Sudan Południowy na krawędzi

Pogarsza się sytuacja w najmłodszym państwie świata, gdzie do wojny domowej doszła największa od lat susza i jej najgorsze następstwo: głód.

22.05.2017

Czyta się kilka minut

Pilnej pomocy żywnościowej potrzebuje już 5,5 mln Sudańczyków. Zwłaszcza w regionach północnych coraz częściej można podzielić ludzi na trzy grupy: tych z dostępem do jednego posiłku dziennie; tych, którzy nie przeżyliby bez wsparcia z zewnątrz; oraz tych, do których żadna pomoc nie dociera. ONZ testuje zrzuty lotnicze przy użyciu nowej skuteczniejszej metody: ważące niemal 800 kg kontenery są rzucane bez spadochronu, a po rozbiciu o ziemię wypadają z nich mniejsze pakiety z batonami wysokoenergetycznymi, wodą, kocami i lekami. To jednak za mało.

– Ogłoszenie klęski głodu zwróciło uwagę świata na Sudan Południowy. Mieszkańcy zmagają się tu jednak z tymi samymi problemami co zawsze, choć w znacznie większej skali – mówi pracująca w Dżubie, stolicy kraju, Anna Trzcińska z niemieckiej organizacji humanitarnej Johanniter. – Lawinowo rośnie liczba ludzi, którzy decydują się na migracje do sąsiednich krajów lub przesiedlenie wewnątrz Sudanu Południowego w poszukiwaniu pomocy, bez której nie przetrwają. Przykładowo w mieście Wau, w największym obozie POC (protection of civilians) tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy liczba osób wzrosła z 25 tys. do ponad 39 tys. – opowiada Trzcińska.

Już 2 mln Sudańczyków to tzw. uchodźcy wewnętrzni, uciekający także przed skutkami coraz bardziej brutalnej wojny domowej. W miniony piątek ONZ oskarżyła rząd w Dżubie o zamordowanie na tle etnicznym co najmniej 114 cywilów ze wsi Yei niedaleko granicy z Ugandą. W raporcie mowa też o gwałtach i atakach dokonywanych nawet podczas pogrzebów.

Do sąsiednich państw uciekło 1,7 mln ludzi: większość do Ugandy. Według relacji świadków strażnicy sudańscy strzelają na granicy „do wszystkiego, co się rusza”, a Ugandyjczycy rejestrują uciekinierów z ranami postrzałowymi, kobiety, które urodziły dzieci w buszu, albo ludzi dotkliwie pobitych przez żołnierzy dlatego, że nie mieli pieniędzy na łapówki... ©℗

Za pośrednictwem organizacji Johanniter w Sudanie Południowym pomaga Polska Misja Medyczna. Koszt zestawu żywnościowego, który wystarczy 5-osobowej rodzinie na 2 miesiące, wynosi od 50 do 250 zł.

Numer konta: 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444 z dopiskiem „Sudan”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2017