Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mają nawet swój rytuał, zgodnie z którym przed rozmowami minister podkreśla, że postulaty lekarzy i resortu są zbieżne, a po nich – że jego rozmówcom brakuje dobrej woli.
Tym razem minister oskarżył rezydentów, że chcieli rozmawiać „jedynie o pieniądzach”. Przeciętny odbiorca mediów zrozumie, że chodziło o podwyżki, tymczasem młodym lekarzom szło o zwiększenie nakładów na cały system ochrony zdrowia – w tempie szybszym, niż planuje rząd.
Prędzej czy później Radziwiłł straci fotel ministra: jest wygodnym kozłem ofiarnym, nietrudno go oskarżyć o nieudolność – a nowy minister dostanie czystą kartę. Kryzys zaś będzie narastał. Liczba rezydentów i specjalistów, którzy wycofali klauzule opt-out (pozwalające na pracę ponad 48 godzin tygodniowo), będzie rosła – wciąż trwają miesięczne okresy wypowiedzenia tych, który uczynili to w grudniu. Rezydenci przesadzają, mówiąc o paraliżu czekającym 150 szpitali. Wystarczy jednak, że zabraknie obsady lekarskiej w takich szpitalach, jak Centrum Zdrowia Dziecka czy Centrum Zdrowia Matki Polki, by problemy ochrony zdrowia stały się medialnym tematem numer jeden. Dość przypomnieć kryzys spowodowany strajkiem pielęgniarek w CZD wiosną 2016 r.
Minister nie ma pomysłu na systemową naprawę sytuacji. Sztandarowy PiS-owski plan likwidacji NFZ – nad którym załamywali ręce eksperci – został zawieszony przez samego prezesa Kaczyńskiego. Radziwiłłowi pozostaje gaszenie pożarów. Co proponuje na kryzys opt-outowy? Np. ułatwienia w praktykowaniu w Polsce dla lekarzy z Ukrainy i Białorusi. Bliższy realizacji jest inny plan: wprowadzenia elastycznego grafiku dyżurów. Na podpis ministra czeka rozporządzenie, które umożliwi dyrektorom szpitali wysyłanie jednego lekarza na dyżur w kilku oddziałach naraz.
Tyle że to pułapka. Jeśli np. laryngolog popełniłby błąd w opiece nad małym pacjentem poradni pediatrycznej – będzie miał kłopot z wybronieniem się w sądzie. Kodeks Etyki Lekarskiej głosi, że lekarzowi nie wolno „wykraczać poza swoje umiejętności zawodowe”. Takich sytuacji nie obejmują też lekarskie polisy. Zagranie Radziwiłła może się więc skończyć wypowiedzeniami już nie tylko klauzul opt-out – ale odpływem lekarzy do sfery prywatnej. Albo i za granicę, zgodnie z wykrzyczanym przez posłankę PiS Józefę Hrynkiewicz wezwaniem „niech jadą”. ©℗
Tekst ukończono 8 stycznia.