Weetchanan

Księga Powtórzonego Prawa 3, 23 - 7, 11

20.07.2010

Czyta się kilka minut

Bóg powiedział Mojżeszowi, że nie wejdzie do Ziemi Obiecanej, ale prorok błagał Najwyższego, by ten cofnął swoją decyzję. Po tym, jak Izrael pokonał królów Sihona i Oga, a ziemie te ofiarował swoim wybranym, Mojżesz miał nadzieję, że Bóg objawi swoją "wielkość i mocne ręce", co dla niego oznaczało, że okaże nieskończoną litość i gotowość wybaczania grzesznikom. Pragnął przekroczyć Jordan nawet nie jako przywódca; Joszua był już namaszczony na następcę. Chciał wejść do Ziemi po to, by spełnić te nakazy, które mógł jedynie Tam wypełnić. Bóg, jak czytamy w Torze, odrzekł: "to już zbyt wiele dla ciebie!", a mówiąc to zakazał swemu słudze dalszych modlitw i obiecał mu, że w świecie przyszłym czekają go niezwykłe nagrody przewyższające nawet to, co go czekało na Ziemi.

Kara (czy może tylko wyrok), która spadła na Mojżesza, była straszna. Mógł zobaczyć z góry krainę przeznaczoną dla swego ludu i poznać jego przyszłość. Czekała go śmierć i pochówek w miejscu nikomu nieznanym. To był kres czterdziestoletniego trudu. Odchodził nie otrzymawszy nagrody na tej ziemi. Mędrcy­ i komentatorzy powiadają, że Mojżesz był w swoich upartych modlitwach niepohamowany. Pragnął, by te wśliznęły się przez bramy niebios. Gdy jego modlitwy stały się coraz głośniejsze, Bóg zawołał służebnych aniołów i tak im nakazał: "Szybko polećcie do wszystkich bram każdego z niebios i natychmiast je zamknijcie, albowiem modlitwa Mojżesza jest jak miecz, który tnie i siecze, i nikt nie może jej powstrzymać".

Mojżesz powoływał się na swoje zasługi i cierpienia, mówił o tym, ile uczynił, by Tora utrwaliła się w umysłach i sercach Żydów. Bóg był niewzruszony. Mojżesz prosił więc o to, by został w Ziemi pochowany. Odmówił mu Pan. Błagał o to, by go wpuścił do Ziemi Izraela w postaci polnego zwierzęcia albo ptaka. Dość już tego, odpowiadał mu Bóg. Przysięga Boga była niewzruszona.

Mojżesz opowieścią o surowości Boga powiadał, że tak jak bezwzględny bywa Bóg wobec swoich najlepszych sług, takim też będzie wobec tych, którzy nie będą wypełniać Jego poleceń. Zarazem nakazuje, by kochać Boga całym sercem. Co to znaczy? Kiedy możemy powiedzieć i być pewni, że ktoś kocha Boga całym sercem? Wszak nie wystarczą czyjeś deklaracje i zapewnienia.

Miłość Boga dla Żydów oznacza nakaz studiowania Tory. Bo Pięcioksiąg jest jedyną dostępną ludzkiemu umysłowi drogą dotarcia do Wiekuistego i Jego woli w świecie. Albo - jeszcze inaczej - wiedza o Bogu prowadzi do miłości Boga. Majmonides powiada w tym kontekście, że należy poznawać Jego czyny i nakazy z czasu Stworzenia. Wtedy to zobaczymy "Tego, który mówił, i świat zaistniał". Poznawanie i medytacja dają wyjątkową przyjemność, a ona jest istotą nakazanej Bogu miłości. Owa miłość do Boga nie jest jakimś szczególnym i niepowtarzalnym doświadczeniem, ujawnia się w nieustannej medytacji Boga i w badaniu Jego dróg, jak i działań. Studia te budzą lęk i grozę, której w sobie doświadczamy w obliczu mądrości i wielkości Pana, a jej szczytem jest pragnienie nowej wiedzy. "Gdy człowiek rozważa te rzeczy i rozpoznaje w całym stworzeniu Boską mądrość, kocha Boga jeszcze bardziej, a jego dusza pragnie i zmysły tęsknią za miłością błogosławionego Boga".

Jako że intensywność miłości nie wynika z samego faktu poznawania, ale również z treści tej wiedzy, moc miłości jest proporcjonalna do jej zakresu. Majmonides pisał: "Gdy mało jest wiedzy, mała jej towarzyszy miłość, gdy wiele wiedzy, wiele też płynie z niej miłości". Bezinteresowna głupota czy obojętność dowodzą, że ktoś nie szuka Boga, a więc nie stara się go poznać. Sam siebie pozbawia Bożej obecności i miłości. Nic nie usprawiedliwia opieszałości i nieuważności w studiowaniu Tory.

Żaden inny tytuł, zasługa, majątek, sukces nie równają się studiom nad świętymi zwojami. Taką lekcję daje nam Mojżesz, stojąc przed setkami tysięcy Żydów w Moabie. O tym samym mówią od tysiącleci mędrcy, taką samą instrukcję daje Majmonides. Dlatego w Talmudzie jest napisane: "Studiowanie Tory jest ważniejsze od budowania Świątyni Pańskiej. Stoi nawet wyżej od nakazu okazywania czci ojcu i matce. Stoi wreszcie wyżej od kapłaństwa i królestwa. Goj, który zajmuje się Torą, jest równy arcykapłanowi". Tora przekracza granice konfesji. Nie jest w niebie, nie jest po tamtej stronie morza. Jest tutaj, pomiędzy nami żywymi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2010