Siergiej Prokofiew, V, VI i IX Sonata, Bernd Glemser -fortepian, Naxos 2002 (oraz Sonaty I, III i IV, 1999 oraz II, VII i VIII, 1994)

16.02.2003

Czyta się kilka minut

Pamiętam sprzed lat te sekundy w „Andante tranquillo”. Fortepian jakby z wahaniem powtarzał dwa dźwięki, a na ich tle snuły się pojedyncze nuty, zapowiadając jakiś przełom; czekałem, aż usłyszę w nowej tonacji coś niespodziewanego. W ciszy, pośród dźwięków piano, napięcie rosło i rosło, aż nagle - wróciła główna melodia, dopiero co słyszana dwa razy, ale teraz jakby nieznana: odległa, niematerialna, widmowa. Pamiętam swój dreszcz. Było to ćwierć wieku temu; IX Sonatę grał w Warszawie Światosław Richter.

Wtedy na własnej skórze poczułem, ile znaczy klasyczna forma - gra przetworzeń i powtórzeń, fragmentów przewidywalnych i niespodziewanych, gra z moim oczekiwaniem. Także w utworach Prokofiewa, których energia rytmiczna, drapieżny sarkazm czy pastelowy liryzm zawdzięczają swoją siłę logicznej konstrukcji. Można ją „gołym uchem” śledzić na kolejnej płycie Bernda Glemsera, choćby w tamtym „Andante tranquillo”, subtelnym jak u Richtera, czy wcałej IX Sonacie - ostatniej, jaką Prokofiew ukończył, w czasach socrealistycznej dyktatury. Podobnie - w trudno uchwytnych nastrojach „Piątej”, którą kompozytor pisał jeszcze na Zachodzie, w swoich najbardziej awangardowych latach. I w „Szóstej”, z początku wojny, otwierającej sławną trójcę „radzieckich” sonat, bogatych w emocje, śmiałe rytmy i harmonie; w jej dysonansowym „Allegro moderato” czy błyskotliwie zagranym „Allegretto”.

Zachęcam do nabycia tej płyty i pozostałych prokofiewowskich sonat w nagraniu niemieckiego pianisty. Podoba mi się, że Glemser nie próbuje za wszelką cenę wstrząsnąć słuchaczem ani dać nowej interpretacji. On „tylko” ukazuje tę muzykę, jej logiczną żywiołowość, jej złożoną prostotę. A to na pewno nie jest proste.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 7/2003