Na jednej nitce

Mój drogi Piołunie, wspominałem Ci kiedyś, że w tamtą najmroczniejszą z nocy nie wszystko poszło zgodnie z planem.

26.12.2015

Czyta się kilka minut

Marek Zając /  / Fot. Grażyna Makara
Marek Zając / / Fot. Grażyna Makara

Podsumujmy: Iskariota wziął trzydzieści srebrników i zdradził. Rybołap trzy razy zaparł się Nazarejczyka. Cała banda Dwunastu – z wyjątkiem najmłodszego – tchórzliwie rozpierzchła się na cztery strony świata. Ale nigdy nie chwal dnia przed zachodem Słońca, o nie!

Primo: Rybołap jednak ostatecznie się nie załamał pod ciężarem hańby i nie skrócił sam sobie marnego żywota. Secundo: pozostałych dziesięciu też zaskakująco szybko zebrało się do kupy. Nawet Judasz powoli miękł dręczony wyrzutami sumienia. Zwrócił pieniądze. Okazał się człekiem – jak cały jego podły gatunek – niezdolnym udźwignąć czyn naprawdę historyczny. Na szczęście łajza zachował minimum odwagi, żeby się obwiesić. Pytasz – drogi Piołunie – czy to znaczy, że jego dusza zanurzyła się w ogniu wiecznie nieugaszonym? Ech, długo by mówić… Nie czas na to i miejsce. Na razie roboczo możemy założyć, że Iskariotę udało się nam trafić i zatopić. Ale, tak czy siak, nie wygląda to dobrze. Jak skrupulatnie wyliczyli piekielni statystycy, z dwunastu celów zrealizowaliśmy w najlepszym razie jeden. Mizerna skuteczność. Nieco ponad osiem procent. Prestiżowa porażka, co tu gadać.

Nie było innego wyjścia i musieliśmy wdrożyć plan B. Z pozostałych jedenastu szybko wyselekcjonowaliśmy potencjalnie najsłabsze ogniwo.

Tomasz. Zwany Didymos. To znaczy Bliźniak. Po raz pierwszy zwróciłem nań uwagę, gdy Cieśla postanowił znów udać się do Judei. Obawiali się uczniowie, że Jego – a może ich również – tam ukamienują. Ale wtedy właśnie Tomasz chwacko zawołał: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć”. Jakżeż ja lubię takich mocnych w gębie narwańców! Od razu mi przez myśl przeszło, że z chłopaka może być jeszcze pożytek.

Faktycznie, późniejszy bieg zdarzeń po ukrzyżowaniu i trzech następnych dniach dawał nadzieję. Kiedy dziesięciu nawiedzonych głupców zaklinało się, że widzieli Cieślę żywego – Tomasz rezolutnie podciął im skrzydła: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego – nie uwierzę”. Tyle że był to… początek końca. Gdy bowiem przeklęty Bliźniak stanął z Nazarejczykiem twarzą w twarz…

Zastanawiasz się, drogi Piołunie, dlaczego pacjent nam się wymknął? Niestety, już na początku przeoczyliśmy rzecz niezwykle ważką. Jego wiara osłabła i nie chciał uwierzyć, że Cieśla powstał z martwych. Ale mimo wahań i wątpliwości dochował Tomasz wierności… wspólnocie uczniów. Nie zerwał z nimi kontaktu. Wciąż do nich wracał, chociaż kpił z ich wiary w duchy i ożywieńców łażących po tym łez padole. Można by to przyrównać do grubego sznura konopnego. Niby się urwał, ale wciąż trzyma się na jednym cieniutkim włóknie.

Po co opowiadam Ci o tamtych zamierzchłych zdarzeniach? Znowu mamy, drogi Piołunie, świąteczny czas. Znowu ludziska wspominają narodziny Dziecka. Znowu zaroiło się w kościołach od tych, którzy sami już nie wiedzą, w co i czy w ogóle jeszcze wierzą. Jedni przychodzą z obowiązku, inni z przyzwyczajenia. Bo tak wypada. Bo prowadzą ich sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa. Albo idą z tysiąca innych powodów, często błahych i mało szlachetnych. I znowu na takich jak oni narzekać będą pobożni publicyści i kaznodzieje, że wiara ich niewarta jest funta kłaków.

Ale Tobie – drogi Piołunie – nie wolno popaść w podobne lekceważenie. Tobie nie wolno zapomnieć, że diabeł nigdy nie zaczyna świętować, dopóki człeka wiąże z Kościołem ostatnie, choćby i najcieńsze włókno. ©

Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2016