Muzyka i Bóg

Jeśli - jak pisał Władysław Stróżewski - sztuka "wyraża niewyrażalne, to może najpełniej czyni to muzyka, zdaniem Lutosławskiego będąca "posłaniem ze świata idealnego. Św. Augustyn uważał, że nakłania ona duszę, by dążyła ku harmonii prowadzącej do miłości Boga.

05.09.2006

Czyta się kilka minut

Jan van Eyck, Ołtarz gandawski (1426-27), fragment /
Jan van Eyck, Ołtarz gandawski (1426-27), fragment /

1.Perotinus, Gombert, Ockeghem, Lassus, Palestrina, Monteverdi, Biber, Schütz, Vivaldi, Scarlatti, Haendel, Bach, Haydn, Mozart, Beethoven, Schubert, Mendelssohn-Bartholdy, Liszt, Berlioz, Rossini, Verdi, Szymanowski, Strawiński, Messiaen, Pärt, Penderecki, Górecki... W nieskończoność można by wymieniać tych, którzy pisali "na chwałę Pana". W nieskończoność można by też cytować.

"Przez muzykę zbliżam się do wiary" (Frank Martin). "Domagam się muzyki prawdziwej, to znaczy duchowej, muzyki, która byłaby aktem wiary, muzyki, która trafiałaby do wszystkich, nie tracąc kontaktu z Bogiem" (Olivier Messiaen). "Tarkowski powiedział kiedyś, że sztuka jest modlitwą. Zgadzam się, ale jest to bardzo trudne" (Henryk Mikołaj Górecki). "Każdy kompozytor stara się rozmawiać z Bogiem, ze swoim Bogiem" (Gija Kanczeli)...

2.

Muzyka od powstania świata jest związana z obrzędem, rytuałem, religią. Od zawsze trwa w bliskiej relacji z Bogiem, wiarą, sacrum. Z Kościołem. To on przecież był (właśnie: był) największym i najważniejszym mecenasem; zatrudniał kompozytorów, tworzył i utrzymywał zespoły chóralne czy instrumentalne, zamawiał i współtworzył dzieła. Niemal do końca XVIII wieku taki stan był naturalny, pożądany.

Dopiero przełom XVIII i XIX stulecia, kierując uwagę już nie tylko na dziś, ale także na wczoraj ("Pasja według św. Mateusza" Bacha wykonana przez Mendelssohna w 1829 roku), zmieniając pozycję społeczną artysty-kompozytora (namaszczenie, geniusz, boskość), wpłynął na miejsce i funkcje sztuki - także sztuki i muzyki sakralnej. Nie mówiąc już o wieku XX, kiedy śmierć Boga ogłaszano równie często jak śmierć człowieka, muzyki i kultury. Pamiętamy w Polsce w połowie wieku zakaz wykonywania muzyki sakralnej, który rozbiła genialna "Pasja" (1966) Krzysztofa Pendereckiego. Znamy też casus wspaniałego "Credo" (1968) Arvo Pärta, które ze względu na religijne skojarzenia trafiło na indeks sowieckiej cenzury na ponad 10 lat.

Niewątpliwie, dawniej wszystko wydawało się bliżej nieba. Przypominają się jeszcze słowa Strawińskiego: "Pozbawieni muzycznej oprawy religijnych obrzędów, jakże jesteśmy dziś ubożsi, bez mszy, pasji, całorocznych protestanckich kantat religijnych, motetów, religijnych koncertów, nieszporów itp. To nie tylko zwykłe obumieranie gatunków muzycznych, ale atrofia musical spirit. Kościół wiedział, podobnie jak psalmista, że muzyka chwali Boga... jest ona najwspanialszą ozdobą Kościoła". Pamiętajmy o tych słowach także dlatego, że to my wszyscy jesteśmy powołani do tworzenia tradycji i kultury.

3.

Przyglądając się źródłom niektórych dzieł, znajdziemy liczne przykłady zmienności czasów i idei. Motet "Nimphes des bois" Josquina des Prés został napisany jako hołd dla innego wielkiego kompozytora, Johannesa Ockeghema (dlatego nazywany jest "opłakiwaniem śmierci Ockeghema"). Inny motet des Prés ("Illibata Dei virgo") to rodzaj gry, bo początkowe litery pierwszych 12 wersów są akrostychem nazwiska samego kompozytora.

Wydaje się, że żaden chyba z wielkich kompozytorów nowożytnych nie był tak mocno związany z Kościołem - i duchowo, i materialnie - jak Giovanni Pierluigi Palestrina. Włoch skomponował m.in. ponad 300 mszy, z których jedną zadedykował Papieżowi. Ale jeśli przysłuchamy się dokładnie "Canticum canticorum" z 1584 roku, napisanej kunsztowną polifonią madrygałów religijnych, zbyt wielu różnic z wyrafinowanymi środkami polifonii renesansowych madrygałów świeckich nie usłyszymy.

Oratorium "Stworzenie świata" (1798) Haydna - to "arcydzieło malarstwa dźwiękowego" - ma swoje korzenie w "Raju utraconym" Johna Miltona (podobnie jak powstała prawie 200 lat później opera Pendereckiego "Paradise lost"). Źródłem dla "Die sieben letzten Worte" (1787) Haydna był natomiast zwyczaj panujący w jednym z kościołów Kadyksu, w którym podczas Wielkiego Postu biskup wygłaszał siedem słów Chrystusa (i rozważanie na ten temat), a każde przedzielała muzyka. Haydn został właśnie poproszony o napisanie tej muzyki.

"Mszę c-moll" (1783) Mozart napisał jako wotum dziękczynne za ślub z Konstancją Weber, na który, podobno, nie wyrażał zgody jego ojciec. Historia powstania "Requiem", ostatniego dzieła kompozytora, pozostaje do dziś jedną z najbardziej tajemniczych, niemal mistycznych. Ciekawe też, że obu tych utworów boski Mozart nigdy nie ukończył...

Według muzykologa Glenna Watkinsa "Nieszpory" albo "Całonocne czuwanie" (1915) Rachmaninowa były reakcją na okrutny czas wojny i jej ofiary. Rosyjski kompozytor pisał "Nieszpory" zgodnie z wymogami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej; chciał, żeby były częścią liturgii. Odbył także szczegółowe studia dawnej muzyki chóralnej. "Nieszpory" nazywane są "summą wiary Rachmaninowa". Nic dziwnego, że kompozytor chciał, aby "Pieśń Symeona" została wykonana na jego pogrzebie.

Powstanie oratorium "Joanna d'Arc na stosie" (1934) Arthura Honeggera zawdzięczamy znakomitej tancerce i aktorce Idzie Rubinstein, która zamówiła u pisarza Paula Claudela oraz kompozytora napisanie dzieła, które mogłaby wystawić na organizowanych przez siebie wieczorach baletowo-teatralnych. W "Joannie" znajdziemy cytaty z Biblii, poetyckie medytacje, fragmenty ludowych piosenek, a ponure brzmienie fal Martenota ilustruje m.in. wycie psa piekielnego (przypomina się średniowieczne "Ordo virtutum" Hildegardy von Bingen, w którym diabeł jest jedyną postacią, która nie śpiewa...).

"Dwadzieścia spojrzeń na Dzieciątko Jezus" Oliviera Messiaena powstało pomiędzy marcem a wrześniem 1944 roku. Dla kompozytora ten okres był symboliczny: został uwolniony z jenieckiego obozu, gdzie stworzył m.in. słynny "Kwartet na koniec czasu", napisał też traktat o kompozycji. Każda z części "Spojrzeń" (pisanych dla Yvonne Loriod, uczennicy i późniejszej żony Messiaena) jest medytacją na temat teologicznych aspektów rzymskokatolickiej religii. O przedostatniej, zatopionej w ciszy ("Śpię, lecz moje serce czuwa"), kompozytor pisał: "Anioł przeciągnął smyczkiem po strunach wioli, wydając dźwięk tak słodki, że gdyby nie zaprzestał gry, wszyscy słuchający go pomarliby z rozkoszy"...

4.

Czy muzyka z przestrzeni sacrum ma jakiś system? Bohdan Pociej rozróżnił kiedyś dwie sfery dźwięków: cielesne (muzyka "z ciała", "materialność") i duchowe (muzyka "z ducha", "niematerialność"). Te pierwsze charakteryzowałyby się różnorodnością barw, gęstością faktury, dosadnością rytmu, konkretnością melodii, witalnością, ostrością brzmienia; drugie - wysublimowaniem tkanki dźwiękowej, jasnością, delikatnością rytmu, powolnym upływem czasu, subtelną melodyką, świetlistością.

Wszystko pięknie brzmi, ale ciągle nie mamy jasności... W analizach Friedricha Schubarta z przełomu XVIII i XIX wieku znajdziemy, że skojarzenia religijne wywołane zostają tonacjami A-dur i Es-dur oraz a-moll, h-moll i cis-moll; o A-dur i F-dur sto lat wcześniej pisał Rousseau, że przeznaczone są dla utworów nabożnych lub śpiewów kościelnych. Dziś nie mamy wątpliwości, że religijne przesłanie sugeruje też tonacja C-dur ("Sinfonia in C" Strawińskiego - napisana "na chwałę Boga"; przejścia od ciemności do światła - z c-moll do C-dur - w fascynującym Wstępie "Stworzenia" Haydna) albo D-dur. "Spojrzenia" Messiaena są zanurzone w Fis-dur...

Może więc lepiej stwierdzić, że muzyka sakralna nie ma schematu, typu, modelu. Nie zna zasady. Oczywiście, realizowany tekst staje się charakteryzujący, decydujący. Ważnym elementem mogą być także instrumenty (flety, piszczałki, trąby, harfy albo specjalnie skonstruowane tubafony w "Siedmiu bramach Jerozolimy" Pendereckiego), wykorzystanie starej melodii czy archaicznej formy (cytaty z chorału, polifoniczność).

Ale dalej wciąż cisza... Bo przecież czy w przestrzeni sacrum nie znajdują się choćby "Parsifal" Wagnera, Adagietto z "V Symfonii" Mahlera (czy jego "Der Abschied" z "Das Lied von der Erde") albo ostatnie kwartety Beethovena? Albo...

5.

Jeśli potrafimy otworzyć się na piękno - Piękno, Prawdę i Dobro! (przecież "Piękno jest atrybutem sztuki. Piękno jest darem Boga" pisze Pociej) - "Vespro" Monteverdiego, "Sonat różańcowych" Bibera, Bachowskich "Pasji" (i "Passio" Pärta), "Requiem" Mozarta, Brahmsa czy Faurégo, "Stabat Mater" Szymanowskiego i Pendereckiego, "Symfonii psalmów" Strawińskiego, to - nieważne, czy jesteśmy wierzący, poszukujący, niewierzący, obojętni - musimy ulec sile tych dzieł. Ich transcendencji, niewyrażalności, tajemnicy...

Jeszcze Kołakowski: "Być wolnym od wszelkiego sensu znaczy zawisnąć w próżni, czyli zwyczajnie - pęknąć. A sens pochodzi jedynie od sacrum, ponieważ nie mogą go wyprodukować żadne empiryczne poszukiwania". Jeszcze Cioran: "kiedy słuchamy Bacha, widzimy kiełkującego Boga. Po oratorium, kantacie, pasji Bóg musi istnieć". Albo Florenski: "Jest »Trójca« Rublowa, a więc jest i Bóg".

Nawet bohaterowie Houellebecqe'a grają na harfie (kobieta ma na imię Hildegarda!) i słuchają "Adagia" Barbera (czyli instrumentalnej wersji jego "Agnus dei") oraz "Mszy h-moll" Bacha. "Poza »Kyrie eleison« z »Mszy h-moll­« - czytamy w "Możliwości wyspy" - i może jeszcze adadżiem Barbera, nie było zbyt wielu rzeczy, które mogły mnie wprawić w taki stan" (przeł. Ewa Wieleżyńska). Przecież wiara jest łaską...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2006