Wyjścia awaryjne

Na koniec rozważań o tajemnicy pojednania chciałbym podkreślić, że wobec Boga sytuacji bez wyjścia być nie może.

11.03.2008

Czyta się kilka minut

Czy ksiądz może odmówić rozgrzeszenia? Nie tyle może, ile raczej niekiedy nie może udzielić ważnego rozgrzeszenia. Ponieważ znak sakramentalny nie stanowi zabiegu magicznego i wymaga współpracy grzesznika, kłamstwem byłoby powiedzenie "odpuszczam tobie grzechy" komuś, kto wprawdzie uznaje zło wyznanych czynów, jednak nie ma woli nawrócenia.

Nie chodzi o absolutną pewność. Smutny przykład św. Piotra, który zapewniał, że choćby wszyscy zaparli się Mistrza, to on pozostanie mu wierny, jest dobrym przed taką postawą ostrzeżeniem. Czym innym jednak jest szczera wola przemiany u tego, kto nie mając złudzeń co do siebie, postanawia się zmienić i liczy na pomoc z góry. By obaj - spowiadający ksiądz i pokutnik - nie ulegli urokowi pięknych słów, spowiednik czasem może (i powinien) zobowiązać spowiadającego się do konkretnych kroków, które nadają realny kształt postanowieniu. Tak np. alkoholik (choroba, owszem, ale co z całym, wyrządzanym sobie i otoczeniu złem?) szczerą w chwili spowiedzi chęć uwolnienia się od uzależnienia powinien podbudować decyzją podjęcia terapii i dobrze, jeśli ksiądz potrafi podać mu adres miejsc, w których może znaleźć pomoc. Dobre chęci przy jednoczesnym odrzuceniu podjęcia jakichkolwiek, całkiem ludzkich działań zmieniają sakrament w parodię.

Naprawienie wyrządzonego zła jest warunkiem skuteczności sakramentu. Oczywiście bywa, że popełnionego zła naprawić się nie da: raniącego słowa się nie cofnie, kłamstwo o kimś poszło w świat i żyje swoim życiem, raz odebranego życia przywrócić nie można. Wtedy z tą świadomością trzeba dalej żyć. Sakrament nie służy zapomnieniu. On każe pamięć popełnionego zła wystawić na promienie Bożego miłosierdzia. Wtedy wielkość (nie umniejszanie) popełnionego i odpuszczonego zła rodzi wdzięczność, uczy powściągliwości w osądzaniu innych i dodaje sił do czynienia dobra, które tego, co się złego stało, nie cofnie, ale przynajmniej je nieco zrównoważy.

Czasem w konfe sjonale wystarcza deklaracja gotowości naprawienia zła. Czasem jednak dla uniknięcia sytuacji niejasnych (rozgrzeszenie zacznie "działać", kiedy wypełnisz warunek, np. oddasz ukradzione przedmioty) spowiednik może nie tyle odmówić rozgrzeszenia, ile zaproponować przerwę w spowiedzi: idź i napraw, będę czekał, aż wrócisz, i wtedy spokojnie będziemy się radowali owocami sakramentu.

Spowiadający kapłan działa w imie­niu Kościoła, któremu Jezus udzielił władzy odpuszczania grzechów. Znajduje to wyraz w tym, że każdy ksiądz musi być do tej posługi osobiście autoryzowany przez biskupa. Ta udzielona przez Kościół władza nie jest bezgraniczna. Są czyny tak poważne, że przez sam fakt ich popełnienia następuje wykluczenie ze wspólnoty (ekskomunika) lub, jeśli chodzi o duchownych, zawieszenie prawa do sprawowania urzędu (suspensa). Wtedy przywrócenia do wspólnoty dokonać może tylko biskup lub, w niektórych przypadkach, papież. Zwykły spowiednik nie jest wówczas uprawniony do udzielenia rozgrzeszenia: musi penitenta skierować do upoważnionego przez biskupa (papieża) spowiednika lub - co zwykle się praktykuje - sam zwraca się do biskupa albo Stolicy Apostolskiej (oczywiście, bez podawania danych personalnych zainteresowanego) z prośbą o upoważnienie do udzielenia rozgrzeszenia. Jednak gdy "kara nie została publicznie orzeczona - cytuję za Kodeksem Prawa Kanonicznego - jeśli penitentowi jest trudno pozostawać w grzechu ciężkim przez czas konieczny do tego, aby zaradził kompetentny przełożony", spowiednik "może w zakresie wewnętrznym sakramentalnym zwolnić" go z zaciągniętych ipso facto kar (zob. kan. 1357 par. 1).

Dodajmy na marginesie: z tego, że ksiądz działa w imieniu i z upoważnienia Kościoła, wynika także i to, że nigdy nie wolno mu się kierować własnym widzimisię. Prywatnymi pomysłami na temat moralnych ocen dobra i zła kapłan może się ewentualnie dzielić z przyjaciółmi przy kawie. Nie tego oczekuje człowiek, który klęka przy konfesjonale, gdzie przychodzi, by poddać się osądowi Kościoła. Formuła rozgrzeszenia przypomina, że w tym miejscu każdy ksiądz sprawuje "posługę Kościoła".

Sytuacje jakby bez wyjścia. Tak je w adhortacji "Reconciliatio et paenitentia" (34) określił Jan Paweł II. Szczególnie ważne jest w tym zdaniu "jakby" - albowiem wobec Pana Boga sytuacji bez wyjścia nie ma. Papież mówi o tych, którzy "pragną kontynuować religijną praktykę sakramentalną, lecz nie mogą tego czynić, gdyż pozostają w osobistym konflikcie z dobrowolnie przyjętymi zobowiązaniami wobec Boga i Kościoła". Chodzi w pierwszym rzędzie o ludzi rozwiedzionych, którzy zawarli nowy związek. W określeniu stosunku Kościoła do nich zderzają się - stwierdza Jan Paweł II - dwie zasady: zasada "współczucia i miłosierdzia" oraz "zasada prawdy i wierności, dla której Kościół się nie zgadza nazywać dobra złem, a zła dobrem".

Nie bacząc na sugestie szukania wyjść łatwiejszych, Papież stwierdza: "Kościół może tylko zachęcać swe dzieci, które znajdują się w tych bolesnych sytuacjach, by zbliżały się do miłosierdzia Bożego innymi drogami, a nie poprzez Sakramenty Pokuty i Eucharystii, dopóki nie spełnią wymaganych warunków".

Chciałbym na koniec rozważań o tajemnicy pojednania to właśnie podkreślić, że wobec Boga sytuacji bez wyjścia być nie może i że poza sakramentem można znaleźć także "inne drogi" zbliżające do Bożego miłosierdzia. Na tych drogach istotne elementy pokuty - żal za grzech i naprawienie, na ile to możliwe, wyrządzonego zła - są te same. Bywają sytuacje jakby bez wyjścia, ale tylko jakby, bo nigdy i żadna - wobec Boga - bez wyjścia nie jest.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2008