Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mówi to do nich pewnie po grecku – tak jak to zapisał Łukasz – słowo „paratithemi” oznacza tutaj „oddać pod opiekę”, „zawierzyć jako depozyt”.
To ogromnie ważne: odkryć, że jesteśmy oddani jako depozyt Słowu Bożemu, że jesteśmy Mu powierzeni – oddani pod opiekę. Jesteśmy oddani w mocne i twórcze (stwórcze!) ręce Słowa Bożego. Zwykle bowiem myślimy odwrotnie: że to Słowo jest depozytem Boga złożonym w nasze ręce i zawierzonym naszemu przekazowi.
To prawda: Słowo jest nam powierzone, ale najpierw to my jesteśmy powierzeni Słowu. To przesłanie dla każdego – ale zwłaszcza dla „starszych”, czyli właśnie dla tych, którym w szczególny sposób zlecono odpowiedzialność za przekaz Słowa i za budowanie Kościoła, oraz – jak mówimy – za „strzeżenie depozytu wiary”. Podejmując się tego zadania, nietrudno zapomnieć o tym, że pierwotna w wierze jest postawa ucznia, i zastąpić ją postawą wyłącznie nauczyciela i eksperta, albo – jeszcze gorzej – zarządcy (posiadacza) i dysponenta. Łatwo wtedy pomylić Słowo z własnym – ograniczonym przecież – Jego rozumieniem: narzucać innym swój własny wykład wiary jako jedyny słuszny i obowiązujący. Łatwo jest zacząć po swojemu organizować Kościół. Tymczasem to Słowo ma moc budowania, a nie my. To Ono czyni nas dziedzicami i współdziedzicami. Dziedzictwo bowiem musi być nam dane. Sami z siebie nie mamy do niego prawa i domaganie się go na swój sposób jest uzurpacją i arogancją.
Jesteśmy więc powierzeni Słowu, które nas przerasta. Ciągle jest przed nami – jako wielka Rzeczywistość do poznania, do zgłębienia. Paweł zachęca nas, byśmy się poddali w posłuszeństwie dyscyplinie Słowa – byśmy Mu w pokorze zawierzyli – bardziej niż swoim kalkulacjom i projektom. To nie ja mam „opanować tekst” Biblii; to ten Tekst ma opanować mnie. Wtedy dokonuje się prawdziwa lectio divina: pozwalam Bogu „przeczytać mi moje życie” w świetle Słowa, a nie próbuję narzucić Słowu moje własne konstrukty.
Paweł mówi przy tym wyraźnie, że powierza nas Słowu Łaski.
Słowo Boga jest więc nie tylko „Słowem mądrości” czy „wiedzy”. Warto Mu się poddać nie tylko dlatego, że Bóg jest mądrzejszy od nas, i że po prostu „wie lepiej”. Słowo Boga niesie ze sobą łaskę – to znaczy moc zbawczą – moc, która ostatecznie nie jest czymś innym jak doświadczeniem miłości. Oto odkrywam, że jestem uczniem, którego Jezus kocha – to doświadczenie uruchamia mnie i uzdalnia do działania. W jedności z Panem, w komunii z Nim, mogę porywać się na rzeczy i postawy pozornie niemożliwe.
Bóg objawia nam Słowem niezwykłe perspektywy – ukazuje przepiękną rzeczywistość – swój zamysł w stosunku do stworzenia, do nas, do mnie. Cóż by mi jednak było z perspektywy takiego piękna, gdybym nie był w stanie po nie sięgnąć? Tymczasem ze Słowem, które niesie w sobie obietnicę, od razu przychodzi uzdolnienie: uzbrojenie Mocą z wysoka (Łk 24, 49). Powierzyć się Słowu znaczy powierzyć się nie tylko Jego mądrości, ale także Jego przekształcającej mocy i miłości do mnie. Słowo nie jest tylko mądrą „książką” spisaną kiedyś; jest dynamiczną Rzeczywistością żywą i skuteczną dziś – tu i teraz. Jest Osobą. ©