Król i pasterz, grzesznik i wzór

Dr hab. ANDRZEJ KLUCZYŃSKI: Badania historyczne nad czasami Dawida są wciąż pełne dziur. O nim samym wiemy tylko z Biblii. Ale czy rekonstrukcja historii Dawida jest w stanie wpłynąć na opowieść religijną o nim?

22.07.2019

Czyta się kilka minut

Cinzia Parnigoni restauruje rzeźbę Michała Anioła „Dawid”, Florencja, październik 2006 r. / FRANCO ORIGLIA / GETTY IMAGES
Cinzia Parnigoni restauruje rzeźbę Michała Anioła „Dawid”, Florencja, październik 2006 r. / FRANCO ORIGLIA / GETTY IMAGES

IGNACY DUDKIEWICZ: Archeolodzy ogłosili, że znaleźli Siklag – miasto, w którym według Pierwszej Księgi Samuela (27, 1–7) król Dawid miał się ukrywać przed Saulem. To ważne odkrycie?

DR HAB. ANDRZEJ KLUCZYŃSKI: Przede wszystkim bardzo świeże – wykopaliska były prowadzone jeszcze na początku lata tego roku. Jest za wcześnie, żeby formułować daleko idące wnioski. Badania potrwają kilka lat. I dopiero wtedy będziemy mogli ocenić, jak istotna to informacja.

Ale wiemy już na pewno, że to Siklag?

Nie. Archeolodzy nie znaleźli przecież tabliczki z nazwą miejscowości. Odkryte przez nich struktury mają jednak kilka warstw, które odpowiadają temu, co wiemy o tym mieście z Biblii. Dwie z nich mają ślady obecności Filistynów z początków epoki żelaza – czyli z XII– –XI w. p.n.e. Trzecia warstwa – z XI i X w. – ma zaś ślady bardzo zbliżone do tych, które znaleziono w pobliskiej miejscowości Khirbet Qeiyafa, zidentyfikowanej jako Szaaraim, co potwierdzałoby, że kraj u początków monarchii był lepiej zurbanizowany, niż dotąd sądziliśmy. Odnaleziono też ślady zniszczeń, co odpowiadałoby opisowi ataku Amalekitów na Siklag z Pierwszej Księgi Samuela. Wreszcie: Księga Nehemiasza mówi, że w mieście osiedlali się wygnańcy po powrocie z Babilonii, a kolejna warstwa archeologiczna nosi ślady z tego okresu.

Wszystko pasuje!

Jednak to wciąż tylko przypuszczenie, które również napotyka na trudności. W 15. rozdziale Księgi Jozuego znajdziemy spis miejscowości należących do Judy. Siklag [tak w polskich przekładach Biblii; media informowały o odkryciu podając transkrypcję anglosaską: Ziklag – red.] jest w nim wymieniane w grupie miejscowości znajdujących się na południu, bliżej Beer-Szeby na pustyni Negew. Ten opis nie pasuje do najnowszej lokalizacji, niedaleko Tel a-Rai, które leży niedaleko Lakisz, wskazanego w Księdze Jozuego na północy.

Jeśli się jednak okaże, że odnalezione miasto to rzeczywiście Siklag, czy powie nam to coś nowego o królu Dawidzie?

Nie sądzę. Może nam jednak pomóc zarysować obraz tamtych czasów. A badania historyczne nad nimi są wciąż pełne dziur – to okres mało poznany.

O Dawidzie jako postaci wiemy tylko z Biblii. W tekstach pozabiblijnych nie jest opisywany. Pojawia się jedynie sformułowanie Beit Dawid – „dom Dawida”. Taki napis znajdziemy np. na steli z Tel Dan, datowanej na początek drugiej połowy IX w. p.n.e. W tym przypadku chodzi jednak o dynastię – nie mówi nam to niczego o samym Dawidzie. To podobna sytuacja, jak w przypadku naszych Piastów – zapewne istniał jakiś Piast, o którym niemal nic nie wiemy. Wiemy natomiast dużo o dynastii, którą mógł zapoczątkować. Podobnie jest z Dawidem i Dawidytami. Dlatego tak wiele kontrowersji budzi to, od kiedy istniało królestwo Judy, jak funkcjonowało, czy za czasów Dawida i Salomona rzeczywiście kraj był zjednoczony…

Oraz to, czy Dawid w ogóle istniał?

Osób podających to w wątpliwość jest coraz mniej. Jeszcze mniej jest tych, którzy by dowodzili, że na pewno nie istniał.

A Pana zdaniem?

Istniał. Mamy wielką tradycję – biblijną i pozabiblijną – istnienia dynastii, która powoływała się na tego przodka. Ponadto tradycja biblijna o samym Dawidzie jest bardzo bogata. Tworzą ją nie tylko Księgi Samuela czy Kronik, które poświęcają mu najwięcej miejsca, ale także wielokrotne przywoływanie jego imienia czy cała teologia zbudowana wokół niego – i, co ważne, obecna w bardzo różnych, niezależnych od siebie tradycjach. Na podstawie Pisma nie przeprowadzimy stuprocentowego dowodu istnienia Dawida, ale wiemy, że niektóre opowieści o nim pochodzą rzeczywiście z początków królestwa Izraela.

Zatem istniał. Ale czy rządził? I jakim obszarem?

To trudniejsze pytania. Wiemy, że sytuacja polityczna była na tych ziemiach bardzo płynna. Nie wiemy chociażby, czy królestwo u swoich początków obejmowało także północny Izrael. Jeśli Dawid był sprawnym władcą, być może mógł rozciągnąć swoją władzę na te tereny. Z biblijnych źródeł wiemy, że napięcia i konflikty między północą a południem istniały cały czas. To był luźny związek. Niemniej nie zostało wykluczone istnienie rodzaju wspólnego królestwa pod panowaniem jednego władcy. Co więcej, odkrycia archeologiczne z ostatnich kilkunastu lat oraz egzegeza biblijna pozwalają przyjąć, że istniało.

To jednak nie rozstrzyga sporu o to, jak duże ono było. Historycy i archeolodzy, którzy przyjmują pozycje minimalistyczne, zakładają, że panowanie Dawida obejmowało wyłącznie Jerozolimę – po jej zdobyciu – i okolice.

Maksymaliści mówią: panował od Eufratu do potoku egipskiego, od Morza Śródziemnego do Pustyni Syryjskiej.

William Dever twierdzi, że argumenty minimalistów są nieprzekonujące, bo nie bazują na dowodach, ale na ich braku. Przekonuje, że nie ma powodów, by w całości negować biblijny obraz, który mówi, że królestwo Dawida i Salomona było zjawiskiem co prawda krótkotrwałym, ale jednak terytorialnie istotnym.

Biblia to dobre źródło wiedzy o ­Dawidzie?

Biblia nie jest dziełem jednolitym. Inaczej czytamy księgi prorockie, inaczej tzw. księgi historyczne z wcześniejszych etapów jej pisania, a inaczej późne, skondensowane i ideologiczne opracowanie historii Izraela, jakim są Księgi Kronik. Każda z tych ksiąg – a niekiedy każdy z rozdziałów! – powinna być traktowana oddzielnie.

Jeżeli wiemy, że dane opowiadanie zostało spisane w okresie późniejszym niż ten, o którym mówi, to nie jest źródłem pierwszorzędnym. Może być jednak wiarygodne, jeżeli pytamy o klimat religijny i intelektualny późniejszej epoki, o to, jak postrzegano w niej przeszłość. Bywają także teksty biblijne, które dość wiernie odzwierciedlają wydarzenia z czasów, w których powstały i o których opowiadają.

Nie da się więc jednym zdaniem odpowiedzieć na pytanie, na ile Biblia jest wiarygodna.

Co więc zrobić w przypadku Dawida, gdy jest ona źródłem niemal jedynym?

Niezależnie od powyższych uwag Biblia jest najważniejszym źródłem do odtwarzania historii Izraela – nie tylko z czasów Dawida. Co więcej, okazuje się ona wiarygodna i znajduje potwierdzenie w innych źródłach w przypadku wielu wydarzeń, które opisuje, a które miały miejsce w czasach poznanych przez nas lepiej niż okres początków królestwa. Gdy odrzucimy ideologiczny czy teologiczny przekaz, często – na poziomie faktów – to dobre źródło. Dlaczego więc w przypadku wydarzeń dotyczących epok mniej poznanych mielibyśmy z góry wątpić w to, co jest napisane w Biblii?

Kiedy zostały napisane Księgi Samuela, które opisują losy Dawida?

Większość ksiąg Biblii hebrajskiej ma za sobą kilkusetletnią historię powstawania. O nielicznych, czy o ich częściach, można powiedzieć, że powstały w krótkim czasie. Księgi Samuela należą jednak do deuteronomistycznego dzieła historycznego…

Przepraszam, musi Pan ­wytłumaczyć.

To korpus, który zaczyna się Księgą Powtórzonego Prawa, obejmuje Księgi Jozuego, Sędziów i Samuela, a kończy się na Księgach Królewskich. Wszystkie one z całą pewnością przeszły jedną, poważną redakcję w czasie niewoli babilońskiej. Niemniej w Księgach Samuela (i w innych z tego grona również) znaleźć można także fragmenty wcześniejsze. Zatem nawet do tych Ksiąg nie można podchodzić zbyt lekko jako do całości.

Podam przykład. Kto zabił Goliata?

Chyba nie powie Pan, że nie Dawid?!

Według 17. rozdziału Pierwszej Księgi Samuela, oczywiście on. Ale w Drugiej Księdze Samuela, w rozdziale 21. znajdzie pan opis, według którego to „Elchanan z Betlejem, syn Jaira, zabił Goliata z Gat, którego drzewce dzidy wyglądało jak wał tkacki”. To ten sam Goliat: jest podobnie opisywany, pochodzi z tego samego miasta.

To kto zabił?

Jako teolog nie muszę się nad tym zastanawiać. Ale historyk mógłby zadać pytanie o to, czy bardziej prawdopodobne jest, że Goliat został zabity przez Dawida, czy też przez jednego z jego żołnierzy, którego zasługi – z innych przyczyn – przypisano dowódcy.

Część tych opowiadań powstało po rozpadzie monarchii, zburzeniu świątyni i wygnaniu. Czy wpłynęło to na kształt opowieści o Dawidzie?

Na konkretne historie z jego udziałem – w mniejszym stopniu. Redakcję deuteronomistyczną interesowała przede wszystkim teologia. Widzimy to w Drugiej Księdze Samuela, w 7. rozdziale. Dawid chce zbudować świątynię i pyta o zdanie proroka Natana. Ten najpierw mówi królowi, by robił, co chce, ale później Pan przemawia do niego i wygłasza ważne słowa, które są obietnicą trwania dynastii Dawidytów. Wydaje się, że sama obietnica pochodzi z czasów Dawida. Królestwo było rzeczą nową, a trzej pierwsi królowie – Saul, Dawid i Salomon – aby rządzić, musieli uzyskać poparcie ludu, byli wybierani przez aklamację. Dawidowi mogło zależeć na wprowadzeniu koncepcji dynastycznej, przekonania, że jego ród jest wybrany przez Boga do sprawowania rządów nad Judą, a jego potomkowie mają prawo zasiadania na tronie.

Ale cała reszta owej przemowy Boga – przypomnienie historii wyjścia z Egiptu i wydarzeń na pustyni, wskazanie, że potomek Dawida zgrzeszy, ale Bóg go nie opuści – to wszystko pochodzi z późniejszych czasów. I, poprzez wzmocnienie obietnicy błogosławieństwa złożonej przez Boga, było sposobem, aby czas panowania Dawida pokazywać jako przeszłość idealną, bezpieczną, mityczną.

Opisów Dawida jest jednak w Biblii wiele. Np. Księgi Kronik są łagodniejsze w relacjonowaniu jego osobistych upadków.

Dla ich autorów kluczowe nie są zagadnienia polityczne, ale kultowe. W tym kontekście szczególnie istotna jest kwestia inauguracji prawowitego kultu. Kronikarz – polemizując nie wprost, ale wyraźnie z Samarytanami – nie mógł być zadowolony z przedstawień z wcześniejszych tradycji biblijnych, według których kult został zainaugurowany na pustyni, w ruchomym przybytku, nietożsamym z konkretnym miejscem. Na te tradycje powoływali się Samarytanie. Kronikarz chciał więc powiązać początek kultu z budową świątyni. Forsował także inną teologiczną koncepcję – związek między wiernością kultową a powodzeniem ludu. Dlatego tak ważne było, żeby za tego, kto inauguruje kult, obrać osobę nieskazitelną.

Dawida?

Tak. Dlatego Księgi Kronik oczyszczają jego historię z co bardziej wątpliwych wątków – dziwnych zachowań u Filistynów, historii z Batszebą… W Księgach Samuela jest człowiekiem z krwi i kości, w Księgach Kronik – postacią ze spiżu.

Niczego już nie jestem pewien, ale zapytam… Czy świątyni nie zbudował aby Salomon?

Według deuteronomisty – owszem. U Kronikarza to nie takie proste. To Dawid przygotowuje materiały, zbiera budowniczych, wręcza Salomonowi model świątyni…

Tylko złożyć, jak mebel z Ikei.

Otóż to. Salomon nie pasował do konceptu, skoro po jego śmierci królestwo się rozpadło.

To przykład ideologicznej naleciałości, o której Pan mówił?

To wyraz autentycznego przekonania, że prawowitym miejscem kultu jest Jerozolima, a wierność kultowi jest warunkiem niezbędnym dla odpowiedniego funkcjonowania przymierza Izraela z Bogiem. Ale tak: nie mamy innych źródeł, które wskazywałyby na taki udział Dawida w budowie.

Kto był pierwszym królem Izraela? Saul był określany słowem „nagid” – które oznacza raczej wodza. Dopiero Dawid jest nazywany konsekwentnie królem – „melech”.

Sprawa jest bardzo złożona i nie do końca jasna. Rzeczownik nagid – wódz, przywódca, książę – który jest używany także w odniesieniu do Dawida, określać może przydzielenie władzy przez Boga. Niewykluczone, że jest to spuścizna czasów sprzed monarchii, z terenów północnego Izraela, odnosząca się do sędziów, czyli doraźnych przywódców kilku plemion, którzy prowadzili je do walki. Saul też był nieco doraźnym władcą – nie wprowadził stałych instytucji, nie zainstalował administracji. Zrobili to według Biblii dopiero Dawid i Salomon. Określenie melech – król – kojarzy się ze stałością instytucji monarchii.

Czyli Saul znalazł się na przecięciu tradycji sędziowskiej i królewskiej?

Tak. Co więcej, w biblijnych zapowiedziach sprawiedliwego władcy – a jest ich wiele, zwłaszcza u proroków – unika się terminu „król”. Nie jest do końca jasne, dlaczego. Wypowiedzi proroków o królestwie – choć niejednolite – najczęściej jednak monarchię krytykują, a niekiedy wręcz zapowiadają kres dynastii Dawidytów. W zapowiedziach zbawienia dla Izraela powstałych po wygnaniu często nie ma elementów monarchicznych – Bóg uratuje Izrael, ale nie poprzez namaszczenie nowego króla.

Skoro król jest niepotrzebny, to dlaczego Dawid jest tak ważny dla tradycji Izraela?

Monarchia judzka musiała zadbać o usankcjonowanie swojej władzy – najlepiej religijne. Owa sankcja pojawia się w wielu miejscach Pisma. Król był pośrednikiem między Bogiem a ludem, który modli się do Pana, żeby swoje prawa i moc panowania przekazał monarsze. Król – nazywany nawet Synem Bożym – był gwarantem błogosławieństwa dla narodu, miał panować od morza do morza. Słowem: Bóg zapewniał odpowiedni porządek, a władca był jego namiestnikiem. Z tym wiąże się wiele złożonych wyobrażeń, które – mimo krytyki ze strony proroków i kompromitacji tej koncepcji, którą była niewola babilońska – zostały przechowane w Izraelu. W efekcie okres panowania Dawida stał się mitycznym. Również dziś Dawid pełni ważną rolę tożsamościową w Izraelu – przypominając o idealnej przeszłości.

W Biblii można pokazać także inne zjawisko związane z Dawidem. Przez lata był on ważny, bo udzielone mu zostały obietnice panowania, błogosławieństwa i wieczności jego rodu. Ale już u Izajasza widzimy oddzielenie obietnic dawidowych od reprezentantów dynastii Dawida. Dawidem stawał się cały Izrael. Nie chodzi już więc o władcę, ale o cały lud, który przejmuje jego prerogatywy, staje się dysponentem złożonych królowi obietnic. To lud staje się pośrednikiem, przewodnikiem narodów, rozkazodawcą. Idea narodu-mesjasza, którą znamy ze słowiańskiego romantyzmu, jest więc znacznie starsza, niż nam się wydaje.

Dawid został wybrany przez aklamację. Jednocześnie Pismo mocno akcentuje wybranie go przez Boga. Czy jest tu napięcie między historycznym a teologicznym Dawidem?

Może to narracje, które mogą biec równolegle? Czy jakakolwiek rekonstrukcja historii Dawida jest w stanie wpłynąć na opowieść religijną o nim – również tę chrześcijańską? Nie sądzę, by odkrycia archeologiczne miały zmniejszyć jego znaczenie.

Co w nim jest tak interesującego, że ciągle o nim mówimy?

Jest dowodem na to, że Bóg jest gotów wesprzeć i przyjąć nawet najgorszego grzesznika. Że można rezygnować z zemsty. Jest symbolem wierności i pokuty. Oddania się Bogu w dobrym i złym. Uosabia wreszcie ważny motyw Biblii hebrajskiej – wybór tego, co małe i niepozorne, tego, co nie zachwyca na pierwszy rzut oka. Był najmłodszy, najmniejszy, oderwany od trzody…

I pasterz, i król, i wzór, i grzesznik.

A czy każdy z nas nie jest zbiorem przeciwieństw? Czy i siebie nie odbieramy w sposób ambiwalentny? Czy cały czas jesteśmy w zgodzie z samymi sobą?

Czy Dawid dla chrześcijan nie jest jednak kimś więcej niż tylko wzorem i zbiorem pobożnych inspiracji do homilii?

Dawid jest wspólną postacią dla judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Również dlatego od X do XII w. Żydzi w świecie muzułmańskim tworzyli rodowody wskazujące na ich pochodzenie od Dawida, co bardzo podnosiło ich status w oczach muzułmanów.

Również w przypadku Chrystusa podkreślamy ten rodowód.

Bo w historii chrześcijańskiej interpretacji Biblii Dawid ma przede wszystkim znaczenie chrystologiczne. Tak interpretowaliśmy tradycje dawidowe zawarte w Starym Testamencie, nawet jeśli dla Żydów nie miały one mesjańskiego znaczenia. Ale również nowotestamentowe odniesienia możemy rozumieć jako przypomnienie o ogólnej wierności Boga i Jego obietnicach. Niechrystologiczna lektura tekstów Starego Testamentu też jest możliwa, co pomaga nam znaleźć pierwotne znaczenie danych tekstów.

Czy nie jest paradoksem, że o postaci tak ważnej dla trzech ­wielkich religii wiemy tak mało?

Ale czy to coś zmienia? Czy miałoby znaczenie, jeżeli historyczny Dawid okazałby się inny? Opowieści o nim niosą wielkie znaczenie i przesłanie. Niezależnie od tego, czy odkryte miasto to rzeczywiście Siklag, czy jednak nie. ©

FOT. LESZEK JAŃCZUK / WIKIMEDIA

Dr hab. ANDRZEJ KLUCZYŃSKI, prof. ChAT, jest teologiem ewangelickim, specjalistą w zakresie Starego Testamentu. Autor m.in. rozprawy „»Książę Pokoju« (Iz 9, 5). Obraz monarchii izraelskiej w księgach prorockich Starego Testamentu”. Członek Gesellschaft für Evangelische Theologie oraz Towarzystwa Przyjaciół Kultury Żydowskiej w Białymstoku. W 2018 r. uczestniczył w wykopaliskach w Mieście Dawida w Jerozolimie.

IGNACY DUDKIEWICZ jest redaktorem naczelnym Magazynu „Kontakt”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2019