Wychowanie ? la PRL. Pardon: LPR

"Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie. Pytaj, co ty możesz zrobić dla kraju - mówił John F. Kennedy w 1961 r., inaugurując swą prezydenturę. Nic dodać, nic ująć. Tyle że pojęcie patriotyzmu - bo o nim mówił Kennedy - zmienia się wraz z potrzebami ojczyzny. No i jeszcze to: patriotyzm można nie tylko głosić. Można go także zawłaszczać.

14.06.2006

Czyta się kilka minut

PRL, stan wojenny. Na lekcji "wychowania obywatelskiego" nauczycielka polskiego, członkini PZPR, zadaje zadanie: napisać, co znaczy być patriotą. Z efektów jest niezadowolona. Tłumaczy, że dziś, w roku 1982, patriotą jest ten, kto spokojnie (podkreśla: spokojnie!) pracuje dla dobra kraju (podkreśla: socjalistycznego!). Uczniowie, którzy w ogóle przejęli się tematem, wiedzą swoje. Lekcja patriotyzmu ? la PRL to rytuał. Faktyczne wychowanie patriotyczne odbiera się gdzie indziej - w domu, od rodziców, z lektur.

Choć potem, po 1989 r., wiele się zmieniło, to dla wychowania (nie tylko patriotycznego) nadal najważniejsza jest rodzina. Nawet nie "kazania" rodziców, ale to, jak żyją i czy ich słowa nie są w oczach dzieci sprzeczne z tym, co robią. Szkoła, owszem, ma znaczenie. Ale wtórne. Nie pomogą najlepsze programy i nauczyciele, jeśli będzie sprzeczność między tym, co nastolatek słyszy w szkole i w domu. Sukces pedagogiczny II RP, wojenny sprawdzian wychowanych wówczas pokoleń, brał się właśnie z tego, że patriotyczny przekaz międzywojennej szkoły, znoszącej narosłe przez 120 lat lojalności "rozbiorowe", nie był sprzeczny z przekazem rodzinnym.

Dziś minister edukacji Roman Giertych - człowiek skłonny uważać siebie za patriotę, a oponentów za nie-patriotów - chce wprowadzić do szkół wychowanie patriotyczne. Większość tych Polaków, którzy mają na ten temat zdanie, uważa pomysł za dobry (wg sondażu TNS OBOP dla "Dziennika"). Ale zarazem większość nie chce, by to Giertych (albo Lepper...) ustalał, jakiego patriotyzmu mają się uczyć ich dzieci. Co to znaczy? Że nawet jeśli minister "przepchnie" pomysł i jego ideową "wykładnię" ? la LPR, pieniądze na niego wydane okażą się inwestycją równie efektywną. Jak edukacja ? la PRL.

Czy przedmiot "wychowanie patriotyczne" ma dziś sens, o tym można dyskutować; istnieje on w wielu krajach Europy (rozumiany jako, najczęściej, edukacja obywatelska). Jeśli celem ma być kształtowanie poczucia więzi z własnym krajem i szacunku, także dla innych narodów - to bardziej efektywne byłoby dziś włączenie do lekcji historii czy polskiego takich elementów programowych, jak wycieczka do interaktywnego Muzeum Powstania Warszawskiego albo po prostu na cmentarz. Nie tylko Powązkowski czy Rakowicki. Także wiejskie cmentarze mogą być przejmującą lekcją.

Co miałyby zawierać lekcje "wychowania patriotycznego" O ile w latach 1939-45 czy 1945-89 pojęcie patriotyzmu było jasne, od 1989 r. obserwujemy konflikt różnych wykładni tego, co jest lub nie jest patriotyczne. Wprowadzenie "wychowania patriotycznego" musiałaby więc poprzedzić debata społeczna. Jeśli nie przyniesie konsensusu, może należałoby ograniczyć się do jakiegoś wspólnego mianownika. Bo, powtórzmy, nie powinno być tak, że rodzice będą traktowali szkołę znowu jak w PRL-u, jako instrument indoktrynacji, np. LPR-owskiej (a po zmianie władzy - SLD-owskiej).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2006