Zgiełk Ogrójca

Mój drogi Piołunie,

07.07.2014

Czyta się kilka minut

pobożny lud nadwiślański kocha się dziś w ekskomunikach i anatemach, w oburzeniu świętym i zgorszeniu. Wierze chce dawać świadectwo przez demonstrowanie, pikietowanie, blokowanie, haseł skandowanie, buczenie, gwizdanie, transparentami wymachiwanie, wyzwisk ciskanie, petard rzucanie i gremialne odmawianie różańców. Jeszcze miesiąc, może dwa, góra trzy – a katolicki arsenał protestu poszerzy się o palenie opon i budowę prowizorycznych barykad. A potem, któż to wie – może lud ujmie w swe krzepkie dłonie kamienie i pały, żeby w końcu wymierzyć sprawiedliwość tym, co perfidnie szydzą z Cieśli i na cześć Jego nastają.

Widzisz, drogi Piołunie, przed laty mierził mnie widok tych starych kobiet stojących przed kinem. W wysuszonych dłoniach obracały wytarte paciorki, a ich zwiędłe usta poruszały się bezgłośnie w rytm Zdrowasiek. Zgoda – protestowały przeciw filmowi, którego nie widziały na oczy, ale uznały za obrazoburstwo. Było jednak w tym wszystkim coś dla diabła obrzydliwie autentycznego, parszywie chrześcijańskiego. To ciche trwanie, odciśnięte na wysuszonych twarzach i zatopione w wyblakłych oczach szczery ból i zatroskanie… Zły duch nie miał tam za grosz uciechy. Teraz na szczęście przyszły czasy lepsze, radykalne i rewolucyjne. Przebrała się miarka, gwałt niech się gwałtem odciska, oko za ząb i ząb za oko – oto nowa melodia podchwycona przez chwackich żniwiarzy z poletka Pana B.

A ja przypominam sobie, jak wieki temu krok w krok włóczyłem się za Cieślą. Musisz wiedzieć, drogi Piołunie, że przez cały tamten czas Nieprzyjaciel tak naprawdę tylko jeden jedyny raz poprosił o coś tych dwunastu darmozjadów. A dokładnie rzecz biorąc – Rybołapa i dwóch synów Zebedeusza. To było w Ogrójcu, gdy zbliżała się już Jego godzina; gdy nadciągnęły nasze dwie straszne siostry – smutek i trwoga. Nazarejczyk prosił o drobiazg. Prosił, żeby tylko czuwali wraz z Nim. Nie oczekiwał cudów, nadludzkich wyczynów, ułańskich szarż, ofiary z życia. A ci głupcy posnęli.

Zastał ich Cieśla drzemiących i rzekł do Rybołapa: „Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?”. Ale zaraz przełknął rozgoryczenie i jął ich pouczać, a może nawet ciut usprawiedliwiać: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”. Naiwny, ślepo zakochany w ludzkim pomiocie Nazarejczyku! To nie ciało było słabe, ale właśnie duch! Duch leniwy, tępy i nieczuły. Prosiłeś, żebrałeś o trochę miłości – i nic. Powtórnie przyszedłeś – a trzech Twoich faworytów znowu spało w najlepsze. Już ich nawet nie budziłeś; spali zresztą i wtedy, gdy przyszedłeś po raz trzeci.

Nie mnie oceniać, ale tak na chłopski rozum sobie kombinuję, że tamten zawód musiał być chyba dla Cieśli boleśniejszy niż nawet późniejsze trzykrotne zaparcie się Rybołapa. Bo w tym drugim przypadku można by jakoś od biedy tego kmiotka z Galilei wytłumaczyć – po pojmaniu Nazarejczyka chłopina się spietrał, karku nie chciał nadstawiać. Ale w Ogrójcu, gdy Cieśla samotnie zmagał się z samym sobą? Rybołap nie ryzykował absolutnie nic. Zero. Wystarczyło czuwać, zamiast spać.

Kiedy zaś już się wyspał nasz bohater, a po Nazarejczyka przyszła zgraja z mieczami i kijami, nagle się Rybołap ożywił, miłością wielką do Cieśli zapałał, odwagą i oddaniem postanowił błysnąć – i sam dobył miecza, i odciął jednemu ze sług arcykapłana ucho. Ale akurat tego Cieśla nie chciał – rannego uzdrowił, a Rybołapowi broń polecił schować.

Cóż, drogi Piołunie… Nic się przez dwa tysiące lat nie zmieniło. Dziś nad Wisłą wszyscy na wyścigi chcą Nieprzyjaciela mieczem bronić, bliźnim uszy obcinać i łby rozbijać. Kiedy jednak naprawdę są Mu potrzebni – śpią snem sprawiedliwych, a diabeł ich czule kołysze.


Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2014