Sfumato i kopaliny

Nie ma co kadzić – sukces ma wielu ojców, ale Rydzyk jest tylko jeden. Ponieważ na przykład we Włoszech Dzień Ojca obchodzony jest 19 marca, pomyślałem, że będzie bardzo à propos złożyć gratulacje o. Tadeuszowi Rydzykowi.

07.03.2016

Czyta się kilka minut

Jan Klata /
Jan Klata /

Jego fundacja otrzyma 20 mln złotych polskich, pierwotnie przeznaczonych na walkę ze smogiem w Małopolsce. Nowa władza dużo zawdzięcza ojcu redemptoryście, a ten z próżnego nie naleje, nawet geotermalnie – więc trzeba powiercić, a to kosztuje.

Z decyzją rządowych czynników o braku walki z galicyjskim smogiem zgadzam się z głębi serca. Nie dlatego, że to dobra zmiana – ze smogiem w Krakowie nic się nie zmienia, on po prostu w nas trwa – ale dlatego, że dzięki prawej i sprawiedliwej władzy o geotermalnych toruńskich priorytetach w podwawelskim podgrodziu dalej będzie tak, jak zawsze, a o to przecież tutaj chodzi, o to wszak tutaj kroczy, godnie, dostojnie i niespiesznie. Dokąd pędzimy? W Krakowie problemy rozwiązują się same, tylko nie trzeba im przeszkadzać. Dusi smog? Dusi, bo musi, dusił pradziada, podusi i praszczura, tradycyjnie, z pokolenia na pokolenie. Czy chcemy się zaprzeć siebie? Czyśmy lepsi od naszych ojców (a przypominam ponownie, że we Włoszech niebawem Dzień Ojca akurat, a my wszak z ziemi włoskiej do Polski)? Czyśmy im – ojcom – równi? Nie, nie, i jeszcze raz nie – nie wywyższajmy się zatem postulowanym brakiem smogu. Nic nie róbmy! Problem sam wygaśnie, kiedy skończą się kopaliny.

Dzięki decyzji dłużników o. Rydzyka w Krakowie nadal rozkwitać będą sporty halowe oraz oczywiście kultura i sztuka, ze szczególnym uwzględnieniem malarstwa. Rozpropagujmy efekt niepowtarzalnego, lokalnego sfumato, a staniemy się istnym zagłębiem malarzy, przyszłe gogeny i wangogi z całego świata będą tu walić drzwiami i oknami, a nawet przez komin. Krakowskie sfumato może i powinno odmienić losy sztuki, słynne krakowskie sfumato może być największą sensacją od czasów „sosów monachijskich” (w Monachium przestali palić węglem już jakiś czas temu).

W czasach szerokiej, dobrej zmiany i wąskiej specjalizacji (Salzburg miastem Mozarta, Graz – Schwarzeneggera) nie można się kopać z koniem, wręcz przeciwnie: trzeba na konia postawić, na dobrego konia. Kraków musi postawić na sfumato. I na pływanie synchroniczne – ale to oczywiste. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2016