Wy też chcecie odejść?

16.08.2021

Czyta się kilka minut

Czytając Ewangelię Jana, stajemy się świadkami zgorszenia spowodowanego przez Jezusa: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Ktokolwiek będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Wtedy Żydzi zaczęli się sprzeczać między sobą, pytając: »Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?«. (...) Jezus świadom, że Jego uczniowie oburzają się na to, co mówił, zwrócił się do nich: »Tak was to gorszy? A co będzie, gdy zobaczycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był poprzednio?«. (...) Odtąd wielu Jego uczniów wycofało się i już więcej z Nim nie chodziło. Jezus zapytał Dwunastu: »Czy i wy chcecie odejść?«”.

Po dwóch tysiącach lat mamy podobną sytuację. Wielu z tych, którzy uważali siebie za Jego uczniów, odchodzi z Kościoła. Twierdzą, że ich odejście nie oznacza porzucenia Jezusa, gdyż nadal jest On dla nich tym, który kształtuje ich sposób życia. Jezus wciąż ma dla nich „słowa życia wiecznego”, czyli pokazuje, jak żyć, żeby życia – ani doczesnego, ani wiecznego – nie zmarnować. Nadal otwiera ich na obecność i działanie Boga w takim świecie, jaki mamy. Stają się więc nonami. Pisał o nich na tych łamach Jacek Prusak SJ.

Oczywiście odchodzących dzisiaj z Kościoła nie można zrównywać z niedoszłymi uczniami Jezusa. Ci ostatni odchodzili z powodów teologicznych, ci pierwsi z powodów moralnych. Odchodzą zgorszeni przede wszystkim sposobem traktowania pokrzywdzonych przez Kościół i nie chodzi tylko o zbrodnię pedofilii. Pozostałe grzechy też nie są nam, mówię o duchownych i świeckich, obce. Tak gorliwie broniliśmy świętości i czystości Kościoła, że nie starczało nam serca dla sióstr i braci. Tak kochaliśmy Kościół, że zobojętnieliśmy na krzywdę człowieka. I tak w imię miłości do Kościoła niszczyliśmy Kościół. Nie bez powodu papież Franciszek mówi, że klerykalizm jest grzechem.

Ponad 60 lat temu nastoletnia Lucia Mantione wyszła z domu po zapałki i już nie wróciła. Została uduszona przez gwałciciela. Proboszcz odmówił katolickiego pogrzebu, gdyż Lucia zginęła „śmiercią gwałtowną”. Francesco Stabile, wykładowca teologii na Uniwersytecie w Palermo, mówi: „Absurdalna idea, która za tym stoi, jest taka, że skoro zostałeś zabity, zrobiłeś coś złego. Niektórzy księża uważali, że gwałtowna śmierć oddalała osobę od wspólnoty religijnej”. Z tego powodu odmawiano również chrześcijańskiego pogrzebu samobójcom czy też żyjącym bez ślubu kościelnego.

Zachowując proporcje, nie śpieszmy się z potępianiem odchodzących z Kościoła, a szukając winnych, popatrzmy w lustro. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2021