Scenariusze przyszłości

Jonathan Nolan w serialu „Westworld” nawiązuje do najambitniejszych produkcji stacji HBO. I wreszcie wychodzi z cienia swojego brata, najbardziej kasowego reżysera XXI wieku.

28.11.2016

Czyta się kilka minut

Jonathan Nolan z Anthonym Hopkinsem na planie serialu „Westworld” / Fot. John P. Johnson / HBO
Jonathan Nolan z Anthonym Hopkinsem na planie serialu „Westworld” / Fot. John P. Johnson / HBO

W filmie „Prestiż” Christian Bale wciela się w dwie role: młodego, diabolicznie ambitnego magika i pozostającego w cieniu jego technicznego asystenta, pomagającego przygotowywać kolejne numery. Jak się okazuje w zaskakującym zakończeniu, te dwie postaci to bracia bliźniacy. Dzięki umiejętnemu zastosowaniu przebrania i charakteryzacji ukrywają to przez całe życie przed światem, co czyni wiarygodnym kluczowy trik magika – numer z „teleportacją”.

Nad scenariuszem filmu pracował duet braci – Christopher i Jonathan Nolan. Ten pierwszy traktowany był już wtedy jako jedna z gwiazd filmowej reżyserii XXI w. Ten drugi pozostawał w cieniu. Nic dziwnego, że dziennikarze pytali, czy relacja braci bliźniaków z filmu odpowiada tej między duetem scenarzystów.

„Brat zawsze chciał zostać reżyserem, ja pisarzem” – odpowiadał na takie pytania Jonathan. A w filmie tak na ogół bywa, że pisarze i scenarzyści pozostają w cieniu reżyserów. Scenarzyści znacznie mocniejszą pozycję mają w telewizji. Na telewizyjnych ekranach możemy właśnie oglądać „Westworld” – serial HBO stworzony przez Jonathana Nolana wspólnie z jego życiową partnerką Lisą Joy. Niewątpliwy sukces zbliżającego się do końca pierwszego sezonu serialu daje okazję, by przyjrzeć się mniej znanemu z braci Nolan.


Sześć lat, dwa kontynenty


Braci dzieli sześć lat różnicy, Christopher jest starszy. Obaj dorastali w amerykańsko-brytyjskiej rodzinie, między Chicago a Londynem. Starszy z braci skończył prywatną angielską szkołę, młodszy edukację odbierał w Stanach. Christopher studiował na Uniwersytecie Londyńskim, Jonathan na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie. Twórca „Westworld” mówił w wywiadach, iż rozmawiając z bratem ma czasem wrażenie, że spotkał swojego sobowtóra z innego kontynentu.

Christopher kinem interesował się od najmłodszych lat. Jako uczeń podstawówki kręcił filmy na pożyczonej kamerze 8 mm. Wśród kolegów, z którymi tworzył swoje dziecięce kino, byli bracia Adrian i Roko Belic. Ten drugi został później uznanym twórcą kina dokumentalnego. Jego debiut, przedstawiający podróż amerykańskiego bluesmana do położonej na pograniczu Mongolii i Federacji Rosyjskiej Republiki Tuwy – gdzie planuje nauczyć się techniki śpiewu alikwotowego – nominowany był do Oscara w 2000 r. Christopher współpracował przy filmie jako montażysta. Dokumenty Belica będą z kolei później dołączane do ich wydań na Blue-ray – np. do „Incepcji” film o obrazach snu w kinie.

Jonathan trafia do kina za sprawą brata. Jak głosi rozpowszechniana przez nich opowieść, w trakcie wspólnej podróży z Los Angeles do Chicago Jonathan przedstawił Christopherowi pomysł na film oparty na napisanym przez niego opowiadaniu „Memento Mori”. Historię mężczyzny, który próbuje pomścić śmierć żony. Cierpi jednak na zanik pamięci krótkotrwałej i by móc posuwać się w śledztwie, tatuuje wszystkie zdobyte informacje na własnym ciele.


Od końca do początku


Z tego pomysłu powstało „Memento” – drugi pełnometrażowy film Christophera. Jego debiut, „Following” – historia pisarza wciągniętego w świat londyńskiego półświatka – miał dobre recenzje, lecz bardzo niszową recepcję. „Memento” okazało się strzałem w dziesiątkę, wielkim hitem kina niezależnego, otwierającym reżyserowi drzwi do Hollywood.

Chwalony był szczególnie scenariusz. „To najbardziej innowacyjny scenariusz w historii” – pisali krytycy. I rzeczywiście, „Memento” jest bardzo ciekawym eksperymentem w dziedzinie filmowej narracji. W filmie mamy dwie przecinające się linie narracyjne, ta najważniejsza opowiadana jest od końca do początku. Każda następna scena, jaką oglądamy, pokazuje to, co w świecie przedstawionym wydarzyło się wcześniej. Kolejne sceny zmuszają widza do podważenia założeń, jakie wyrobił sobie o świecie przedstawionym, bohaterze i jego motywacjach. W „Memento” widać problemy, które będą wracać w większości produkcji braci: pytania o naturę tożsamości, świadomości, pamięci, czasu.

Christopher sam napisał scenariusz na podstawie opowiadania brata. Ponieważ opowiadanie nie zdążyło się nigdzie ukazać przed premierą filmu, obaj otrzymali nominację do Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny.


Widowisko z duszą


Christopher po „Memento” rozpoczyna wspaniałą karierę, Jonathan przez sześć lat milczy. Spotykają się ponownie przy pracy nad wspomnianym „Prestiżem” (2006). Później kręcą jeszcze wspólnie trzy filmy: dwie części trylogii o Batmanie oraz epickie widowisko science fictionInterstellar”.

Gdyby próbować szukać dla nich jakiegoś wspólnego mianownika, byłaby nim formuła „blockbustera z ambicjami”, „widowiska z duszą”. Wszystkie te produkcje łączą wielkie budżety i sensacyjną fabułę z artystycznymi ambicjami. Pokazują, że masowa kinowa rozrywka, zdolna rozbijać globalny box office (Christopher Nolan w poprzedniej dekadzie stał się najbardziej kasowym reżyserem), nie musi być głupia i filmowo jałowa.

Ta formuła różnie się sprawdzała. Najlepiej w „Mrocznym rycerzu” – filmie o Batmanie, którego oszałamiającemu sukcesowi finansowemu zawdzięczamy w dużej mierze obecny potop filmów o komiksowych superbohaterach w kinie. Film Nolanów jest przy tym bardzo autorską, mroczną wizją, doskonale wpisującą się w nastroje Stanów pierwszej dekady XXI w., rozpoczynającej się od koszmaru terroryzmu atakującego WTC, a kończącej globalnym kryzysem gospodarczym. Echa tego drugiego, związanej z nim rosnącej społecznej i politycznej polaryzacji, widać też w kolejnej odsłonie Nolanowskiego Batmana, „Mroczny rycerz powstaje” – gdzie czarny charakter przynosi do Gotham rewolucję mas przeciw rządom jednego procenta populacji, zmieniając ją w krwawą karykaturę, koszmar codziennego terroru.

Mniej udanie formuła ta pracuje w „Interstellar”. Film miał być próbą odpowiedzi na „2001: Odyseję kosmiczną”, ambitną science fiction, łączącą efekty specjalne ze społeczną diagnozą i filozoficznymi pytaniami o naturę czasu, wolnej woli itd. Niestety pytania te, sugerowane subtelnie w „Memento”, tu wyłożone zostały dość łopatologicznie, a cały film raczej drażni pretensją, niż zachwyca głębią refleksji.


Sztuka paranoi


Młodszy z braci Nolanów próbuje jednocześnie swoich sił w medium, do którego jego brat się nie zapuszcza – telewizji. W 2011 r. łączy siły z J.J. Abramsem – jednym z najważniejszych showrunnerów i producentów telewizji XXI w., znanym przede wszystkim jako twórca „Zagubionych”. Wspólnie tworzą serial „Impersonalni” („Person of Interest”), emitowany przez stację CBS przez pięć sezonów w latach 2011-16. Nolan jest autorem pomysłu, producentem, pisze scenariusze odcinków, Abrams produkuje.

Powstaje znów s.f. z ambicjami. Punkt wyjścia serialu brzmi dość typowo dla telewizyjnej fantastyki. Ekscentryczny, genialny miliarder buduje dla rządu maszynę zdolną – dzięki analizie wszystkich komunikatów w sieci – do przewidywania zagrożeń terrorystycznych, zanim się one wydarzą. Maszyna, jak się okazuje, przewiduje także zwykłe przestępstwa. Rząd nie interesuje się ich zapobieganiem, miliarder rekrutuje więc byłego agenta CIA, przy pomocy którego zapobiega zbrodniom.

Pierwsze odcinki serialu zapowiadają standardowy, choć przyzwoicie napisany i zrobiony, klasyczny procedural – serial, gdzie każdy odcinek przedstawia zamkniętą historię śledztwa. Różnica polega na tym, że nie chodzi o odpowiedź, kto zabił, lecz o powstrzymanie zbrodni. Co jest tym trudniejsze, że maszyna wyrzuca jedynie numery ubezpieczenia społecznego osób związanych ze zbrodnią – nie wiadomo, czy numer dotyczy sprawcy, czy ofiary.

Serial rozwija się jednak w bardzo ciekawym kierunku. Pojawiają się subtelnie budowane, ciągnące się przez wiele odcinków wątki. W centrum coraz bardziej postawiony zostaje problem napięcia między wymaganiami bezpieczeństwa a problemami związanymi z ochroną prywatności, nadużyciami, jakich dopuścić się mogą posiadające nasze dane rządy, służby czy wielkie korporacje. Tematyka idealna dla dekady, gdy opinię publiczną zaprzątają rewelacje Snowdena. Z czasem głównym antagonistą bohaterów staje się maszyna bardzo podobna do tej, jaką sami się posługują – z tym że używana przez służby specjalne i pewną korporację do o wiele dalej idącej ingerencji w prywatność ludzi, porządek społeczny i demokratyczny proces.

Sześć sezonów „Impersonalnych” tworzy ciekawą panoramę lęków Ameryki ery WikiLeaks. Serial powszechnie chwalony był też przez dziennikarzy z branży technicznej za realistyczne oddanie środowiska IT, wyzwań, z jakimi wiąże się tworzenie sztucznej inteligencji i problemów prywatności w sieci. W wielu miejscach filmowany jest zresztą tak, jakby jego głównym bohaterem była właśnie przewidująca zbrodnie maszyna – widzimy, jak patrzy na Nowy Jork przez wszechobecne kamery przemysłowe, kamery ochrony itd.


Androidy śnią o wolności


W emitowanym właśnie „Westworld” Jonathan Nolan przenosi się z ogólnodostępnej telewizji CBS do kablowej HBO. Miejsca znanego z większej wolności twórczej, pola do podejmowania bardziej ambitnych tematów, ale i pozwalającego na odważniejsze obyczajowo produkcje. „Westworld” od razu zanurza nas w skomplikowanej, wielowątkowej, poplątanej narracji, w której równie łatwo się pogubić jak w labiryncie, którego obsesyjnie szuka jeden z bohaterów.

W tej adaptacji prozy Michaela Crichtona wracają tematy, które obecne były zarówno w „Impersonalnych”, jak i w kinie Nolanów. Jak bohaterowie „Memento”, androidy z parku rozrywki w „Westworld” zaczynają kwestionować własną tożsamość, wspomnienia, a w końcu sam status rzeczywistości. Wszystko to łączy się z pytaniami o sztuczną inteligencję, zarysowanymi w poprzednim serialu: co znaczy, że sztuczna inteligencja myśli, gdzie zaczyna się granica świadomości, za którą konieczne będzie przyznanie sztucznej inteligencji praw podobnych do ludzkich?

W serialu widzimy androidy dla rozrywki mordowane i gwałcone przez gości parku – ludzi, którzy płacą za bezkarną rozrywkę. Ich wyłączone chwilowo ciała, obmywane wodą ze szlaucha przez pracowników w szczelnych skafandrach – sceny te nie mogą nie budzić obozowych skojarzeń. Miejsce rozrywki dla gości jest miejscem kaźni dla niewiele się od nich różniącej sztucznej inteligencji. Gdy piszę te słowa, ciągle nie wiemy, co dzieje się w tytułowym parku rozrywki, gdy sztuczna inteligencja naprawdę zyskuje samoświadomość i zaczyna się buntować. Zaczynamy... jej kibicować.

Westworld” wydaje się na razie szalenie ambitną myślową i narracyjną szaradą. Czy Jonathanowi Nolanowi uda się spleść wszystkie wątki i odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie stawia sobie widz, zobaczymy. Na pewno wraz z tym serialem wsiadł na bardzo wysokiego konia i nawet jeśli z niego spadnie, to w końcu wyjdzie z cienia brata. Oczywiście jako reżyser. ©


​WESTWORLD, reż. Jonathan Nolan, wyst. m.in.: Anthony Hopkins, Ed Harris, James Marsden, Thandie Newton. Produkcja HBO, premiery odcinków w poniedziałki o godz. 20.10, dostępne także na stronie HBO GO. Inspiracją dla twórców serialu był kultowy film w reż. Michaela Crichtona „Świat Dzikiego Zachodu” (1973) z Yulem Brynnerem w roli głównej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2016