Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ubój rytualny jest z pewnością czynnością barbarzyńską, ale spore pieniądze uzyskiwane z niego przez producentów nie śmierdzą. To jedna z tych sytuacji, kiedy kompromisu znaleźć się nie da.
Najlepiej oczywiście byłoby zlikwidować problem u źródła, czyli przekonać ortodoksyjnych żydów i muzułmanów, że podrzynanie gardeł żywym zwierzętom nie musi być dowodem na dobrą religijność. Ubój to przecież rytuał – skamielina, ślad czasów, kiedy wiara mieszała się z okrucieństwem. Gdyby traktować literalnie zapisy świętych ksiąg, wielu z nas nie miałoby oczu (przywiodły ku zgorszeniu), a zdradę karalibyśmy kamienowaniem.
Ortodoksyjnych żydów ani muzułmanów jednak nie przekonamy. Co więcej: podnoszą się głosy, że protesty przeciwko ubojowi to w gruncie rzeczy kolejny zamach na swobody religijne. Jeśli jednak są to swobody, które napełniają świat niepotrzebnym cierpieniem – dlaczego z nich nie zrezygnować?
Żyjemy w kraju chrześcijańskim. 16 stycznia tego roku hierarchowie polskich Kościołów w specjalnym komunikacie podkreślili, że człowiek ma obejmować miłością CAŁE boże stworzenie.
Miłości z podrzynaniem gardła na żywca pogodzić się nie da. Tu również nie ma kompromisu. Polscy posłowie powinni zagłosować przeciwko tej ustawie.