynne Ramsay, scen. Lynne Ramsay i Rory Kinnear na podst. powieści Lionel Shriver, zdj. Seamus McGravey, muz. Jonny Greenwood, wyst. Tilda Swinton, John C. Reilly, Ezra Miller i inni. Prod. USA/Wielka Brytania 2011. W kinach od 13 stycznia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2012