Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Myślałam o tym, oglądając telewizyjne obrazki z ostatniego "koalicyjnego przesilenia"! Ten sam styl, ten sam format.
Mechanizm
Mechanizm, być może, wygląda tak:
"Jeżeli o tym - myśli dziennikarz jakiegoś pisma - nie napiszę komentarza, artykułu, eseju, szkicu, wiersza albo choćby krótkiej, ale pogłębionej wzmianki - ludzie uznają, że jestem niewrażliwy, obojętny, że coś omijam, lekceważę, nie doceniam, że nie wczuwam się w ogólną atmosferę, w potrzebę chwili, że nie trzymam ręki na pulsie i nie troszczę się o poczytność pisma, a nawet, co gorsza, sam wypadam z obiegu".
"Jeżeli o tym - myśli dziennikarz telewizyjny - nie nakręcę wstawki, rozmowy, wypowiedzi, opinii biegłego, przyjaciela, członka rodziny, przechodnia, autorytetu - ludzie pomyślą, że jestem niewydajny, niesprawny, niekompetentny etc., etc. - a oglądalność spadnie".
Skutek jest taki, że nawet autentycznie obchodzące ludzi wydarzenia, takie jak niedawna tragedia pątników koło Grenoble i dawne Powstanie Warszawskie, rozciągają się na kilka dni i stają się nie do udźwignięcia. Szybko odkłada się pismo albo gasi telewizor, by uciec od natręctwa w jedyną bezpieczną strefę - w milczenie.
Jeden dzień
Indeksy, PIT-y, prawa jazdy, nowe dowody osobiste... Tu się zawsze spotkamy, my, Polacy, w kolejce dnia ostatniego, umęczonej, rozdygotanej i rozjuszonej do białości! Bo choćby czas załatwiania takich dokumentów wynosił parę tygodni, parę miesięcy, a nawet parę lat - dla nas jest zawsze o jeden dzień za mało.