Przemiany i olśnienia. Co wybrać na przeglądzie Nowe Horyzonty Tournée

Na tegoroczny przegląd filmów z festiwalu Nowe Horyzonty wybrano tytuły, które dopiero na dużym ekranie w pełni wybrzmiewają. I nie chodzi jedynie o format, ale o rodzaj skupienia, jakiego często wymagają te filmy.

23.04.2024

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Samsara” Loisa Patiño. HIszpania, 2023 r. // Materiały prasowe Nowe Horyzonty
Kadr z filmu „Samsara” Loisa Patiño. HIszpania, 2023 r. // Materiały prasowe Nowe Horyzonty

Modne słowo „immersja” nawiązuje w tym przypadku nie do technologii światotwórczej, dającej jeszcze większą iluzję zanurzenia w wykreowanej rzeczywistości, lecz ekstremalną – estetycznie, intelektualnie i, nie ukrywajmy, często także metrażowo – przygodę.

„Samsarę” Loisa Patiño zniecierpliwiony właściciel kina domowego mógłby wyłączyć po piętnastu minutach. Bo z początku ogląda się to jak średnio zajmujący dokument z życia buddyjskich nowicjuszy w Laosie. Zmysłowo piękne, nasycone kolorem kadry i powolny rytm skłaniają do kontemplacji, choć przecież podobnych filmów widzieliśmy już wiele. Również takich, które zaglądają w ludzkie sny i refleksyjnym tonem opowiadają o duchowych przygotowaniach do zejścia z tego świata. Tylko który film przemówiłby do nas w pewnym momencie: „A teraz zamknijcie oczy”, otworzył przed nami przejście przez limbo i zamieniał się w niezwykły eksperyment optyczno-egzystencjalny? I który pozwalałby odbierać rzeczywistość z punktu widzenia drzewa, zwierzęcia albo osoby świeżo zmarłej i nadal słyszącej odgłosy z otoczenia? Hiszpański reżyser czyta „Tybetańską księgę umarłych” na różnych kontynentach i w różnych kontekstach, by finalnie perspektywę głęboko transcendentną skojarzyć z percepcyjnym wyzwaniem i globalno-ekologicznym namysłem. „Samsara” jest też dowodem na to, że kino i galeria sztuki znajdują się mimo wszystko bardzo blisko siebie, więc nie ma co na siłę tych dwóch przestrzeni rozdzielać w naszych głowach. Kamera zaś może być narzędziem metafizycznych olśnień, niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w cykliczną naturę wszelkiego życia.

Filmy i seriale, kino polskie i zagraniczne. Nowości na VOD poleca co tydzień Anita Piotrowska, krytyczka filmowa „Tygodnika”.

Zjawisko to powraca w „Eurece” Lisandra Alonso. Jej ekstremalność polega głównie na tym, iż twórca „La libertad” znowu się postarał, abyśmy zbyt łatwo nie wydali z siebie tytułowego okrzyku. Trudno bowiem połączyć czarno-biały antywestern z Viggo Mortensenem i Chiarą Mastroianni, ciężką noc z życia współczesnej policjantki z rezerwatu w Dakocie oraz utrzymaną w klimatach realizmu magicznego przypowieść o raju utraconym w amazońskiej dżungli. Na pewno, prócz wędrujących motywów z różnych porządków rzeczywistości, wspólne jest zarażenie przemocą, która przeniknęła do kultury popularnej i uległa skonwencjonalizowaniu, choć odciska się gwałtem na kolejnych pokoleniach rdzennych mieszkańców Ameryk. Tyle że już ta pierwsza, pozornie czysto kinofilska nowelka w staroświeckim formacie kadru przywraca tematowi jego ciężar. Historia opowiedziana przez argentyńskiego reżysera meandruje w czasie i przestrzeni, w realu i fantazji, między różnymi konwencjami kina, żeby pokazać, jak jedna cywilizacja doprowadziła do degeneracji innej, posiadającej własną bogatą duchowość. Przede wszystkim zniszczenie nastąpiło w imię pieniądza, który w innym filmie z Nowych Horyzontów staje się nieomal głównym bohaterem.

Nawiązania do klasycznego dzieła Roberta Bressona z 1983 roku są tutaj oczywiste. „Delikwenci” Rodriga Moreno, też Argentyńczyka, uhonorowane na ubiegłorocznych Nowych Horyzontach nagrodą główną, to istne filmowe tango, gdzie nieprzewidywalność kolejnych ruchów układa się z czasem w lustrzane historie, wątki, postacie. Oglądamy trzygodzinny film w dużej mierze o… liczeniu pieniędzy. Jego bohater tak bardzo nienawidzi swej zrutynizowanej pracy w banku, że postanawia go obrabować – woli spędzić kilka lat w więzieniu niż dwadzieścia za kasą. Przy akompaniamencie Astora Piazzolli opowieść przeskakuje z jednych losów na drugie, skradziona gotówka wędruje z rąk do rąk i nie chodzi o moralitet spod znaku „chciwość nie popłaca”, ale o przewrotną w gruncie rzeczy pochwałę życia poczciwego, z dala od pracowniczego kieratu, miejskiego zgiełku, szelestu banknotów. Film pozwala wręcz organicznie poczuć zarówno ów kierat, jak i wysoką cenę, jaką trzeba zapłacić za wyzwolenie. A radykalizm w wydaniu Moreno oznacza rzadkie w kinie połączenie formalnej samodyscypliny z łobuzerską anarchią. Albo inaczej: zrytmizowanego napięcia z rozkoszną sjestą dla oka, ucha i umysłu. 

Są jednak sporty dużo bardziej wyczynowe. Moim faworytem w tym zestawieniu jest nowy film Nuriego Bilge Ceylana „Wśród wyschniętych traw”, czyli coś dla wielbicieli kinematografii tureckiej, maksymalnego dogęszczania psychologii, inteligenckich rozkmin przy herbacie oraz ponadtrzygodzinnych posiadów w kinie. Twórca „Pewnego razu w Anatolii” tym razem zabiera nas na wschodnie rubieże kraju, gdzie cztery lata wcześniej otrzymał państwowy przydział nauczyciel plastyki o imieniu Samet. Cóż to za postać cudownie irytująca! Zgorzkniały trzydziestoparolatek czuje się w kurdyjskiej wiosce jak na zesłaniu. Nie rozumie specyfiki tych stron, zima zdaje się tu trwać bez końca, a prawdziwe życie – wiadomo – jest w dalekim Stambule. Kiedy bohater zostaje oskarżony o niestosowne zachowanie wobec siódmoklasistki, jeszcze mocniej chciałby się stamtąd wyrwać. Zanim będzie mu to dane, odsłoni przed nami swoje dość paskudne oblicze: małostkowego, narcystycznego manipulanta w przebraniu idealisty i mentora.

W najbardziej brawurowej, aż półgodzinnej scenie Samet, człowiek politycznie i emocjonalnie obojętny dyskutuje z zaangażowaną lewicowo koleżanką, która straciła nogę w zamachu terrorystycznym (gra ją świetna Merve Dizdar, nagrodzona Złotą Palmą w Cannes). Spierają się o życiowe pryncypia, lecz w kluczowym momencie Ceylan wyważa „czwartą ścianę”, odsłaniając na chwilę filmową maszynerię. Ów artystowski gest przynosi doskonałe rozładowanie dla kina z gatunku slow. W dodatku stanowi rodzaj samousprawiedliwiającego się przypisu dla reżysera tej rozgadanej opowieści, w której co i raz próbuje się przykryć estetycznym zachwytem tytułową oschłość serca czy chorobliwą melancholię. 

Jeśli coś, prócz spowolnienia czasu i osobliwie pomyślanych fabuł, łączy ze sobą te cztery różne filmy z minionego roku, to z pewnością ich zanurzenie w pejzażu, w którym ludzie i ich bracia mniejsi funkcjonują obok siebie na podobnych prawach. Laotańska staruszka odrodzona w ciele zanzibarskiego koźlątka, duchy autochtonów pod postacią amerykańskiego bociana zwanego żabiru, hiszpańscy „delikwenci” poszukujący schronienia w stadninie koni, wpatrzone w obiektyw bezpańskie psy marznące na kurdyjskim śniegu – ta intensywna obecność zwierząt również wyznacza jakieś nowe horyzonty, do których współczesne kino artystyczne coraz śmielej się przybliża.

NOWE HORYZONTY TOURNÉE 2024, 25–28 kwietnia. Lista 24 kin, w których odbywa się przegląd, na www.nowehoryzonty.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 17-18/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Przemiany i olśnienia