Wstępna identyfikacja

Przez pół wieku planowano przywiezienie do Polski szczątków gen. Sikorskiego. Przez kolejnych 15 lat czekano na pierwszą sekcję jego zwłok. Dramatyczny splot przypadków, politycznych decyzji bądź zwykłych pomyłek sprawił, że przez 65 lat nie było szansy na poznanie tajemnicy śmierci Generała.

02.12.2008

Czyta się kilka minut

Sala sekcyjna w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej, 26 listopada 2008 r. fot. IPN /
Sala sekcyjna w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej, 26 listopada 2008 r. fot. IPN /

Trzy tygodnie po tragedii w Gibraltarze w numerze ósmym dwutygodnika ilustrowanego dla polskich żołnierzy zatytułowanego "Parada" (wydawanego w Londynie) ukazał się oficjalny zapis dotyczący zwłok gen. Władysława Sikorskiego. "Rada Ministrów - pisano - w dniu ósmym lipca 1943 roku pod przewodnictwem premiera Mikołajczyka jednomyślnie uchwaliła, uznając historyczne zasługi generała Sikorskiego w sprawie polskiej w jej najcięższej próbie, (…) [że] generał Sikorski, premier, Naczelny Wódz dobrze zasłużył się ojczyźnie. Ciało po odzyskaniu niepodległości sprowadzone będzie do Polski i pochowane na Wawelu."

Ekshumacja, której nie było

W roku 1981 przypadało stulecie urodzin Generała. To wówczas komunistyczne władze PRL planowały spektakularne sprowadzenie do Polski prochów Sikorskiego. W krypcie św. Leonarda na Wawelu wybudowano nawet specjalny sarkofag. Z rozmachem zorganizowano obchody stulecia urodzin premiera polskiego rządu czasu wojny. Ulicom i osiedlom nadawano jego imię. Uroczyście odsłaniano tablice i płyty, które miały upamiętniać fakty z jego życia. Organizowano sesje naukowe. Publikowano książki. Budowano pomniki.

W rozpędzonej machinie propagandowo-

-rocznicowej zapomniano o jednym. Obiektywnym i pełnym ukazaniu "postaci i epoki, w której żył i działał" generał Sikorski. Pisał o tym w lipcu 1981 r. na łamach "Tygodnika Solidarność" historyk Tadeusz Szumowski - uczestnik dwóch późniejszych ekshumacji generała.

Z Newark na Wawel

Rok 1993, cmentarz polskich lotników w Newark. To tu ma dojść do ekshumacji generała. Ani brytyjskie władze, ani tym bardziej środowiska emigracyjne Wielkiej Brytanii nie przeciwstawiły się przedsięwzięciu organizowanemu pod patronatem ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy.

Na kilka dni przed uroczystościami polscy dziennikarze otrzymali harmonogram planowanych uroczystości. Nie było w nim jednej informacji. Podczas ekshumacji nie zaplanowano bowiem żadnych badań zwłok generała.

Pewnie dlatego dziennikarz "Czasu Krakowskiego" we wrześniu 1993 r., komentując przebieg planowanych uroczystości na Wawelu, wspominał niedawne sprowadzenie z (jeszcze) ZSRR do kraju zwłok Stanisława Ignacego Witkiewicza, który popełnił samobójstwo po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski w 1939 r.; rzekome zwłoki Witkacego po zbadaniu okazały się szczątkami kobiety.

Wrześniowa noc

Wtedy w ekshumacji generała brał udział ówczesny zastępca polskiego ambasadora w Londynie Tadeusz Szumowski. - To działo się w nocy z 13 na 14 września - wspomina. - Według angielskiego prawa ekshumacji dokonuje się zawsze między zmierzchem a świtem. Wszystko działo się pod specjalnym namiotem rozłożonym nad grobem. Ze strony polskiej oprócz mnie był jeden z konsulów oraz mecenas Andrzej Kamieniecki; człowiek, który w 1943 r. widział zwłoki tuż przed zamknięciem trumny. To dzięki niemu nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, że są to zwłoki Władysława Sikorskiego. Oglądaliśmy je pół godziny, nie dostrzegliśmy naruszenia czaszki, dziury w czole, nic takiego. Jedynie połamane nogi. Nie było z nami ani księdza, ani medyka sądowego. Po pół godzinie Generała znów zawinięto w koc, włożono do specjalnego plastikowego worka, worek zasunięto, wsadzono szczątki do nowej trumny metalowej, zalutowano, a następnie do drewnianej. Przybito pieczęcie. Samolot przyleciał następnego dnia rano. Nie myśleliśmy, że jeszcze kiedyś dojdzie do ekshumacji.

Dziś już wiadomo, że wydobycie zwłok gen. Sikorskiego na cmentarzu w Newark zostało sfilmowane przez brytyjskich policjantów. Ich imiona i nazwiska powinny zostać wpisane do protokołu. Na cmentarzu w Newark wykonano też zdjęcia zwłok po ich wydobyciu z trumny. Pozostaje mieć nadzieję, że materiały te trafiły do Polski i są częścią dowodów w prowadzonym dziś śledztwie.

Postanowienie IPN

22 października 2008 r. prokurator z Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach wydał specjalne postanowienie. Dotyczyło ono przeprowadzenia ponownej ekshumacji zwłok gen. Sikorskiego.

"W oparciu o zgromadzony dotychczas w sprawie materiał dowodowy - pisano - w szczególności zeznania świadków złożone w ramach postępowania prowadzonego przez brytyjską Komisję Śledczą RAF-u (Court of Inquiry) badającą okoliczności zaistnienia wyżej wymienionej katastrofy, ustalono, iż lekarz Daniel Canning, przeprowadzający na miejscu zdarzenia [w roku 1943] oględziny zwłok jej ofiar, odstąpił od przeprowadzenia ich sekcji, pomimo stwierdzenia u uczestników wypadku wielokrotnych obrażeń ciała i ran na głowach uznając, iż ich śmierć nastąpiła w momencie katastrofy. (…). Zgodnie z obowiązującą procedurą karną oględziny i otwarcie zwłok są obligatoryjne w razie podejrzenia, że śmierć była następstwem przestępstwa".

DNA i portret

Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Tu zostaną wykonane między innymi badania identyfikacyjne DNA. Doktor Tomasz Kupiec odpowiada za ich wynik. - Nie jesteśmy ograniczeni co do ich zakresu przez prokuratorów z IPN - stwierdza. - Mamy zrobić tyle, ile się uda.

Kiedy jakiś czas temu krakowski instytut wykonywał identyczne badania mające ustalić tożsamość Mikołaja Kopernika, medialne zainteresowanie było niewielkie. W przypadku gen. Sikorskiego prowadzone jest śledztwo. Ponadto okoliczności jego śmierci nie są do końca wyjaśnione i to wzmaga ciekawość mediów. - Badając szczątki osoby znanej, dotyka się historii - mówi dr Kupiec. - I, paradoksalnie, można tę historię zmienić. Takie rzeczy nie zdarzają się zawsze i każdemu.

Nie można jednak wykluczyć, iż badania identyfikacyjne DNA nie powiodą się. Dlatego w Instytucie Ekspertyz Sądowych zostanie przygotowany też pośmiertny portret Generała.

Wstępna identyfikacja

- Pokazano mi trumnę przed rozpoczęciem sekcji - opowiada ambasador Szumowski. - Mogłem stwierdzić, że są to te same pieczęcie oraz ciało Generała po otwarciu trumny, które widziałem w Newark w 1993 r. Przyglądałem się zwłokom przez kilka minut. Później rozmawialiśmy nieoficjalnie w gronie osób przeprowadzających sekcję. Twierdzili, że badane przez nich zwłoki wykazują zwyrodnienia kręgosłupa.

Z zapisów wspomnieniowych i relacji osób z otoczenia Sikorskiego wynika, że w ostatnich latach życia lekko kulał; używał drewnianej laski. Cierpiał też, według relacji bliskich, na nadciśnienie. Być może łóżko, które wstawiono do samolotu tuż przed katastrofą (i znalezione we wraku), służyło mu do odpoczynku i snu podczas długich męczących podróży.

- Jako historyk powiem - dodaje ambasador Szumowski - że zawsze każda nowa informacja do czegoś nas przybliża. Być może dzięki tej ekshumacji i ekspertyzie dowiemy się, czy Generał zginął od razu, czy też się utopił.

***

Prosektorium krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej UJCM.

Tu wszystko się zaczęło i tu zakończyło. Profesor Małgorzata Kłys potwierdza, że po otwarciu trumny zwłoki były w stanie rozkładu. Choć z raportu świadków, którzy uczestniczyli w ekshumacji w 1993 r., wynikało, że wówczas ciało było zmumifikowane. Otwarcie trumny najprawdopodobniej spowodowało zmianę warunków: dopływ wilgoci i zmianę tak zwanej flory bakteryjnej. Ponadto zwłoki włożono do foliowego worka, co dodatkowo mogło pogłębić proces ich fizycznej degradacji.

Kiedy na końcu rozmowy zadaję pytanie, czy w opinii, obecnie przygotowywanej, będą jakieś rewolucyjne informacje, które odwrócą historię Polski, słyszę krótką odpowiedź: - Nie sądzę. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Pracując nad tym artykułem, korzystałem z materiałów, w tym nagrań, do realizowanego wspólnie z Wojciechem Borkowskim reportażu telewizyjnego, a także z materiałów redakcji projektu "Generał" Telewizji TVN oraz książek Davida Irwinga "Wypadek. Śmierć generała Sikorskiego" (2000) i Justina Whiteley "Śmierć generała Sikorskiego" (2007).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2008