Wstyd

Gdy praojciec i pramatka zjedli owoc z drzewa dobrego i złego, „wtedy otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy” (Rdz 3, 7).

17.03.2020

Czyta się kilka minut

Ludzka samoświadomość jest aż do bólu samoświadomością swojej seksualności i cielesności. Sięga podstawowej warstwy naszego istnienia. Wstyd nie ma nic wspólnego z etyką purytańską i wstrętem czy niechęcią do seksu. Seks nigdzie w Biblii nie został potępiony ani zakazany. Jest istotną częścią życia. Są w niej opisane gwałty, ale też najcudowniejsze poruszenia duszy.

Wstyd, który objawia się na pierwszych stronach Księgi Rodzaju, jest czymś pierwotnym. Nie można się przed nim ustrzec, ale można nauczyć się z nim żyć. Związany jest z lękiem przed przemocą złych oczu, złego dotyku i złej mowy. Czym jest wstyd, który powoduje, że pierwsi ludzie zakrywają się liśćmi figowymi? Co sprawia, że ukrywają się przed wzrokiem Boga, gdy Ten stawia im (a przez to wszystkim ludziom) podstawowe pytanie: „Gdzie jesteś”? Nie jest to pytanie o czyjeś umiejscowienie. To pytanie duchowe o to, gdzie znajdujemy się w stosunku do Boga, Jego nakazów i Jego troski o nas.

Wstyd jest czymś bardzo ludzkim. Zwierzęta go nie znają. Ludzie na co dzień odkrywają go w stosunkach międzyludzkich. Wstydzimy się kogoś. Oczekujemy jego aprobaty, akceptacji albo boimy się odrzucenia czy krytyki. Arystoteles wstyd widział przez czerwone policzki. Zwykły wymiar wstydu pojawia się wyjątkowo mocno w Księdze Kapłańskiej. W tym fragmencie zawstydzenie jest narzędziem społecznej kontroli: „To człowiek jest trędowaty. Jest on nieczysty. Kapłan uzna go za nieczystego (...) Trędowaty, na którym jest plaga. Winien mieć szaty rozdarte, włosy na głowie zwichrzone, brodę zasłoniętą i winien wołać: »Nieczysty! Nieczysty!«. (...) Samotnie mieszkać będzie” (Kpł 13, 44-45). Choroba związana jest z karą Boga za to, co nazywa się laszon hara – za złą mowę, której dopuściła się Miriam, siostra Mojżesza. Dlaczego zła mowa prowadzi do chorób? Bo język jest tym, co utrzymuje wspólnotę razem, a niszczenie języka jest zawsze złem największym. Niszczy wspólne moralne znaki. Trzy są fazy takiego wstydu. Pierwszą napiętnowanie, drugą ostracyzm. Trzecią możliwą jest przyznanie się do błędu. W Pierwszej Księdze Mojżeszowej wstydu nie da się pokonać. Trzeba z nim żyć i pojąć jego wszystkie bolesne, a czasem oczyszczające konsekwencje. Wstyd w pierwotnej postaci domaga się wzajemnego wsparcia i polegania na sobie, zaufania. Gdy go brakuje, budzą się demony. Jednym jest samo zadufanie, a co za tym idzie: próżność. A potrzeba uznania w oczach drugiego rodzi zniewolenie, zahamowania, a też zazdrość i wrogość. Warto o tym rozmawiać, czytając, że ludziom otworzyły się oczy, jak to zapowiadał znany z chytrości wąż. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2020