Przerażający Bóg

Izraelici, przerażeni sposobem objawiania się Boga, proszą Mojżesza: „Niech już więcej nie słyszę głosu Pana, mojego Boga, ani nie oglądam tego wielkiego ognia, abym nie umarł”.

22.01.2018

Czyta się kilka minut

Bóg odpowiedział: „Słusznie powiedzieli. Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i pouczę go, co ma mówić, a on powie im wszystko, co rozkażę”. Za apostołami wierzymy, że tym prorokiem, i kimś jeszcze nieskończenie więcej, jest Chrystus, a Jego obecność potwierdza „świeckie” życie, zwyczajny chleb, wino, woda, mowa, obrzęd, liturgia, a przede wszystkim to, jak Jezus zmienia naszą mentalność.

Mimo to Bóg nadal przeraża, choć trudno nam to przyznać. Rodzi się jak każdy człowiek, szuka schronienia w zagrodzie dla zwierząt i w sąsiednim kraju, Bóg kompromitowany, nękany, wydany na pastwę skorumpowanych polityków i kapłanów, wiszący na krzyżu, opuszczony prawie przez wszystkich, i na koniec umierający, wykrztuszający z siebie przerażające słowa: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił”, po których nie wiadomo, czy postawić znak zapytania, czy wykrzyknik, czy może jedno i drugie. Przeraża nas, a nawet gorszy słabość Boga tak bardzo, że czasami, na różne sposoby, chcemy Bogu dodać blasku, mocy, potęgi.

Przeraża też coś jeszcze innego. Jezus był prześladowany i skazany na mocy prawa wydanego przez Boga. Oskarżono Go przecież o to, że jest fałszywym prorokiem, przypisującym sobie cechy Boga. Jednak to nie ogrom cierpienia i podłości, na jakie został wystawiony Jezus, najbardziej przeraża, ale raczej Jego postawa wobec wszystkiego, co go spotkało. Czujemy bowiem podskórnie, że podobnie jak w sposobie życia Jezusa odzwierciedlał się styl życia Boga, tak i w naszym życiu powinno dziać się podobnie.

Paweł Apostoł mówi: „Bądźcie więc naśladowcami Boga jak umiłowane dzieci i żyjcie w miłości na wzór Chrystusa, który nas umiłował i samego siebie wydał za nas jako dar i ofiarę dla Boga, jako miłą woń”.

Miła woń, za papieżem Franciszkiem możemy powiedzieć: po zapachu naszych słów i czynów powinniśmy poznać, jakiego jesteśmy ducha – Złego czy Dobrego? Simone Weil zauważa: „Nie po sposobie, w jaki człowiek mówi o Bogu, ale po sposobie, w jaki mówi o rzeczach ziemskich, poznajemy najlepiej, czy jego dusza była w ogniu miłości do Boga. Żadne przebranie nie jest tu możliwe. Bywają naśladownictwa miłości do Boga, ale nie można naśladować przemiany, jakiej dokonuje ona w duszy, bo nie ma się żadnego pojęcia o tej przemianie, jeżeli się przez nią samemu nie przeszło”.

A zatem, jak np. pachnie takie zdanie: „Wezwania (Franciszka) do przyjmowania i otwierania się na imigrantów uważam za przejaw nieroztropności”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2018