Wóz ognisty

Kolejna opowieść o Eliaszu i winnicy Nabota (1 Krl 21) pokazuje, jak straszna jest chciwość i jaką potęgą może być skrucha.

04.06.2018

Czyta się kilka minut

Król chciał kupić sąsiadującą z jego domem winnicę. Właściciel odmówił oddania swojej ojcowizny. Achab smutny wrócił do domu, co zobaczyła jego żona Jezabela. Wzięła sprawę w swoje ręce. Napisała list do przedniejszych osób w mieście, iżby dwie przewrotne osoby oskarżyły Nabota o to, że złorzeczył Bogu i królowi. Tak też się stało. Nabota wzięto za miasto i ukamieniowano, a winnicę przejął król.

Wtedy do Eliasza Taszbity dotarły słowa potępienia Pana. Prorok oznajmił królowi, że za to, jak postąpił z Nabotem, i za to, że chodził za bałwanami wedle zwyczajów amorejskich, będzie ukarany on i jego żona śmiercią, a krew ich będą lizały psy. Achab przeraził się: nałożył na siebie wór pokutny i pościł. Wtedy Bóg odjął karę od króla, a pozostawił ją z jego potomkami (dotknęła ich straszna śmierć, królową też zjadły psy). Sądząc z dalszych kronik królewskich, Achab umarł.

Moc proroka przepasanego skórzanym pasem na biodrach wydaje się niezmierzona. Staje za nim Bóg i dlatego może pokonywać dziesiątki przeciwników. Eliasz tworzy też całą szkołę prorocką. Uczniowie chodzą za nim, aż docierają nad Jordan. Rozdziela się woda, gdy prorok uderza w nią swoim płaszczem. Po suchym przechodzi na drugi brzeg ze swoim uczniem Elizeuszem. Wtedy pojawia się wóz ognisty i konie ogniste. „I wstąpił Eliasz w wichrze do nieba”. Jest pierwszym z ludzi, który przekroczył granice śmiertelności. Lecąc, porzuca swój płaszcz, który opada na ramiona Elizeusza. Na tego ostatniego spada łaska: zostaje prorokiem i zwierzchnikiem szkoły prorockiej na Karmelu, gdzie chodzi lud i królowie szukając rad, pokarmu, ocalenia, zdrowia i zmartwychwstania umarłych dzieci.

Dużo takich historii znajduje się w Drugiej Księdze Królewskiej. Nowy mistrz zakonu prorockiego posiadł te same talenty, co jego nauczyciel. Stał się sławny i bez jego porad nie sposób było działać. Z czasem udało się spalić domy Baala i na ich miejscu ustawić wychodki. Kolejni władcy wywiązywali się ze swoich zobowiązań wobec JHWH i zbudowali Mu świątynię.

Eliasz, w którego imię wpisane są dwa imiona Boga, jest potężnym duchem. To największy bohater żydowskich legend: Dawid i Salomon nie przewyższają go w popularności. Potrafi być w każdym domu na ucztach pesachowych, pilnować wszędzie porządku obrzezania i wesela. Pomaga nocą studiować Torę, a uczonych prowadzi do tajemnic objawienia. Nauczał wielkich nauczycieli w sekretnej akademii niebiańskiej. Staje (jeśli trzeba) przed Bogiem, oskarżając Izrael o to, że zdradził przymierze. Prowadzi po śmierci dusze na właściwe im miejsca w raju albo w gehennie. Towarzyszy nam stale, ucząc wiary, prawa, miłosierdzia i sensu tego, co nazywamy skruchą.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2018