Prymas kontra ksiądz profesor

Spory, które dzielą Kościół światowy, mają odbicie także w Czechach. Tu jednak ich uczestnicy nie posługują się aluzjami: kłócą się głośno i otwartym tekstem.

14.08.2017

Czyta się kilka minut

Od lewej: ks. prof. Tomáš Halík, kard. Dominik Duka / VIT SIMANEK / CTK / PAP // VIT SIMANEK / CTK / PAP
Od lewej: ks. prof. Tomáš Halík, kard. Dominik Duka / VIT SIMANEK / CTK / PAP // VIT SIMANEK / CTK / PAP

Polski Episkopat wyraził się w sprawie uchodźców jasno: „Jeśli nasz rząd, jeśli 90 proc. Polaków będzie podobnego zdania, my jako Kościół musimy powiedzieć »nie!«, bo my będziemy się kierować Ewangelią, a nie zabiegać o uznanie u władzy” – tak 2 lipca, w kazaniu, które odbiło się szerokim echem w całych Czechach, ks. prof. Tomáš Halík opisał stanowisko polskich hierarchów w sprawie emigracji. I dodał: „Módlmy się za naszych biskupów, aby otrzymali łaskę dzielności, kiedy będą decydować o tym, czy zachować wierność Ewangelii, papieżowi Franciszkowi, czy też zabiegać o sympatię władzy albo o większą popularność”.

Ks. Halík od lat, a przynajmniej od śmierci Jana Pawła II, pytany przez polskich dziennikarzy o nasz katolicyzm, nie kryje troski. Jak przystało na czeskiego księdza, nieufnie podchodzi do masowej religijności, którą nieraz trudno mu odróżnić od narodowego, a może i nacjonalistycznego folkloru. A jednak kiedy w czerwcu odebrał w Kielcach medal „Per artem ad Deum”, wrócił do Pragi wyraźnie pod wrażeniem postawy, jaką w kwestii przyjmowania uchodźców zajęli polscy biskupi. W Czechach bowiem publiczna debata o islamie, emigracji, polityce Niemiec wobec uchodźców przybiera podobne kształty jak w Polsce. A lwia część społeczeństwa ulega islamofobii, sprytnie podsycanej przez media i wielu polityków, szczególnie przez populistycznego prezydenta Miloša Zemana.

Ks. Halík w tym sporze stoi jednoznacznie po stronie papieża Franciszka, a jego głównym adwersarzem w Kościele jest dobry znajomy z czasów opozycji, praski arcybiskup i prymas, kard. Dominik Duka.

„Nie udzieliłbym komunii”

Cytowane wcześniej słowa padły na bardzo ważnym festiwalu kultury czeskiej, w Litomyślu. Ks. Halík odprawił tam dziękczynną mszę w kościele Odnalezienia Krzyża Świętego, i właśnie w jej trakcie postawił czeskim biskupom za wzór biskupów polskich.

W miejscowym kontekście był to jednak tylko kolejny akt sporu, który narasta od lat. Ks. Halík mówiąc, że jest ciekaw, jak w podobnej sytuacji zachowaliby się hierarchowie czescy, odpowiadał kard. Duce. Prymas Czech, zapytany w wywiadzie dla serwisu internetowego „Echo24”: „Co w czeskim kościele przeważa: liberalny nurt halíkowski czy prosty lud?”, odpowiedział: „Z rozmaitych badań wiem, że jakichś 25 proc. katolików nie we wszystkim się ze mną zgodzi. Ale w kwestii fali emigrantów, islamu i jego historii, według badań zgadza się ze mną pewnie z 90 proc. naszych katolików”.

Oczywiście kard. Duka starannie dobiera słowa, ale sens jego wypowiedzi jest jasny. Zapytany o islam, odpowiada cytatem z teologa z XVII w., sprzed bitwy pod Wiedniem: „Jeśli nie wygramy, zostaniemy ich niewolnikami”. Sekretarz Duki, ks. Milan Badal, już się w Wersal nie bawi: „Jesteśmy dla nich niewiernymi psami” – wypalił przed rokiem.

Ks. Halík takie wypowiedzi ocenia bardzo ostro. „To czysta ksenofobia. To nie ma nic wspólnego ani z Ewangelią, ani z tym, do czego wzywa nas papież Franciszek” – mówił mi w swoim gabinecie na Uniwersytecie Karola w maju. W Litomyślu jednak poszedł jeszcze dalej. Wspomniał, jak przed rokiem w tym samym miejscu u jednego z przystępujących do komunii mężczyzn zauważył w klapie marynarki przekreślony minaret – odznakę hałaśliwej, faszyzującej organizacji „Nie chcemy islamu w Czechach”, która nad Wełtawą zajmuje miejsce podobne do polskiego ONR-u. „Gdybym w porę ten znaczek zauważył, nie udzieliłbym komunii. Nie można przystępować do Stołu Pańskiego i jednocześnie publicznie głosić nienawiść, wszystko jedno, czy to będzie Hakenkreuz nienawiści rasowej, czerwona gwiazda nienawiści socjalnej czy nienawiść kulturowa i religijna”.

„Nie cenię zabawy w barok”

Ks. Halík z kard. Duką znają się od 50 lat, obaj zaznali komunistycznych prześladowań. Mimo to ich drogi rozchodzą się coraz wyraźniej. Ks. Halík np. dwa lata temu zgodził się, aby jedna z akcji artystycznych progejowskiej Prague Pride odbyła się w jego akademickiej parafii św. Salvátora – a kard. Duka osobiście tej akcji zakazał. Ksiądz profesor krytykuje z kolei kardynała za bliskie kontakty z prezydentem kraju Milošem Zemanem – wulgarnym, knajpianym trybunem, zapatrzonym w Kreml. Samego ks. Halíka Zeman we właściwy sobie sposób porównał do Pol Pota (bo też intelektualista). Zwolennicy kard. Duki bronią go jednak, twierdząc, że podobnie dobre stosunki hierarcha utrzymywał z wszystkimi poprzednimi prezydentami, nie wyłączając Václava Havla, z którym przed laty siedział w jednym więzieniu.

Czy kard. Duka lubi władzę i towarzyszący jej splendor? Chwaląc współpracę z Zemanem, uciekł się do porównań o współpracy cesarza Karola IV z biskupem Arnoštem z Pardubic z XIV w. W czasie jednego z karnawałów, niby dla żartu przejechał się też po Pradze w karocy ciągniętej przez czwórkę koni. Ks. Halík nie wytrzymał: „Cenię kulturę baroku, ale nie zabawę w barok” – skomentował.

Wszystko to odbywa się w kraju o plebejskiej kulturze, w którym Kościół jest w mniejszości (według spisu powszechnego do katolicyzmu akces zgłasza ok. 10 proc. obywateli). Biskupi są tu traktowani jak wszyscy inni znani Czesi – nie tylko nie izolują się od świata, ale przeciwnie: chodzą do mediów, udzielają wywiadów i odpowiadają na wszystkie, nawet najbardziej kłopotliwe pytania, starając się używać świeckiego, zrozumiałego języka. Dość powiedzieć, że rok temu w sylwestra kard. Duka wystąpił w telewizyjnej debacie właśnie z ks. Halíkiem – i obaj spokojnie, kulturalnie wymieniali się poglądami na to, co dzieje się w Czechach i w Europie. Otwartość i „świecki” styl sprawiają, że kard. Duka robi dobre wrażenie na Polakach. Są jednak Czesi, którzy woleliby, żeby ich prymas mówił czasem jak prymas Polski.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2017