Kłopoty z Marią

Franciszek rozstrzygnął wątpliwości co do tożsamości przyjaciółki Jezusa. Mamy zatem nowe liturgiczne wspomnienie.

15.02.2021

Czyta się kilka minut

Święty Łazarz z siostrami Martą i Marią. Obraz autorstwa Maestro de Pertea XVI wiek,  w zbiorach Lazaro Galdiano Museum w Madrycie / ALBUM / EAST NEWS
Święty Łazarz z siostrami Martą i Marią. Obraz autorstwa Maestro de Pertea XVI wiek, w zbiorach Lazaro Galdiano Museum w Madrycie / ALBUM / EAST NEWS

Papież zdecydował, że dzień 29 lipca – obchodzony dotąd w Kościele jako wspomnienie św. Marty – będzie wspomnieniem obowiązkowym również jej rodzeństwa: Marii i Łazarza (bohaterów znanych z ewangelii). Do tej pory czczono w liturgii tylko św. Martę, gdyż Kościół katolicki przez wieki utożsamiał jej siostrę Marię z Marią Magdaleną, a ta ma już osobne święto w kalendarzu rzymskim (22 lipca). Dodanie do kalendarza dnia poświęconego Marii, Marcie i Łazarzowi spowodowałoby, że Maria byłaby wspominana dwukrotnie. Tymczasem Kościół wschodni i niektóre odłamy protestanckie od początku odróżniają obie postacie. Tak uczynił niedawno i Kościół katolicki. W dekrecie Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wyjaśniono, że wątpliwości co do tożsamości postaci z ewangelii „zostały rozwiązane podczas prowadzonych w ostatnich czasach badań”. Oznacza to, że decyzją Franciszka uznano obie Marie za odrębne postacie.

Jedna czy dwie Marie

Dlaczego wielu interpretatorów ewangelii utożsamiało i nadal utożsamia obie kobiety – Marię z Betanii i Marię Magdalenę? Otóż ewangelista Łukasz wspomniał w jednym miejscu, że Jezus wypędził z Marii Magdaleny siedem złych duchów (Łk 8, 2). To sugeruje czytelnikom, że to ona była grzesznicą, która w poprzedzającej scenie Ewangelii św. Łukasza łzami obmywała Jego nogi: „A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik olejku i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać” (Łk 7, 37n).

Utożsamienie Marii Magdaleny z jawnogrzesznicą obmywającą Jezusowi nogi zyskało szeroką akceptację także dlatego, że liczbę złych duchów – siódemka jako pełnia – interpretowano jako „najgorszy grzech”, czyli prostytucję. Z kolei w Ewangelii św. Jana czytamy, że tą, która wykonała wobec Jezusa niespotykany gest wytarcia nóg włosami, była Maria z Betanii: „Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła” (J 12, 3). Te spostrzeżenia doprowadziły do wniosku o tożsamości postaci Marii. Tak interpretował ewangelię św. Grzegorz Wielki oraz szereg starożytnych i bardziej współczesnych czytelników.

Jednak to, że Łukasz i Jan opowiadają bardzo podobną scenę, nie musi oznaczać, iż występuje w niej ta sama postać. Jan nie przedstawia Marii jako znanej w mieście grzesznicy, nie mówi też o jej płaczu. Pierwsza kobieta obmywa nogi łzami, druga olejkiem. Do tego Łukasz znał Marię z Betanii (Łk 10, 39), dlaczego więc w opowiadaniu o obmyciu nóg pisze o grzesznicy jak o postaci anonimowej? Wreszcie, decydujący wydaje się przydomek, którym określa się obie kobiety. Pierwsza pochodzi z Betanii, która leży blisko Jerozolimy, w Judei. Druga zaś pochodzi z Magdali, wioski w Galilei nad Jeziorem Galilejskim, niedaleko Tyberiady, daleko zaś od Jerozolimy. Oznacza to, że kiedy Łukasz i Jan piszą o „Marii Magdalenie”, a w innym miejscu o „Marii, siostrze Łazarza z Betanii”, mają na myśli różne osoby.

Podejrzane podobieństwo

Skoro więc obie Marie są różnymi kobietami, to czy możliwe jest, aby przytrafiła im się taka sama, niespotykana sytuacja? Oba opowiadania o obmyciu nóg i otarciu ich rozpuszczonymi włosami są do siebie podejrzanie podobne; dla badaczy literatury biblijnej zbyt podobne, by zakładać przypadkową identyczność sekwencji narracyjnej i dwukrotne wystąpienie dziwnego gestu. Trzeba bowiem wiedzieć, że kobieta nie mogła rozpuszczać włosów przed obcym mężczyzną, a publiczne ocieranie włosami nóg mężczyzny było w biblijnym świecie nie­akceptowane.


Czytaj także: Marcin Majewski: Cenzura w Biblii


Bardzo prawdopodobne jest – jak to często bywa w literaturze biblijnej – że ta sama historia została spożytkowana dwa razy, w dwóch różnych kontekstach i w dwóch różnych celach perswazyjnych. Przykładem mogą być liczne w Pięcioksięgu dublety, a więc opowiadania, które na dwa różne sposoby spożytkowują ten sam motyw literacki (np. dwa opowiadania o stworzeniu świata, dwa opowiadania o potopie, dwa opowiadania o przymierzu z Abimelekiem czy dwa opisy powołania Mojżesza na górze Synaj). Przykładem są też sceny z ewangelii, w których wielkie podobieństwo sugeruje jeden pierwowzór: Kazanie na Górze w Ewangelii Mateusza i jego zmieniony odpowiednik w Ewangelii Łukasza, dwa opowiadania o rozmnożeniu chleba czy dwa opisy uzdrowienia paralityka.

Przy scenie obmycia nóg autorem przepracowania pierwotnego motywu wydaje się być św. Jan. U Łukasza logiczne jest wycieranie nóg włosami po obmyciu ich łzami, aby je potem namaścić olejkiem, natomiast niezrozumiałe jest w przekazie Jana wycieranie drogocennego olejku. Autor ten, piszący najpóźniej z czwórki ewangelistów, często przedkłada znaczenie teologiczne nad opis zdarzeń. Tu przeplótł scenę obrazami i symbolami z Pieśni nad Pieśniami, by pokazać, że Maria – symbol umiłowanej wspólnoty chrześcijańskiej – przyjmuje funkcję Oblubienicy Jezusa. To dlatego obmywa Ukochanego w Ewangelii Jana wonnym olejkiem już nie jawnogrzesznica, lecz przyjaciółka i duchowa Oblubienica.

Zasadne jest więc odróżnienie obu Marii, choć przez zabieg literacki św. Jana niejednokrotnie bywały one w historii utożsamiane. Słuszny, a także zdradzający znakomite wyczucie teologiczne jest gest papieża Franciszka, który wskazuje, by czcić w liturgii nie tylko św. Martę, ale całą trójkę rodzeństwa – Martę, Marię i Łazarza – która w ewangelii jest silnie związana ze sobą nawzajem oraz z Jezusem, jako przyjacielem i szczególnym gościem domu w Betanii. ©

MARCIN MAJEWSKI jest teologiem, biblistą, wykładowcą Pisma Świętego, archeologii biblijnej i języka hebrajskiego na UPJPII i UJ.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2021