Siostry

Perykopa o przyjęciu Jezusa w pewnej wiosce, przekazana jedynie przez Łukasza (Łk 10, 38-42), należy do najbardziej znanych ewangelicznych scen kobiecych. Często jednak okazuje się, że to, co o niej wiemy, pochodzi raczej z pobiblijnej historii oddziaływania niż z tekstu ewangelicznego...

22.05.2006

Czyta się kilka minut

Przeciwstawia się postawy dwu kobiet: działającej i przemawiającej Marty oraz przysłuchującej się milcząco słowom Jezusa Marii. Obie mają symbolizować życie aktywne i kontemplacyjne, służbę i słuchanie słowa Bożego, zazwyczaj z korzyścią dla tej drugiej postawy. Tymczasem tekst Łukaszowy nie skupia się na sporze między siostrami, ale pokazuje zmagania o właściwą postawę wobec Jezusa.

Łukasz wpisuje perykopę w opis drogi Jezusa do Jerozolimy. Ponieważ na jej początku Mesjasz nie zostaje przyjęty w wiosce samarytańskiej (zob. Łk 9, 51-56), idzie z uczniami i uczennicami do innej, gdzie przyjmuje go Marta (Łk 10, 38). Wątek przyjęcia bądź odrzucenia Jezusa oraz Jego uczniów i uczennic jest też tematem przewodnim perykop będących bliższym kontekstem dla tej, która nas interesuje: o rozesłaniu siedemdziesięciu dwóch (Łk 10, 1-16), o widzeniu i słyszeniu (Łk 10, 23n).

Czytając tekst Łukasza w tej perspektywie, możemy uniknąć malowania obrazu czarno-białego. Oto bowiem postawa Marty od początku oceniana jest bardzo pozytywnie: "W czasie podróży Jezus wszedł do wioski. A pewna kobieta imieniem Marta przyjęła Go w gościnę" (Łk 10, 38). Te wprowadzające słowa zadziwiają dwojako. Po pierwsze, Martę określa się bez odniesienia do męskiego krewnego, jak to było wówczas w zwyczaju, ani nawet do miejscowości, z której pochodzi (inaczej jest u Jana, który pisze o Betanii - J 11, 1-44; 12, 1-8). Po drugie, według Łukasza Marta jest jedyną, która gości Jezusa. Marię wymienia się później, wyraźnie podkreślając jej drugorzędność: "[Marta] miała siostrę, którą zwano Marią" (Łk 10, 39). To Marta jest panią domu, na co też wskazuje jej imię, tłumaczone z aramejskiego jako "pani". Czymś wielce niezwykłym w czasach Jezusa jest również to, że Marta przyjmuje sama gościa-mężczyznę, choć Łukasz nie wspomina o wyjątkowości takiej sytuacji.

O Marii dowiadujemy się, że "siedząc u stóp Pana, słuchała Jego słów" (Łk 10, 39). Jedynie w tym zdaniu jest ona podmiotem działania, którym jest słuchanie słów Pana. Siedzenie u stóp nie jest postawą podporządkowania czy pokory. Przyjmują ją w Starym Testamencie uczniowie i uczennice proroków, a w judaizmie rabinów (por. np. 2 Krl 4, 38). Marię, siedzącą u stóp Jezusa, opisuje się tym samym jako Jego uczennicę, a jej słuchanie nauk nie wyklucza czynu. Inaczej mówiąc, Maria nie jest przedstawiona jedynie jako bierna słuchaczka. Jej postawa bliska jest temu, co w innym fragmencie Ewangelii przedstawia się jako cechę osób przynależących do eschatycznej rodziny Jezusa (zob. Łk 8, 21).

W większości przekładów z wiersza 10, 39 umyka pewne słowo (poświadczone jednak w większości kodeksów z tekstem oryginalnym), które stawia Martę w innym świetle. O Marii czytamy, że "t e ż siedząc u stóp Pańskich, słuchała słowa Jego" (przekład J. Wujka). Słowo "też" wielu tłumaczom wydaje się nielogiczne, ponieważ oznaczałoby, że Marta również siedzi u stóp Pańskich, a przecież w następnym wierszu czytamy, iż "krzątała się około wielu posług" (Łk 10, 40). Potem zaś: "Przystanąwszy powiedziała: »Panie, nic Cię to nie obchodzi, że moja siostra mnie jednej pozostawiła usługiwanie? Powiedz jej zatem, żeby mi pomogła!«" (Łk 10, 40). Owo "przystanąwszy", czy "przystąpiwszy" (BT), może też oznaczać "stanąwszy" (Biblia J. Wujka) czy po prostu "przerywając" to, co dotąd absorbowało jej uwagę, by zwrócić się do Jezusa.

Tak więc o obu siostrach dowiadujemy się, że siedziały u stóp Jezusa, były Jego uczennicami. O Marcie ewangelista mówi jeszcze więcej: "krzątała się około wielu posług", dosłownie - "zajmowała się wielką posługą" (Łk 10, 40). Nie dowiadujemy się bliżej, na czym ona polegała. Łukasz nie wspomina nawet, czy była związana z Osobą Jezusa. Mogła obejmować m.in. posługę stołu, związaną z przyjęciem gościa. Stąd częste ikonograficzne przedstawienia Marty z naczyniami kuchennymi nie muszą być błędne. Z drugiej strony, nic nie wskazuje na to, że do tak rozumianej "kobiecej" posługi musiała się ograniczać. Stąd, według niektórych egzegetek, słowa te miałyby świadczyć o tym, że Marta, prowadząc dom, sprawowała urząd diakona (jej posługa po grecku znaczy "diakonia", które to słowo było w czasie powstawania Ewangelii nazwą rodzącego się urzędu).

Słowa Marty, choć dotyczą Marii, skierowane są do Jezusa i spotykają się z Jego odpowiedzią: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o tak wiele, a przecież jednego tylko potrzeba. Maria wybrała najlepszą cząstkę, która nie zostanie jej zabrana" (Łk 10, 41n). Dialog między Martą a Jezusem odwodzi nas ostatecznie od relacji między siostrami. Gdyby Marta oczekiwała pomocy Marii, zwróciłaby się bezpośrednio do niej. Ona jednak kieruje słowa do Jezusa, czyniąc ich tematem swoją z Nim relację. Jezus w odpowiedzi chwali Marię, ponieważ wybrała "najlepszą cząstkę" (dosłownie: "dobrą cząstkę"), ale nie dyskwalifikuje przez to posługi Marty (dwukrotne zwrócenie się do Marty jej imieniem świadczy o bliskiej z nią relacji). Zarazem jest w słowach Jezusa odcień krytyki. Nie sprawowana posługa, lecz to, jak sprawuje ją Marta, wymaga przemiany. Niepokój, łamanie sobie głowy, zaabsorbowanie tym, co robi, rozproszenie wieloma zadaniami powoduje, że jest skupiona na samej sobie (por. podobna wymowa Łk 12, 22-32). Marta niemal zarzuca Jezusowi, że jej postępowanie Go nie obchodzi. Jezus pokazuje jednak, że czuje się pozostawiona samej sobie, ponieważ nie jest otwarta na Niego. Postawa Marii pojawia się w Jego słowach nie dlatego, że chce przeciwstawić sobie obie siostry, lecz pokazać, że Maria wybrała to jedno najważniejsze, za czym tęskni Marta. Tylko w ten sposób Maria może "pomóc" swojej siostrze, nie inaczej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2006