Równe szanse szpitali

Gratulacje dla ministra zdrowia! Przekonał polityków PiS, od zawsze sceptycznie nastawionych do komercjalizacji szpitali, aby... skomercjalizować szpitale.

19.06.2017

Czyta się kilka minut

Kolejka w Uniwersyteckim Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach. / Fot. Andrzej Grygiel / PAP
Kolejka w Uniwersyteckim Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach. / Fot. Andrzej Grygiel / PAP

Ministerstwo Zdrowia przygotowuje nowelizację ustawy o działalności leczniczej, która pozwoli właśnie na komercyjną działalność. Już niedługo publiczne placówki będą mogły przyjmować pacjentów także za gotówkę. Dotąd mogły leczyć chorych jedynie w ramach kontraktu z NFZ.

To dobra zmiana także dla pacjentów, których nie będzie stać na płacenie za usługi. Obecna władza od początku chce wspierać publiczną służbę zdrowia, wypieraną przez prywatny sektor. PiS zdał sobie sprawę, że nie można skutecznie pomagać popadającym w długi publicznym szpitalom, zabraniając im jednocześnie komercyjnej działalności – takiej, jaką prowadzą prywatne kliniki, też mające często kontrakty z NFZ. Teraz szanse będą równe.

Zmiana jest korzystna, bo szpitale publiczne będą mogły efektywniej wykorzystywać marnujący się drogi sprzęt diagnostyczny, który po zrealizowaniu puli badań opłacanych przez NFZ stał bezużytecznie. Będą też mogły przejąć część prywatnego rynku usług medycznych; mamy przecież w Polsce wiele firm, które wykupują dla pracowników pakiety medyczne – dotąd realizowane wyłącznie w prywatnych przychodniach i szpitalach. Dzięki temu, że szpitale publiczne przejmą część tych usług, ich cena może spaść, a więc będą też dostępniejsze. Z pieniędzy pozyskanych z takiej działalności szpitale będą mogły łatwiej kupować nowy sprzęt i dokonywać remontów – za co normalnie kontraktując usługi, NFZ nie płaci. Oczywiście trzeba będzie pilnować, żeby komercyjni pacjenci nie byli faworyzowani kosztem tych leczonych z NFZ. Takie ryzyko istnieje, no ale skoro min. Radziwiłł przekonał polityków PiS do zmian, to chyba i o tym pomyśleli? ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2017