Sojusz po przejściach

Złudne są nadzieje, że Joe Biden będzie bardziej niż poprzednik uwzględniał potrzeby i interesy Europy.

25.01.2021

Czyta się kilka minut

Prezydent Joe Biden wraz z żoną Jill na schodach Kapitolu przyjmują paradę wojskową po uroczystości zaprzysiężenia, 20 stycznia 2021 r. / FOT. SCOTT APPLEWHITE / AP / EAST NEWS /
Prezydent Joe Biden wraz z żoną Jill na schodach Kapitolu przyjmują paradę wojskową po uroczystości zaprzysiężenia, 20 stycznia 2021 r. / FOT. SCOTT APPLEWHITE / AP / EAST NEWS /

Wygrana i zaprzysiężenie Joe Bidena wywołały w Europie nadzieje na zmianę w polityce amerykańskiej. Ich źródłem wydaje się jednak w większym stopniu przegrana Donalda Trumpa niż osoba 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Donald Trump jest politykiem, w którym skumulowały się wszystkie najgorsze cechy tej profesji. Narcyzm, egotyzm, potrzeba dominacji, kłamstwa i wstręt do uznania swoich porażek, w tym tej wyborczej, osiągnęły w nim poziom, który czynił z niego postać na granicy rzeczywistości i czarnego charakteru z komiksu. Gdyby nie ten fatalny rys osobowości, Trump byłby zapewne kolejnym lokatorem Białego Domu, którego Europa żegna z radością, ale bez wstrętu. Tak było np. z George’em W. Bushem, prostolinijnym Teksańczykiem, któremu przyszło sterować polityką amerykańską po 11 września, wysyłać armię do Afganistanu, a następnie do Iraku. Niechęć do niego była w Europie ogromna, a nadzieje wiązane z Barackiem Obamą – jeszcze większe.

Patrząc dzisiaj na Busha juniora, Obamę i Clintona, którzy życzą Bidenowi sukcesu, „bo będzie on sukcesem całego narodu” (Bush), widać, ile w europejskim myśleniu o Ameryce jest emocji przesłaniających chłodną ocenę sytuacji. Bush popełnił wiele błędów, dzielił Europę na starą i nową i nie przyniósł demokratycznej stabilizacji na Bliskim Wschodzie, ale polityka Obamy nie była czasem renesansu współpracy transatlantyckiej ani budowy nowego, lepszego świata. Różnił ich język, intelekt i inny styl polityki. Obaj jednak działali na rzecz interesów Ameryki tak, jak je najlepiej rozumieli.

Skrajność Trumpa, który chciał być tak samo kochany jak nienawidzony, jest atutem Bidena. Będzie z tego czerpał polityczną siłę tak długo, jak to możliwe. Kluczowe pytanie dotyczy jednak nie osobowości, lecz roli Ameryki w świecie. Trump z premedytacją osłabiał mocno już nadwątlone fundamenty ładu liberalnego. Uważał, że leżące u jego podstaw reguły politycznej gry są obciążeniem dla Ameryki, hamują jej rozwój i kradną dobrobyt. Biden zapowiada powrót Ameryki, odbudowę jej wpływów i zwrot w stronę polityki opartej na współpracy w rozwiązywaniu globalnych problemów.


CZYTAJ TAKŻE

STARY DONALD, NOWY JOE. ARTYKUŁ MARTY ZDZIEBORSKIEJ: Prezydent Biden chce udowodnić, że szybkie posprzątanie po rządach poprzednika jest możliwe. Z zakopaniem podziałów w Stanach będzie trudniej >>>


To dobry znak, ale pozostaje pytanie, czy i w jakim stopniu polityka amerykańska odnajdzie się w nowym kontekście polityki międzynarodowej, którym staje się przekonanie, że era amerykańskiej dominacji dobiegła końca. Nowa administracja skonfrontuje się z oczekiwaniem wielu kompromisów, które mogą być dla niej trudne do przełknięcia: w sprawach polityki wobec Chin, ochrony pozycji Doliny Krzemowej na jednolitym rynku europejskim czy współpracy handlowej. Joe Biden będzie zapewne bardziej „europejskim partnerem” ze względu na formę działania, szacunek dla instytucji i reguł współpracy. Ale złudne są nadzieje, że będzie gotowy do ograniczania interesów politycznych czy gospodarczych, aby uwzględnić potrzeby i interesy Europy. Spór i rywalizacja będą dalej wyznaczać współpracę po obu stronach Atlantyku. Trzeba mieć nadzieję, że ich efektem będzie nie tylko dalsza destrukcja obecnego ładu, ale i nowe idee polityczne, które wzmocnią świat zachodnich wartości i ­instytucji. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2021