Węgierska Realpolitik

Działania Orbána coraz mocniej uderzają w interesy Polski. Ale ze względu na deklarowany sojusz PiS i Fideszu politycy z obu partii o tym nie mówią. Choć trudno sądzić, że nie są tego świadomi.

11.06.2018

Czyta się kilka minut

Ministrowie spraw zagranicznych Péter Szijjártó i Jacek Czaputowicz, Warszawa, 17 maja 2018 r. / MATEUSZ WŁODARCZYK / FORUM
Ministrowie spraw zagranicznych Péter Szijjártó i Jacek Czaputowicz, Warszawa, 17 maja 2018 r. / MATEUSZ WŁODARCZYK / FORUM

Szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó podróżował ostatnio do Rosji, USA i Niemiec, próbując godzić sprzeczne kierunki. Jego spotkania miały dwa główne tematy: Ukraina i energetyka.

Z polskiej perspektywy jednym z problemów jest spór Budapeszt–Kijów, który eskaluje. Jego zarzewiem była ustawa o edukacji, przyjęta w 2017 r. przez ukraiński parlament. Budapeszt twierdzi, że godzi ona w mniejszość węgierską na Zakarpaciu (i liczył na polskie wsparcie, ale Warszawie udało się porozumieć w tej sprawie z Ukrainą).

W konsekwencji Węgry blokują rozmowy z Kijowem w ramach NATO i Unii – to faktyczne weto wobec wszelkich inicjatyw proukraińskich coraz bardziej niepokoi Zachód. Ostatnim krokiem było memorandum premiera Viktora Orbána, w którym wzywał partnerów do rewizji relacji z Ukrainą – państwem, które uważa za upadłe (jego ton podchwyciły kremlowskie media). Memorandum pojawiło się w chwili, gdy Ukraińcy zapewnili, że ustawa edukacyjna nie będzie obowiązywać aż do 2023 r.

Zamiast dywersyfikować

O memorandum Orbána poinformowano w czasie majowego Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie. Szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz mówił tam, jak ważna jest pomoc dla Ukrainy. Podobne przesłanie przywiózł sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Po spotkaniu z ministrem Szijjártó, Pompeo mówił też o konieczności przeciwdziałania szkodliwym wpływom Rosji w Europie Środkowej.

Tymczasem można by zapytać, czy to właśnie Budapeszt nie realizuje rosyjskich interesów w tej części Europy. Oczywiście z zastrzeżeniem, że sam ma z tego korzyści i traktuje to jako zgodne z węgierską racją stanu (co jednak powinno być równie alarmujące).

Wcześniej minister Szijjártó wziął udział w szczycie ekonomicznym w Petersburgu. Spotkał się tam nie tylko z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, ale też z szefami dwóch rosyjskich firm: Rosatomu i Gazpromu.

Z Gazpromem podpisano porozumienie na rok 2019; padały zapewnienia o efektywnej współpracy z Rosją, która zapewni dostawy energii na najbliższe lata. Z kolei Rosatom rozbuduje węgierską elektrownię atomową w Paks (prace ruszą w 2020 r.).

Dwuznaczne stanowisko Budapeszt zajmuje wobec drugiej nitki Gazociągu Północnego (Nord Stream 2), której powstanie Polska krytykuje. Węgrzy czynią też wszystko, by przyłączyć się do budowy Gazociągu Południowego – kolejnego rosyjskiego projektu energetycznego. Zamiast dywersyfikować, coraz bardziej uzależniają się więc od rosyjskiej energii – argumentując, że to się opłaca, bo zapewnia niskie ceny.

Wpływy na Bałkanach

Orbán jest też coraz bardziej aktywny na Bałkanach, w szczególny sposób: swą pozycję buduje „namaszczonymi” przez siebie politykami. Postrzega ten region jako tygiel kulturowy i etniczny, który został niesprawiedliwie podzielony – jak Węgry po I wojnie światowej.

Ostatnio Orbán poparł lidera słoweńskiej opozycji, konserwatystę Janeza Janšę. Jego partia SDS wygrała na początku czerwca wybory (w kampanii Janšy istotną rolę odgrywały hasła antyimigracyjne). W Budapeszcie głośno jest o tym, że oligarchowie, którzy stanowią filar prorządowych mediów na Węgrzech, przejmują słoweńskie media, budując imperium informacyjne sprzyjające Janšy.

Kolejnym terenem aktywności jest Macedonia, gdzie Orbán popiera Nikołę Gruewskiego i jego opozycyjną WMRO-DPMNE. Gdy Gruewski był w latach 2006-16 premierem, słynął z autorytarnych metod. Także tu węgierski biznes inwestuje w media (mechanizm, kopiowany z Węgier, polega na całkowitej kontroli przekazu).

Wprawdzie partia Gruewskiego nie jest przeciwna członkostwu Macedonii w NATO i Unii, ale de facto blokuje je, nie godząc się na zmianę nazwy państwa (to punkt sporu z Grecją), a także wyznaje ideę „Wielkiej Macedonii”.

Bez sentymentów

Mogłoby się wydawać, że obszarem wspólnym dla Węgier i Polski będzie obronność: w priorytetach rządu Orbána jest budowa – nie rozbudowa, lecz właśnie budowa – nowej armii.

Tyle tylko, że realizacja tego celu znów skłania do pytań: na poziomie sojuszniczym (Orbán stwierdził ostatnio, że obrona Węgier nie jest zadaniem NATO ani Unii, lecz „naszym własnym”, tj. Węgier), praktycznym (węgierskie śmigłowce mają być modernizowane... w Rosji) oraz finansowym (wydatki na armię to zaledwie 1,1 proc. PKB – to nieco mniej niż w Niemczech).

Budapeszt prowadzi politykę zagraniczną na miarę państwa większego niż to, jakim jest – w myśl hasła Viktora Orbána „Uczyńmy Węgry wielkimi”. Utrzymuje relacje z potencjalnie wykluczającymi się partnerami, starając się czerpać z tego korzyści i realizując swoje partykularne interesy. Szuka też nowych regionalnych partnerów, angażując w nich kapitał. Wbrew deklaracjom o sojuszu, jego polityka coraz częściej jest sprzeczna z interesami Polski.

Ale Orbán nie jest sentymentalny. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Doktor politologii, dziennikarz, wykładowca akademicki. Redaktor naczelny portalu kropka.hu, na którym stara się przybliżać i wyjaśniać polskim odbiorcom zawiłołci i tajniki węgierskiej polityki. Na zajęciach ze studentami, wspólnie analizujemą węgerską… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 25/2018