Włochy nadal są przy mnie

02.08.2021

Czyta się kilka minut

 /
/

Można tę książkę postawić obok „Podróży włoskiej” Goethego, „Wędrówek po Włoszech” Gregoroviusa czy „Obrazów Włoch” Muratowa, choć w ogromnym dorobku autora zajmuje miejsce raczej marginalne. Henry James (1843–1916), jeden z najwybitniejszych prozaików swojej epoki, spadkobierca tradycji XIX-wiecznego realizmu i prekursor modernizmu, mistrz analizy psychologicznej i portrecista najbardziej zawiłych relacji emocjonalnych, był pisarzem dwóch kontynentów. Urodzony i wychowany w Nowym Świecie, zafascynowany starą Europą, konfrontację kultur uczynił jednym ze swoich tematów. Zamieszkał na stałe w Anglii, a na rok przed śmiercią przyjął obywatelstwo brytyjskie.

Włochy, które stanowią scenerię wielu jego utworów, odwiedził po raz pierwszy w roku 1869 i podróżował po nich wielokrotnie. „Godziny włoskie” opublikował cztery dekady później. „To nie jest przewodnik, książka podróżnicza, krajoznawcza ani reportaż – tłumaczy w posłowiu Anna Arno. – Pisane na przestrzeni trzydziestu siedmiu lat włoskie szkice Henry James uporządkował według prywatnej mapy przywiązań i przeżyć”. Wędrujemy od Wenecji przez Rzym i Kampanię po Neapol, odwiedzając też Florencję, Sienę i Rawennę oraz mniejsze miasta Toskanii i Umbrii. James zobaczył jeszcze Rzym papieski, w którym dostojnicy kościelni paradowali w purpurowych pończochach i można było nawet spotkać samego papieża, „tronującego w mroku swojej potężnej karety, z uniesioną dłonią”. W 1870 r. upadło Państwo Kościelne, Rzym stał się stolicą zjednoczonych Włoch; w muzycznych nieszporach odprawianych 31 grudnia 1872 r. w kościele Il Gesù nie uczestniczy już ani zamknięty w Watykanie papież, ani kardynałowie...

James, wyrafinowany esteta, najwięcej uwagi poświęca sztuce i pejzażowi, jest jednak świadom nieuchronnej inwazji nowoczesności – bardziej go ona chyba ciekawi, niż gorszy. Wie, że nie można Włoch traktować tylko jako wielkiego muzeum, że to kraj, który tworzy się na nowo, a „domaganie się od jakiegokolwiek narodu, jakby to było nasze niezbywalne prawo, aby był artystyczny, zakrawa na butę”. Stąd delikatne kpiny z Ruskina, który rozdzierał szaty z powodu postoju dorożek i omnibusów przed florencką katedrą. A jaka zabawna jest przewrotna pochwała „potwora”, czyli automobilu, na jednej z ostatnich stron książki! Tak więc – podróżujcie z Jamesem, w przestrzeni i w czasie. ©℗

Henry James, GODZINY WŁOSKIE, tłumaczyła Anna Arno. Wydawnictwo Próby, Warszawa 2021, ss. 448.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2021