Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nowemu spojrzeniu na ekonomię w Kościele, a w szczególności w zakonach, poświęcone zostało sympozjum na Papieskim Uniwersytecie Antonianum w Rzymie. Z jego okazji papież skierował do zakonników przesłanie, w którym przypomniał m.in., jak etycznie doniosłe są sprawy ekonomiczne. A ponieważ Franciszek zachęca, by charyzmaty dopasowywać „do konkretnych sytuacji, miejsc i czasów, w których powołani mają świadczyć o Chrystusie”, pomyślałem: a co generuje struktura Kościoła w Polsce? Czy przypadkiem traktowanie parafii jako beneficjum, i widzenie ich jako lepsze i gorsze w zależności od dochodów, nie generuje całkiem światowej, jak mawia Franciszek, rywalizacji? Czy nie sprzyja karierowiczostwu, a co za tym idzie łapownictwu, lizusostwu itp.? I, co najgorsze, czy nie powoduje krzywdy, „wykluczenia i odrzucenia” księży z tych gorszych parafii, których jest coraz więcej? Jak więc budować sprawiedliwość i solidarność między prezbiterami i z biskupem, kiedy jedni „żyją jak bogaci”, a drudzy biedują? Zachęcając prezbiterów do prowadzenia świętego życia, trzeba jednak na sprawy ekonomiczne popatrzeć od strony etyki. To minimum wymagań wobec tych, którzy chcą tworzyć wspólnotę kościelną, a nie jakąś inną. ©