Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Festiwal T-Mobile Nowe Horyzonty zapowiada się w tym roku arcyciekawie. Studiując jego bogaty program, szczególną uwagę warto zwrócić na sekcję Kino Protestu. Prócz klasyków, zobaczymy filmy najnowsze, które wyrosły z gniewu i o gniewie traktują. Jest wśród nich zmontowany wyłącznie z filmów archiwalnych świetny dokument „Niemiecka młodzież”, analizujący fenomen lewicowego terroryzmu lat 70. XX wieku. Jego reżyser Jean-Gabriel Périot pokazuje, jak rodząca się na ulicach obywatelska podmiotowość z początku uskrzydla, ale z czasem zaczyna ulegać groźnej radykalizacji. Z kolei nagrodzona w Cannes „Fabryka niczego” Pedra Pinho to brawurowy „neorealistyczny musical” pokazujący walkę o godność w Portugalii ogarniętej niedawnym kryzysem. Zawarty w tych filmach potencjał buntu, trafia dziś u nas na grunt wyjątkowo podatny.
Bez wątpienia najciekawszą propozycją w sekcji Kino Protestu jest „Amerykański anarchista” w reżyserii Charliego Siskela, twórcy nominowanego do Oscara dokumentu „Szukając Vivian Maier”, gdzie z detektywistyczną żyłką odtwarzał życiorys anonimowej fotografki ulicznej. Tym razem bohaterem jest postać jeszcze bardziej wieloznaczna – autor książki wydanej w 1971 r., która do tej pory sprzedała się w dwóch milionach egzemplarzy i stała się inspiracją dla zamachowców różnej maści. Jej autor, William Powell, napisał ją w wieku zaledwie 19 lat. Dziś jako dojrzały mężczyzna zasiada przed kamerą Siskela, by z otwartą przyłbicą ustosunkować się do swojej chmurnej i durnej przeszłości.
O tym, że książka ma czasem charakter zbójecki, wiadomo nie od dziś. Może być dowodem w sprawie, ale może też być głównym oskarżonym – dlatego autorytarne władze tak chętnie paliły „trujące” lektury na stosach. Są jednak tytuły, których szkodliwy wpływ nie jest wyłącznie domniemany czy symboliczny. To właśnie przypadek „The Anarchist Cookbook”, czyli „Książki kucharskiej dla anarchistów”, będącej zarówno płomiennym manifestem politycznym Powella, jak też szczegółowym instruktażem, jak w warunkach chałupniczych skonstruować bombę czy przygotować zamach. Autor nie przewidział, że jego dzieło tak łatwo wymknie się spod kontroli i zacznie żyć własnym życiem. Że po wielu latach znajdzie się w biblioteczkach małoletnich sprawców masakry w Columbine czy terrorysty z Oklahomy. I choć trudno byłoby autora książki nazwać anarchistycznym Adamem Słodowym, bo swoją zakazaną wiedzę czerpał wyłącznie z innych książek, to jednak filmowy wywiad rzeka z 65-letnim Powellem nieustannie krąży wokół tematu odpowiedzialności. Chodzi rzecz jasna o odpowiedzialność za słowo.
Dokument Siskela stanowi kłębowisko pytań różnego kalibru. Czy autor odpowiada pośrednio za akty przemocy dokonane pod wpływem lub z udziałem jego książki? Czy widząc, czemu i komu ona służy, powinien nadal czerpać z niej finansowe korzyści? A może powinien dążyć do wycofania książki z obiegu? W ten sposób przyczyniłby się jednak do podkręcenia jej legendy. I wreszcie pytanie bardziej uniwersalne: czy dorosły ma odpowiadać za błędy młodości do końca swoich dni? Zwłaszcza że Powell przez lata robił wszystko, by swoją „winę” odkupić. Został nauczycielem, specjalistą zajmującym się dziećmi z problemami emocjonalnymi, z którymi pracował w najdalszych zakątkach świata. Ma na koncie także książki historyczne, między innymi o Gawrile Principie. A jednak reżyser ciśnie go bez litości. Schowany za kamerą staje się jego nieczystym sumieniem.
Dynamicznie nakręcony dokument o dziejach pewnej książki i epoce kontestacji, której „The Anarchist Cookbook” była nieodrodnym dzieckiem, zamienia się w pasjonujący pojedynek psychologiczny. Przy okazji zahacza także o kwestie najistotniejsze dla dzisiejszej demokracji, a szczególnie o problem swobody wypowiedzi. Gdzie są dziś, w dobie „głębokiego internetu”, jej rzeczywiste granice? Czy jest sens, by autor niebezpiecznej publikacji opatrywał ją, niczym producent papierosów, ostrzeżeniem „nie dla dzieci i nie dla idiotów”? W tle pojawia się także refleksja, co tak naprawdę ostało się z niegdysiejszego buntu. Tu akurat historia przemiany Powella stanowi przykład bardzo znamienny. Imponuje też sama odwaga, by wystąpić w dokumencie, zmierzyć się z trudnymi pytaniami i ostatecznie uznać „trującą” książkę za integralny element swojego życia pomimo świadomości, jak wiele zła wyrządziła. To wszystko sprawia, że wychylony w przeszłość film o Powellu staje się ciągle aktualnym głosem niepokoju, wskazującym na związki i różnice między aktywnym protestem a przemocą. Pomiędzy konstruktywną walką o nowy, lepszy świat a spektakularnym niszczeniem.©
17. Międzynarodowy Festiwal Filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty odbędzie się we Wrocławiu w dniach 3–13 sierpnia. Więcej informacji o programie na www.nowehoryzonty.pl.
AMERYKAŃSKI ANARCHISTA (The American Anarchist) – reż. Charlie Siskel. Prod. USA 2016. Film jest dostępny także na platformie Netflix.