Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na moment. Ale to dobra okazja, by postarać się wyjść także i poza ten klimat, który teraz, na kilka dni przed 1 maja, już nas samorzutnie ogarnia: klimat polskiej dumy i polskiego uniesienia.
To na pewno ważne, ilu nas będzie na placu Świętego Piotra. Ale najważniejsi, i w tym dniu, winni być ci, którzy takimi właśnie byli dla Niego, jak długo żył. "Obcy". "Inni". Wykluczeni.
Dopiero co radio nadało krótki komunikat o uciekinierach z Libii, próbujących dostać się na Maltę. Grozi im śmierć, bo są obcy z samej racji koloru skóry. Więc płyną przepełnionymi łódkami bez steru, i nikt już zliczyć nie potrafi tych, którzy toną. A ci, co ocaleli, utkną w obozach, gdzie już brak miejsca, o przyszłości nie wspominając.
Świat zrealizowanej cywilizacji sukcesu i wygody staje przed nową próbą, która może postawić pod znakiem zapytania i wygodę, i sukces. Przecież Malta to tylko skrawek próby, od której nie będzie można się wymigać. Wcześniej czy później będzie ona i naszym udziałem. Wykluczeni nie zechcą nimi być dłużej. Bez respektu dla naszych sukcesów i praw, nieciekawi naszego dorobku, niewygodnie inni, ani mili, ani układni, chcący żyć po swojemu, bynajmniej nas nie naśladując, będą stawali na progu naszego przytulnego świata, szukając miejsca dla siebie. I będą musieli to miejsce znaleźć, bo to są nasi bracia.
Dla tych wszystkich, których nie objął dotąd żaden sukces ani wygoda, On przez całe życie miał zawsze czas, uwagę i wyciągnięte ręce. Nie mam wątpliwości, że 1 maja na placu Świętego Piotra to oni będą najbliżej Niego.