Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wszystkie wojny, wszystkie konflikty, wszystkie problemy, które nie znajdują rozwiązania, z którymi walczymy – podkreślił papież – istnieją z powodu braku dialogu”. Papież podkreślił przede wszystkim znaczenie „poznawania innych osób, innych kultur”: jest to doświadczenie, które „pozwala nam się rozwijać”. „Jeśli się izolujemy – wyjaśnił – mamy tylko to, co mamy, nie możemy rozwijać naszej wiedzy; natomiast jeśli nawiedzamy innych ludzi, inne kultury, inne sposoby myślenia, inne religie, wychodzimy poza siebie i rozpoczynamy tę piękną przygodę, która nazywa się »dialog«”. W tej perspektywie jasne jest znaczenie „łagodności, umiejętności znajdowania osób, znajdowania kultur, w pokoju; umiejętność zadawania inteligentnych pytań: »Dlaczego tak myślisz? Dlaczego w tej kulturze tak się postępuje?«. Trzeba słuchać innych, a potem mówić. Najpierw słuchać, a potem mówić.
Tym wszystkim jest łagodność”.
Spotkanie papieża Franciszka z Japończykami to dla mnie radość wielka, bo pokazuje jego oddziaływanie już kierujące się do Azji, z którą jestem rodzinnie związany, ale przede wszystkim bardzo ważny jest nacisk na dialog, który dzisiejszemu światu jest potrzebny jak powietrze. Ta dialogowa „piękna przygoda” jest potrzebna w Kościele, w lokalnych społecznościach i w międzynarodowych strukturach. Zaczynam także mieć nadzieję, że będzie się rozwijać wśród sportowców i polityków, choć to niezwykle trudne. Ale zaskakująca duchowość Franciszka zapewne kryje w sobie nowe niespodzianki. Byle tylko ich nie zmarnować!
Może trzeba zacząć od minidialogów, najpierw w rodzinach, a potem wśród przyjaciół, którzy niekoniecznie muszą mieć takie same poglądy. Tą drogą może dojdziemy do dziennikarzy i polityków, choć to niezwykle trudne – tu miałbym ochotę cytować Gombrowicza („nie jestem ja aż tak szalony, aby w tej sprawie coś mniemać albo i nie mniemać”). W każdym razie trzeba im postawić takie wymaganie.
A my, dziennikarze, cytujmy najczęściej Franciszka i próbujmy sami rozwijać dialog z czytelnikami i słuchaczami. Byle nie błahy i nudny, nastawiony na powierzchownych odbiorców, którzy już się odzwyczaili od spraw ciekawych i jednocześnie ważnych.
Dotrzyjmy do nich z Franciszkiem!