Publicysta napisał, psycholożkę upomnieli

„Kto nigdy nie wykorzystał nietrzeźwej, niech rzuci pierwszy kamień” – napisał na Twitterze Rafał Ziemkiewicz. „To wyraz ekstremalnej pogardy” – odpowiadała w „TP” Ewa Woydyłło-Osiatyńska. I doczekała się… upomnienia od Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

25.11.2015

Czyta się kilka minut

Ewa Woydyłło-Osiatyńska. Fot: WLODZIMIERZ WASYLUK/REPORTER/EASTNEWS /
Ewa Woydyłło-Osiatyńska. Fot: WLODZIMIERZ WASYLUK/REPORTER/EASTNEWS /

Sprawa dotyczy wpisu znanego prawicowego publicysty z września 2014 roku. Wtedy to Ziemkiewicz – komentując doniesienia o duchownym podejrzewanym o gwałt na pijanej kobiecie – napisał na Twitterze: „No cóż, kto nigdy nie wykorzystał nietrzeźwej niech rzuci pierwszy kamień… Ale jak zakonnik to kara konieczna”. Wpis wywołał oburzenie i protesty. W wywiadzie udzielonym „Tygodnikowi Powszechnemu” pod koniec września 2014 roku, odniosła się doń Ewa Woydyłło-Osiatyńska, znana psycholożka i terapeutka uzależnień.

Wywiad

„Mówienie o pijanej kobiecie, którą można wykorzystać, to wyraz ekstremalnej pogardy. Jedyne dobro, jakie z tego płynie, to utrata zaufania do publicysty, z którego sączy się jad pychy, pogardy, machismo. Ten latynoski termin doskonale pasuje do pana Ziemkiewicza, ponieważ oznacza poczucie seksualnej wyższości mężczyzny nad kobietą” – mówiła terapeutka.

A zapytana przez prowadzącą wywiad Beatę Chomątowską, skąd biorą się podobne wypowiedzi, odpowiadała mi.in.: „Jest na pewno lęk, nie zawsze uświadomiony, że ta z pozoru słabsza, pogardzana istota mogłaby mnie pokonać. Zdetronizować. Freud pewnie rozwinąłby tu wywód o lęku przed kastracją, ja nie zamierzam się w to zagłębiać. Mogę jedynie powiedzieć, że osoby, które wyrosły z podobnymi przekonaniami i ośmielają się głosić je publicznie, skądś je wyniosły. Zajmując się wiele lat terapią wiem, że z rodzinnych tradycji można wyprowadzić niemal każdy wątek ludzkiego postępowania. Tożsamość człowieka, jego cała biografia buduje się ze wspomnień, z nabywanych przez życie doświadczeń. Możliwe, że pan Ziemkiewicz ma w sobie dużo złej pamięci, tych pijanych kobiet, które mógł zdobyć, bo może na trzeźwo nie chciały z nim być”.

Zamieszczony w „TP” wywiad, dla którego pretekstem był Twitterowy wpis publicysty, był nie tylko reakcją na samą wypowiedź Ziemkiewicza, ale też próbą uchwycenia szerszego zjawiska. „Rzecz nie dotyczy tylko środowisk konserwatywnych, bo podobne hasła padają z prawa i lewa. Janusz Palikot o Wandzie Nowickiej: >być może chce zostać zgwałcona<. Nieżyjący już Andrzej Lepper: >jak można zgwałcić prostytutkę?<. Janusz Korwin-Mikke: >gdyby pan się znał na kobietach, toby pan wiedział, że zawsze się je troszeczkę gwałci<.” – zauważała Chomątowska.

A Ewa Woydyłło komentowała: „Są to pokrzykiwania ginącego świata, opartego na dogmacie nierówności; świata, który zdaje sobie sprawę, że jego czas przemija. Wystarczy się nieco wychylić za horyzont: czemu Dania, Szwecja czy Belgia przodują w rankingu krajów, z których ludzie nie chcą emigrować? Bo tam się dobrze żyje ludziom z ludźmi. Oczywiście ma na to wpływ także masa dobrych rozwiązań prospołecznych, ale w żadnym z tych krajów znany publicysta nie sugerowałby bezkarnie, że zapewne każdy mężczyzna zgwałcił kiedyś pijaną kobietę”.

Wyrok

W październiku 2014 r. Rafał Ziemkiewicz wystosował w związku z wywiadem list otwarty do PTP (dowodził w nim m.in., że wykorzystano przeciwko niemu „sarkastyczny komentarz do historii człowieka pomówionego przez przygodną znajomą i sekundujące jej media o gwałt, znaczący tyle, iż jeśli godzimy się na nazywanie tego człowieka gwałcicielem, to co drugi mężczyzna może się za takiego uważać – manipulatorsko przedstawiając mój żart jako pochwałę seksualnej przemocy  i wykorzystywania kobiet”), a także złożył skargę na Ewę Woydyłło-Osiatyńską do Sądu Koleżeńskiego Towarzystwa. Publicysta poczuł się urażony zawartymi w wywiadzie personalnymi uwagami, które psycholożka – zdaniem Ziemkiewicza – formułowała „nie jako osoba prywatna, ale jako wybitna terapeutka (tak prezentuje ją gazeta) i nadała swej wypowiedzi pozór fachowej psychoanalizy”.

Woydyłło-Osiatyńska o skardze dowiedziała się z pisma PTP niemal rok po udzielonym przez siebie wywiadzie. I mimo że – zgodnie z przepisami wewnętrznymi samego Towarzystwa – przekroczono dopuszczalny termin rozpatrywania sprawy, ponad tydzień temu Sąd Koleżeński Towarzystwa wydał postanowienie (nieprawomocne, bo w pierwszej instancji) o upomnieniu psycholożki.

„Opisywanie mechanizmów leżących u podstaw konkretnych zachowań stanowi istotę diagnozy psychologicznej. Diagnoza nie jest procesem, w którym specjalista formułuje kategoryczne stwierdzenia. Opisuje funkcjonowanie badanych w postaci hipotez o zróżnicowanym prawdopodobieństwie ich trafności. Sformułowania typu >możliwe<, >prawdopodobne< są nieodłączną częścią każdej profesjonalnej diagnozy. W związku z tym Sąd uważa, że stwierdzenie… >możliwe, że pan Ziemkiewicz ma w sobie dużo złej pamięci…< i inne w podobnie hipotetyczny sposób opisujące funkcjonowanie skarżącego stanowi próbę diagnozy nie popartej żadnym badaniem (…)” – czytamy w postanowieniu podpisanym przez dr Zuzannę Toeplitz, Przewodniczącą Sądu Koleżeńskiego PTP.

Ewa Woydyłło-Osiatyńska nie zgadza się ani z trybem sądzenia (zwraca uwagę na przekroczenie dopuszczalnych terminów, ale też sposób przeprowadzania sprawy, np. próbę – w efekcie nieskuteczną – utajnienia rozprawy bez wystarczającego uzasadnienia), ani z samym postanowieniem. Skarga, zauważa psycholożka, dotyczy wypowiedzi prasowej będącej reakcją na inną publiczną wypowiedź, nie może być więc mowy ani o „diagnozie”, ani o wykonywaniu „czynności zawodowych”. Woydyłło-Osiatyńska zapowiada wypisanie się z PTP, a także wyraża zdziwienie, że Towarzystwo, udzielające upomnienia psychologowi, nigdy publicznie nie odniosło się do słów samego Rafała Ziemkiewicza.

Wydźwięk  

Na ten sam wątek sprawy zwraca uwagę w rozmowie z „Tygodnikiem” prof. Mirosław Wyrzykowski, prawnik UW, kierownik Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa i Administracji, który na prośbę Woydyłło-Osiatyńskiej obserwował posiedzenie sądu koleżeńskiego PTP, mając doń zastrzeżenia proceduralne.

– Polskie Towarzystwo Psychologiczne zawiodło – mówi prawnik. – Jednym z zadań PTP jest edukacja publiczna: zabieranie głosu w sprawach, które mają znaczenie dla opinii publicznej, obrona kogoś, kto właśnie z perspektywy psychologicznej jest ofiarą, czy to ataku fizycznego, czy werbalnego. PTP wydając postanowienie niekorzystne dla pani Woydyłło-Osiatyńskiej, a jednocześnie milcząc wcześniej w sprawie Ziemkiewicza, zezwoliło niejako na funkcjonowanie w obiegu publicznym poglądów takich jak ten wyrażony przez publicystę. Ewa Woydyłło zaś, zabierając głos, uratowała honor PTP, które najwyraźniej nie rozumie, jak w życiu publicznym funkcjonuje system wartości, do których samo się odnosi we własnym statucie.

PS. Zuzanna Toeplitz odmówiła komentarza do sprawy, odpowiadając mailowo, że sąd koleżeński PTP „nie komentuje wydawanych przez siebie postanowień”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej