Wakacyjna przypowieść

Wymyśliłem sobie, z pomocą księdza socjologa, taką oto przypowieść.

31.07.2007

Czyta się kilka minut

Pewien człowiek miał żonę, dwoje dzieci i sporo pieniędzy zainwestowanych na rynkach giełdowych. Sam doglądał swoich interesów, ponieważ nie do końca wierzył maklerom. Do perfekcji opanował tajemną wiedzę o Dow Jones, Nasdaq, Nikkei i WIG. Codziennie dziękował Bogu za internet i bankowość elektroniczną. Wydawało mu się, że dzięki temu ma więcej czasu dla ludzi. Dzięki zdobyczom techniki mógł też, zgodnie z trendami wyznaczanymi przez nowoczesne banki, być zawsze w kontakcie ze swoimi pieniędzmi. Analizując kilka razy dziennie indeksy giełdowe, rynki walut i komunikaty Rady Polityki Pieniężnej, codziennie rozmawiał ze swoimi... pieniędzmi.

Św. Łukasz, jak to już wielokrotnie wspominałem, usiłował przekazać swoim czytelnikom zalecenia, jak żyć w obliczu ciągle oddalającego się powrotu Chrystusa. Nie pytał o przeznaczenie świata, ale przypominał jedynie to, co stanowi przeznaczenie konkretnego człowieka. Jedną z twarzy tego przeznaczenia jest nieuchronne oblicze śmierci. Dlatego, będąc piewcą Bożego miłosierdzia, Łukasz przypominał naukę Jezusa o tym, że warto przeżyć życie tak, aby zamykając oczy, nie wstydzić się lat przeżytych w poszukiwaniu sensu.

Przypowieść Jezusa o bogaczu cieszącym się pełnymi spichlerzami to opowiadanie o nieświadomości kresu, głupocie człowieka i niemocy wyrwania się z ciasnych horyzontów bytu, zakreślonych przez samego siebie. Jej bohaterem jest ktoś, kto nie uwzględnia prostego faktu, jakim jest śmierć. To człowiek zamknięty w sobie na innych. To ponury więzień dobrobytu, nierozumiejący, że życie można przeżyć lepiej, niż rozmawiając ze swoimi bogactwami. Nie jest świadom, że zamiast mieć, warto być, nawet jeśli coś trzeba poświęcić.

Jezus miał wyjątkowy dystans do struktur świata wytworzonych przez ludzi: finanse, władza i podatki, majątki i dziedzictwa. To wszystko, chociaż nie było Mu obce, stanowiło dla niego rzeczywistość drugo-, nawet trzeciorzędną. Jezus nigdy nie potępił, ani bogactwa jako takiego, ani władzy ziemskiej. Ale rzucał surowe słowo potępienia pod adresem postawy czyniącej z człowieka niewolnika zdobytych i wytworzonych dóbr. Bezpardonowo krytykował ludzi znających rachunkowość, statystyki, dzierżących władzę dla władzy, bawiących się polityką i hałaśliwymi programami naprawy stosunków międzyludzkich, a zaniedbujących prostego człowieka. Bo różne bogactwa, gdy stanowią cel sam w sobie, stają się poważną przeszkodą w formacji własnego sumienia. "Człowieku, któż mnie uczynił rozjemcą nad wami?"

Bohater mojej przypowieści nie umarł. Pewnego dnia wyjechał na wakacje z rodziną. Jak zawsze wziął ze sobą komputer. Giełda gwałtownie zareagowała na korupcję w agendach rządowych, perspektywę nowych wyborów i kolejne zamachy w Iraku. Nasz bohater zamknął się w pokoju i przez dwa tygodnie śledził skoki giełdowe. Jego żona tymczasem odbyła kilka wspaniałych wycieczek w góry, poznała nowych przyjaciół, młodszy z synów nauczył się jeździć na rowerze, a starszy wyjechał bez słowa. To, co było radością dla jego rodziny, dla niego stało się nocą, podczas której zostało mu sporo zabrane: cierpliwość żony, doświadczenie radości ojca z postępów syna, dwa tygodnie wspaniałych wakacji. Stało się tak dlatego, że zamiast z ludźmi, wolał rozmawiać ze swoimi dobrami. W tych dniach stracił nie tylko wakacje, ale też swoją duszę...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2007