Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy zaprezentowane przez premiera założenia planu antykryzysowego są adekwatne do zagrożeń, a państwowe wsparcie - wystarczające? Kwota 90 mld złotych (około 24 mld euro) to w zestawieniu z programami innych państw niewiele, zwłaszcza że w większości nie jest to gotówka, ale gwarancje kredytowe dla banków i firm. Za granicą jednak gros publicznych pieniędzy idzie na ratowanie zagrożonych upadkiem instytucji finansowych; u nas na szczęście nie ma takiej potrzeby.
Sądzę więc, że rząd słusznie skoncentrował się na gwarancjach kredytowych, uruchomieniu państwowych kredytów dla mniejszych firm, inwestycyjnych ulg podatkowych i zwiększeniu wydatków na przedsięwzięcia, współfinansowane przez Unię, która zapowiedziała wcześniejsze przekazywanie pieniędzy z funduszy strukturalnych. Te posunięcia stwarzają szanse zarówno na podtrzymanie działalności firm, dotkniętych kredytową wstrzemięźliwością banków, jak i ograniczenie skali widocznego już spadku inwestycji.
Właśnie dlatego dziwi nieobecność dwóch elementów: częściowych choćby gwarancji dla operacji międzybankowych i dla kredytów eksportowych. Pierwsze pomogłyby skłonić banki do ponownego pożyczania sobie pieniędzy, a w konsekwencji - odblokować kredyty, drugie - poprawić sytuację eksporterów, co jest tym istotniejsze, że sprzedaż za granicę stanowi w Polsce istotny czynnik wzrostu gospodarczego.
Poczucie niedosytu wywołuje też tzw. rezerwa solidarności społecznej, czyli pieniądze (głównie z podwyżki akcyzy na alkohol i niektóre importowane auta) przeznaczone na pomoc ludziom dotkniętym skutkami kryzysu. Jeśli - jak mówił premier - ma to być kwota 1 mld zł, to starczyłaby ona mniej więcej na roczne zasiłki dla 100 tysięcy bezrobotnych. Czy nie przybędzie ich więcej? Przecież już dziś liczne firmy zapowiadają zwolnienia, a poza tym do kraju wróci pewnie część emigrantów zarobkowych, zwłaszcza tych, którzy za granicą pracowali nielegalnie.
Rząd zakłada, że plan antykryzysowy nie spowoduje zwiększenia deficytu budżetowego. To dobra decyzja - ale trzeba mieć świadomość, iż warunki ekonomiczne na świecie mogą ułożyć się tak, że deficyt będzie musiał wzrosnąć.
No i rzecz najważniejsza: żeby ten plan przyniósł efekty, powinien wejść w życie jak najszybciej.
Pozostaje mieć nadzieję, że parlamentarzyści to zrozumieją.