Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Odmawia się je, jak uczy tradycja Żydów aszkenazyjskich, między północą a świtem. Pierwszej nocy chazan, czyli kantor ubrany w biały strój zwany kittel (od tego pochodzi nasze słowo „kitel”), wyśpiewuje skomplikowane melodie. Najważniejszym elementem tych modłów jest wymienienie Trzynastu Atrybutów miłosierdzia. Powtarzana jest fraza: „grzeszyliśmy, nasza Skało, wybacz nam, nasz Stwórco”. Oznajmia się wówczas, że Bóg wybacza grzesznikom, wybacza każdemu wedle jego potrzeb, jest litościwy, hojny wobec tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, powolny w gniewie, pełen łaskawości i prawdy, bez końca dzielący się swoimi łaskami, przebaczający nieprawości i złamanie prawa. W modlitwie slichot atrybuty miłosierdzia wygłasza się w grupie. Nigdy samemu.
Mojżesz wyruszył po raz drugi na górę. Pan kazał mu wyciosać tablice podobne pierwszym i zanieść je na szczyt, by raz jeszcze zapisać przykazania. Tam podszedł do niego Bóg i zawołał imieniem Pan. „Bo przechodząc Pan przed twarzą jego wołał: Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, nie rychły do gniewu, a obfity w miłosierdziu i w prawdzie. Zachowujący miłosierdzie nad tysiącami, gładzący nieprawość i przestępstwo, i grzech, nie usprawiedliwiający winnego, nawiedzający nieprawość ojcowską w synach i w synach ich do trzeciego i czwartego pokolenia” (34, 5-7). Oto Adonaj po strasznej katastrofie, zdruzgotaniu Tablic, objawia swoją istotę. Pewien talmudyczny mędrzec uczył, że przed prorokiem zjawił się Najwyższy przykryty modlitewnym szalem jak kantor w chwili odmawiania slichot. Uczył w ten sposób swój lud, jak mają się modlić, wymieniając atrybuty. Są tacy (m.in. Raszi), którzy twierdzą – i na moje oko mają oni rację – że to Mojżesz poruszony duchem Bożym, modląc się o litość i wybaczenie, odkrywa owe Boskie przymioty.
Między gniewem Boga i rozpaczą Mojżesza, który zobaczył rozweselony tłum tańczący przed cielcem, a tą sceną jest przepaść. A dzieli je ledwie kilka stron Tory, ledwie kilka dni. I oto Bóg nie po raz pierwszy przyjmuje, że ludzie nie dorośli do życia w czystej sprawiedliwości. Że nie potrafią zachować na co dzień moralnego pionu. Że będą grzeszyć, upadać, podnosić się, czołgać w błaganiu o zmiłowanie i prosić o wybaczenie. Tacy jesteśmy. Potrzebne jest nam miłosierdzie. Bóg odkrywa wobec nas ową prawdę, a z różnego rodzaju legend wiemy, że skrucha stale nam potrzebna powstała jeszcze przed stworzeniem świata. Czekała na to, by się o nią upomnieć i w niej znaleźć swoją drogę. Bóg raz jeszcze objawia się jako ten, kto jest czystą miłością. Jest ponad swoim gniewem i surowością sądu. Lud upadł, ale podnieść go mógł prorok obdarzony tą nową wiedzą, nowym objawieniem. Potrzebujemy Go w tym tajemniczym Imieniu, którego wymówić nie wolno, w Imieniu, które wskazuje i oczekuje duchowego przebudzenia. Piękna to scena, w której miłosierdzie, litość spotykają się z sądem, karą do czwartego pokolenia i surową sprawiedliwością. Wedle tych zasad, uczą mędrcy, świat jest rządzony i tymi samymi zasadami powinno, nakazują rabini, rządzić się ludzkie serce. ©