Przekroczono niebezpieczny próg

Potwierdziły się obawy, że w Chinach prowadzone są próby manipulowania ludzkim genomem.

27.04.2015

Czyta się kilka minut

Artur Sporniak / / fot. Grażyna Makara
Artur Sporniak / / fot. Grażyna Makara

Wyniki opublikował 18 kwietnia internetowy periodyk „Protein & Cell”. Chińczycy usiłowali podmienić gen odpowiedzialny za jedną z wrodzonych chorób krwi. Do prób użyto 86 ludzkich zarodków pochodzących z klinik in vitro. Zdając sobie sprawę z kontrowersyjności tych doświadczeń, genetycy chińscy zastrzegają, że wykorzystano zarodki zapłodnione dwoma plemnikami, z których i tak nie mogły urodzić się dzieci.

Do badań użyto metody zwanej CRISPR-Cas9, która pozwala wycinać dowolne geny i wstawiać w ich miejsce inne. Metoda ta, rozwijana od 2007 r., rok temu zaczęła przynosić spektakularne rezultaty (dzięki niej udało się np. wyleczyć rzadką chorobę wątroby u dorosłej myszy). Paradoksalnie najbardziej niepokojące są jej zalety: prostota i niskie koszty. Stosować ją mogą podrzędne laboratoria, a nauczyć się jej można przechodząc nieskomplikowane szkolenie (dwutygodniowy kurs w prestiżowym brytyjskim laboratorium Wellcome Trust kosztuje 4200 funtów). Istnieje obawa, że metoda ta będzie wykorzystywana nie tylko do leczenia chorób genetycznych, np. hemofilii czy pląsawicy Huntingtona, ale także do projektowania dzieci na życzenie rodziców.

Chińscy naukowcy przyznali, że redakcje „Science” i „Nature” odmówiły publikacji ich badań. Wieść o nich rozniosła się jednak w świecie naukowym. W marcu ukazały się dwa listy otwarte wzywające do moratorium na używanie wspomnianej metody do zarodków ludzkich. 12 marca w „Nature” taki list opublikowali szefowie największych laboratoriów amerykańskich, z kolei 19 marca w „Science” ukazał się list podpisany przez dwóch noblistów: Davida Baltimore’a i Paula Berga oraz odkrywczynię metody CRISPR biochemiczkę Jennifer A. Doudna. Przedstawiciele zachodniego świata nauki chcą, byśmy zyskali czas na etyczną dyskusję oraz na dopracowanie samej metody. Obecnie prowadzi ona do powstawania licznych niezamierzonych uszkodzeń kodu genetycznego. Przyznali to sami Chińczycy, stwierdzając, że na razie z jej stosowaniem wiąże się zbyt duże ryzyko.

Rozwój badań nad leczeniem chorób genetycznych jest nieunikniony. Sam cel – zdrowie – nie jest kontrowersyjny, kontrowersyjny jest sposób dochodzenia do tego celu: manipulowanie genomem w zarodkowej fazie rozwoju człowieka. O zaistnieniu człowieka i jego wyposażeniu genetycznym nie decyduje przypadek („zabezpieczony” współżyciem seksualnym), ale są one coraz bardziej „zaplanowane”. Jako wolna i rozumna istota człowiek staje się czyimś wyborem. Rzeczywiście środowisko naukowe potrzebuje czasu, by się poważnie zastanowić, do czego to może prowadzić. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2015