Reklama

Ładowanie...

Więzienia poza kontrolą

Więzienia poza kontrolą

06.02.2023
Czyta się kilka minut
Raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur po kontroli w zakładzie karnym w Barczewie przynosi wstrząsający opis reżimu, jaki stosowano tu dla utrzymania dyscypliny.
Ćwiczenia Służby Więziennej. Barczewo, 4 listopada 2022 r. Fot. Andrzej Lange / PAP
N

Na podstawie relacji więźniów członkowie delegacji odnotowali stosowanie podtapiania, duszenia, bicia i wykręcania rąk. Osadzonym kładziono na twarz worek z wodą lub mokry ręcznik. Według raportu zastraszanie nie ustało nawet w czasie trwania kontroli. Po rozmowie z kontrolerem więźniowie prowadzeni byli do pomieszczenia ochrony, gdzie wypytywano ich o przebieg spotkania.

Naruszeń prawa opisanych przez delegację KMPT jest więcej. Raport opisuje sytuacje, w których u bitego więźnia doszło do zatrzymania akcji serca. Funkcjonariusze nie wezwali pomocy, tylko sami reanimowali ofiarę. W innym przypadku transpłciową kobietę umieszczono na oddziale dla niebezpiecznych więźniów, mimo że nie była zakwalifikowana do tej grupy.

Z kontroli wynika, że od 2021 r. w Barczewie nie stosowano środków przymusu bezpośredniego. Dr Justyna Jóźwiak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich, wchodząca w skład delegacji KMPT, nie ma wątpliwości, dlaczego tak się dzieje: środki przymusu bezpośredniego są prawnie dozwolone, ale ich użycie musi być transparentne i udokumentowane. Brak dokumentacji w tak dużym i zróżnicowanym zakładzie karnym jak ten w Barczewie może świadczyć o tym, że dyscyplina zaprowadzana była środkami wykraczającymi poza dopuszczone prawem. Jóźwiak podkreśla też, że delegacja KMPT po raz pierwszy spotkała się z tak drastycznymi opisami przypadków tortur. Opis podtapiania, przedstawiony przez osadzonego, był tak precyzyjny, że nie ma wątpliwości co do jego wiarygodności, twierdzi Jóźwiak. Ponadto więźniowie bali się rozmawiać w obecności funkcjonariusza. Nie chcieli odpowiadać nawet na proste pytania o samopoczucie.

Paweł Moczydłowski, socjolog, pułkownik i były szef Służby Więziennej, mówi o wydarzeniach w Barczewie: tak się dzieje, kiedy funkcjonariusze i osadzeni znajdują się w miejscu wyjętym spod kontroli społecznej. Funkcjonariusz uprawniony do stosowania przymusu, zwolniony z odpowiedzialności, będzie eskalował przemoc. Ostatnie lata to ciągłe utrudnianie dostępu do więzień organizacjom pozarządowym. Kontrole poselskie w więzieniach nie istnieją. Moczydłowski problem widzi też w przeludnieniu zakładów karnych. Norma powierzchni przypadającej na osobę osadzoną w Polsce należy do najniższej w Europie zachodniej – wynosi 3 metry kwadratowe na osobę (w wielu krajach Unii to ok. 10-12 metrów kwadratowych). O zmianę tej sytuacji poprzedni rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar apelował już 2016 r.

Podstawą dobrego funkcjonowania więzienia jest połączenie izolacji z resocjalizacją. W przeludnionym zakładzie to niemożliwe, twierdzi Moczydłowski. Dodaje też, że problemem jest kryzys kadrowy w polskim więziennictwie. Funkcjonariuszy jest za mało. Nie potrafią wchodzić w relacje z więźniami. Kontakty oparte są na przemocy. Zarządzanie strachem i wulgaryzmami szybko przestaje działać, więc rodzi się pokusa sięgnięcia po bardziej radykalne środki. Zmiany systemowe postulowane przez byłego szefa więziennictwa to przede wszystkim transparentność i zwiększenie kontroli społecznej. Konieczne jest zrozumienie, że więzienia przemocowe są zaprzeczeniem resocjalizacji i generują dalszą przestępczość.

Obecna władza woli zaspokajać populistyczne oczekiwania społeczeństwa, niż skupić się na realizacji celów resocjalizacyjnych, podsumowuje Moczydłowski. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, mówi, że sprawa będzie miała dalszy ciąg. ©

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Fotoreporter i dziennikarz, fotoedytor „Tygodnika Powszechnego”. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jego prace publikowane były m.in w „Gazecie Wyborczej”, „Vogue...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]