Powrót Sprzymierzeńca

Żołnierze AK byli częścią międzynarodowej Koalicji, powołanej do wspólnej walki z wrogiem i to funkcjonowaniu tej Koalicji należy się przyjrzeć bliżej - pisze Norman Davies w najnowszej książce, poświęconej Powstaniu Warszawskiemu. I postuluje, by zaprzestać rozliczania dowódców AK, bo to nie ich decyzje zadecydowały o tragedii Warszawy i polskiego narodu.

21.12.2003

Czyta się kilka minut

Język rządzi historią, dlatego Davies swoje dzieło o Powstańcach warszawskich napisał językiem specyficznym: niemal bez użycia nazwisk, które w większości niewymawialne dla anglosaskiego czytelnika stworzyłyby barierę odpychającą od opowieści. Dlatego też pseudonimy AK-owców albo przetłumaczył na angielski (gen. “Niedźwiadek" to “Bear Cub"), albo nadał im angielską pisownię (“Bór" to “Boor"; choć biorąc pod uwagę angielskie znaczenie tego słowa, nie był to może najlepszy zabieg). Ale nie tylko o tłumaczenie chodzi: Polskę Davies nazywa konsekwentnie Pierwszym Sojusznikiem, aby nikt nie miał wątpliwości, jaką rolę pełni nasz kraj w czasie wojny i jak odmienną pozycję nadali mu później sojusznicy, oddając Stalinowi i nie zapraszając nawet polskich żołnierzy na defiladę zwycięstwa w Londynie, a ich ofiarę skazując na zapomnienie.

Przeszłość rządzi teraźniejszością, a teraźniejszość konstruuje Historię. Wzrost międzynarodowego znaczenia Polski - po wojnie w Iraku i na finiszu drogi do Unii Europejskiej - sprzyja nowemu spojrzeniu na obecność Polski w antyhitlerowskiej koalicji. Zwłaszcza na Wyspach Brytyjskich powoli dociera do powszechnej świadomości, że Polacy faktycznie byli aliantami. Niemal równocześnie z “Rising’44" na rynku anglosaskim ukazała się książka dwóch amerykańskich historyków, przypominająca rolę polskich lotników w II wojnie światowej: “A Question of Honor" (Sprawa honoru).

To, co dla nas jest oczywiste, nad Tamizą takie być nie musi. Anglik, gdy patrzy na mapę świata, widzi Indie, Pakistan, Bliski Wschód - tam służył jego dziadek, tam rodził się majątek jego rodziny, stamtąd pochodzi jego sąsiad. Zobaczy też Amerykę i Australię. A jeśli spojrzy na Europę? Ujrzy Francję, Niemcy, Włochy, może Hiszpanię. A na Wschodzie oczywiście Rosję; dzięki niej udało się pokonać Napoleona i Hitlera, z nią robi się interesy.

A jak na mapę Europy mogli patrzeć przywódcy świata zachodniego 60 lat temu? Urodzony w 1874 r., Churchill osiągnął dojrzałość, gdy Zjednoczone Królestwo było światowym imperium i na długo przed nadejściem XX w. Roosevelt był od niego młodszy tylko o osiem lat. Ich wyobrażenie mapy świata uformowało się kilkadziesiąt lat przed wybuchem II wojny światowej, gdy z Rzeszą graniczyła jeszcze Rosja. W ich życiu czas, w którym Polski nie było na mapach, był dwukrotnie dłuższy od tego, w którym egzystowała. Davies przytacza scenę z 1944 r., gdy brytyjski generał Montgomery, szukając tematu do rozmowy ze spotkanym polskim oficerem, zapytał: “W Warszawie mówi się po niemiecku, czy po rosyjsku?".

“To tak, jakby ktoś spytał, czy w Londynie mówi się po francusku, czy po łacinie" - tłumaczy Davies Anglosasom. Ale, dodaje, pytanie to wcale nie nie było takie kuriozalne: większość dowódców alianckich doświadczenie zdobywała na frontach I wojny światowej, gdy Warszawa przechodziła z rąk rosyjskich do niemieckich... Imperialna mentalność musiała wpływać na podświadomość przywódców Zachodu i pomóc im, gdy “sprzedawali" Europę Wschodnią w Jałcie. W logice ich myślenia rację mieli ci, którzy mają siłę, i z którymi trzeba się liczyć. Z Polską od 1941 r. liczono się coraz mniej. Dla Polaków fakt, że dla aliantów (nawet nam życzliwych) Polska nie musiała istnieć na mapach jako kraj wolny, to gorzka pigułka. Ale ilu z nas poprawnie nakreśli choćby granice bliskiej Bośni i Hercegowiny?

Jak ma się cynizm Realpolitik do morza krwi, przelanego przez Polaków w imię wspólnej sprawy w latach 1939-45? Otóż żadna Realpolitik nie usprawiedliwia zdrady lojalnego sprzymierzeńca - dowodzi Davies - a to u progu zwycięstwa nad Hitlerem zrobili Roosevelt i Churchill. To jest główne przesłanie tej książki.

Czy Walijczyk, którym jest Davies, może być polskim patriotą? W każdym razie “Rising’44" napisał polski patriota. Przeciętny Amerykanin, Anglik, nawet Francuz nie zrozumie sensu szaleńczej walki Powstania. Żadna z tych nacji, choć i one ponosiły ofiary, nie stanęła oko w oko z groźbą wyniszczenia narodu. Brytyjski historyk rozumie Polaków i sens ich walki, i tą wiedzą dzieli się z anglojęzycznymi czytelnikami.

Ale czy Polacy faktycznie podjęli walkę szaleńczą i bezsensowną? Spory w Polsce wokół tego pytania trwają od 1 sierpnia 1944 roku. Davies nie stawia problemu w ten sposób. Dowodzi, że Powstanie miało spore szanse na sukces. I przecież nie sposób nazwać klęską trwającej aż 63 dni walki z wrogiem, którego przewaga militarna była tak olbrzymia, że nawet nie ma sensu porównywać potencjałów obu stron. Powstanie zostało skazane na porażkę nie przez dowódców AK, ale przez polityków: Roosevelta, Churchilla i oczywiście Stalina.

Powstanie Warszawskie nie jest dziś obecne w świadomości Zachodu jako część alianckich działań przeciw Hitlerowi. Davies wkłada wiele wysiłku, by przywrócić Polsce należne jej miejsce wśród koalicjantów - i przekonuje, że zagłada Warszawy była przegraną całej antyhitlerowskiej koalicji. Dlatego “Rising’44" jest nie tyle historią walki jednego narodu przeciw zbrodniczemu okupantowi, ile propozycją pisania na nowo historii II wojny światowej. Historii, której nie tworzyli tylko politycy “Wielkiej Trójki", ale ludzie przelewający krew na zapomnianych frontach.

Norman Davies, “Rising’44, The Battle For Warsaw", MacMillan, Londyn 2003. W Polsce książka ukaże się w lipcu 2004 r. nakładem wydawnictwa Znak.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2003