Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prezydent wetując tzw. ustawę degradacyjną, która miała objąć m.in. członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, zapewniał, że zależy mu na „odcięciu od tamtych czasów”, ale stwierdził, że jest niesprawiedliwa. Trudno się nie zgodzić z przytoczonymi przykładami – hurtowe pozbawianie stopni członków Rady bez rozpatrzenia sytuacji każdego z osobna to klasyczny przykład słabości państwa, które przyznaje się, że nie ma dość siły i rozumu, by wymierzać sprawiedliwość, a nie zajmować się publicystyką.
Jednak Andrzej Duda dodał coś jeszcze: „w tej chwili bacznie patrzy się na to, jak w Polsce przestrzegane są standardy demokratycznego państwa prawa i praworządności. Jestem przekonany, że (…) utrata stopnia wojskowego na mocy samego prawa, po wydaniu obwieszczenia przez prezydenta, brak możliwości wniesienia jakiegokolwiek środka odwoławczego, zostałaby absolutnie, po pierwsze, być może zaskarżona do TK, a po drugie, zostałaby zaskarżona prawdopodobnie do Trybunałów Europejskich”. A więc jednak polskie władze są zdolne pojąć, że nie rządzą w próżni i że trzeba się liczyć ze zdaniem wspólnoty międzynarodowej.
Ponoć PiS wszedł na ścieżkę szukania kompromisów z Brukselą. Ich cena, jak się wyraził niedawno Jarosław Kaczyński, jest „gorzka”, a ustępstwa „przykre”. Akurat to ustępstwo nie niesie kosztów, jeśli chodzi o praktykę sprawowania władzy. Pozostaje zaczekać, ile realnie goryczy i przykrości PiS zechce wziąć na siebie w sprawach naprawdę ważnych.