Stanisław Soyka „SOYKANOVA” Pomaton / EMI 2002

26.01.2003

Czyta się kilka minut

Tej płyty zaczynam teraz słuchać od środka. Numer piąty, krótki wstęp elektronicznego pianina, dwa dopełniające się akordy, opadająca wokaliza. Wreszcie Leśmianowe słowa: „Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz / Ale w innym sadzie, w innym lesie...”. Cudowny balladowy puls, spokojny, falujący, prosta harmonika, które poddają się nostalgiczno-zachmurzonemu nastrojowi wiersza; i jeszcze świetne morze instrumentów dętych, przedzielające quasirefren. Dalej ogniste „Danza” do słów Lorki, nasycone hiszpańskim wrzeniem i żydowską nutą, ciężkim brzmieniem gitary i ciemną, wibrującą frazą wokalną. Wreszcie „To love and lose”, czyli przełożony na angielski wiersz Staffa, który w otoczeniu delikatnego akompaniamentu gitary, bębnów i zwiewnej linii saksofonu brzmi jeszcze mocniej, jak piękna pieśń miłości, choć niesłychanie melancholijnej, jakby tęsknej...

Następnie wracam do promującego album singla „Zycie to krótki sen”, nieco sentymentalnego tekstu „faceta po przejściach”, podpartego mocnym, hipnotycznym głosem i ciekawym aranżem całej przestrzeni. Dalej świetne reggae „To twoja droga”. I na koniec dwa Soykowe słodkie żarciki: „Tyś mi spadła z nieba (Ewa)” i „Czas nie czeka na nas”, pierwszy porywający do dynamicznego tańca, drugi z nowo-orleańskim pulsem, big-bandowym wyrazem (banjo, wijące solo klarnetu), tekstem o przemijaniu.

Soyka ma niesłychany melodyczny instynkt i węch, decydujące o prawdziwości (szczerości) wyśpiewywanych słów. Objawiają się one we własnych tekstach, ocierających się czasem o banał; ostatnio najczęściej wybuchają z całą siłą w śpiewanej poezji (tu choćby „Gdybym...” Leśmiana, wcześniej „Sonety” Szekspira, „Koniugacje” Poświatowskiej czy „Allegro ma non troppo” Szymborskiej z „No. 17”). I choć wydaje się, że wiersze mają w sobie kilka melodii, to w Soykowej frazie ta jedna z wielu staje się niemal jedyną, wysły-szaną do końca.

„Soykanova” to niewątpliwie kontynuacja. Świeże jest tu może cięższe niekiedy brzmienie (Mateo Pospieszalski - saksofon altowy i baryton, bas klarnet, Przemek Greger - gitara, Leszek Biolik - gitara basowa), obecność syna Kuby (perkusja), pewna bezpośredniość muzyka, który zawierza słuchaczom, opowiadając im o sobie.

Przyjemność ze słuchania czerpie się także z tego, że jest to właśnie rozmowa, dla której muzykowanie staje się pretekstem. „Soykanova” pokazuje też jednak jakąś niemożność: 12 piosnek trwa niewiele ponad 40 minut. Stają się one mignięciem, krótkim zatrzymaniem i poszumem, może błyskiem. Ale ten błysk ma znamiona wstępu; budzi uczucie niedosytu. I znów: numer piąty, krótki wstęp elektronicznego pianina...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 4/2003