Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
12 lutego 2007 r. w podwarszawskiej Górze Kalwarii, w Wieczerniku, gdzie spoczywa ciało o. Stanisława Papczyńskiego, zgromadzili się członkowie i przyjaciele Zgromadzenia pod przewodnictwem generała, prowincjała i kanclerza kurii warszawskiej. Byli także dwaj lekarze. Odprawiono poranną Liturgię Godzin - jutrznię. Osoby mające uczestniczyć w identyfikacji zwłok złożyły przysięgę wiernego wykonania powierzonych im czynności, po czym trzej robotnicy przystąpili do otwierania sarkofagu. Wybili otwór, usunęli cegły i ostrożnie wydobyli zachowaną w doskonałym stanie drewnianą trumnę, którą marianie przenieśli następnie do zakrystii. Rozpiłowano XVIII-wieczne kłódki i otwarto wieko.
Na warstwie wyschniętego mchu, przykryte białym, wełnianym habitem, spoczywały starannie oczyszczone kości ułożone w formie szkieletu. Spisano protokół. Czaszkę przekazano do Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu w celu przeprowadzenia identyfikacji oraz rekonstrukcji wyglądu twarzy zmarłego.
Fetoru nie było
Po śmierci założyciela współbracia z szacunku dla niego nie ośmielili się pochować jego ciała na cmentarzu pośród innych zakonników. Złożyli je pod posadzką Wieczernika. Świadczyło to o oddaniu, ale i sporej beztrosce lub co najmniej braku wyobraźni: Wieczernik znajduje się na terenie bagiennym i płytki grób był narażony na zalanie wodą.
Po raz pierwszy otwarto go cztery lata po pogrzebie. Był zalany wodą, jednak ciało nie rozłożyło się, w czym dopatrywano się potwierdzenia świętości. Trumna spróchniała, ale nawet habit pozostał nienaruszony. Biograf, o. Kazimierz Wyszyński, zaznaczył, że "żadnego fetoru w Kościele bydź nie miało, coby y to znakiem nieomylney świątobliwosci było".
Ostatecznie jednak woda i błoto okazały się silniejsze. Wyłożony "dylami" grób przedstawiał żałosny widok. Coś należało zrobić.
Z Rzymu o. Wyszyński, podówczas generał, pisał 20 stycznia 1753 r. do przełożonego Wieczernika: "Donieśli mi Oycowie, iż kazałeś piękną trumnę Venerabili Patri Institutori zporządzić. Godzi przesuszyć kości, iako y wodą pięknie y gąbką poomywać y znowu ułożyć, y habitem choć z materyi białey pokryć y iakom iusz pisał, grób nad posadzkę podwyszyć przy ścianie kościelney, y wymurowawszy y wysuszywszy go, trumnę wsunąć y zamurować. Tak Advocati Sanctorum radzą, bo to non designat cultus publicus, byle nie pod ołtarzem, byle nie w ołtarzu, byle światła nie dawać".
To zastrzeżenie odnosiło się do żelaznej zasady "circa non cultum": w procesie należało m.in. udowodnić, że kandydatowi na ołtarze nie oddaje się czci zastrzeżonej dla błogosławionych.
To, co dziś znaleziono po otwarciu trumny, odpowiada opisom z XVIII w. Bo nawet o kłódkach, które rozcinano, jest mowa w "Dzienniku czynności" o. Wyszyńskiego: "Trzeba tam będzie do Trumny Venerabilis Patris kazać zrobić iako najprendzey zawiasy, skuble y kłutkę".
Osoba średniorosła
Otwarcie grobu dało okazję do odpowiedzi na intrygujące marianów pytanie, jak wyglądał ich Założyciel. Najstarszy portret przechowywany w Zgromadzeniu pochodzi wprawdzie z przełomu XVII i XVIII w.,
nie ma jednak żadnej pewności, czy został sporządzony za życia Papczyńskiego. Inne obrazy są dziełem wyobraźni ich twórców.
Na zamówienie marianów specjaliści z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, na podstawie zachowanej zresztą w bardzo dobrym stanie czaszki, zrekonstruowali twarz założyciela zgromadzenia.
W raporcie czytamy: "Miał twarz dość szeroką, średnio wysoką, kształtu zbliżonego do elipsoidalnego; włosy grube: mogły być sztywne i raczej rzadkie, raczej proste. Czoło miał wysokie, średnio szerokie w okolicy oczodołowej, wyraźnie rozszerzające się ku górze; brwi niezbyt obfite, raczej wąskie, ukośne lub poziome, oczy raczej małe, nos w stosunku do pozostałych proporcji twarzy był niewielki - krótki i średnio szeroki, usta w całościowym ujęciu niewielkie, uszy - charakterystyczne dla typu alpejskiego: raczej duże i niezbyt grube, mogły być odstające. W związku z ustaleniem typu alpejskiego pod względem fizjonomicznym należy wnioskować, iż osoba była średniorosła, o dosyć mocnej budowie, o mocnym kośćcu, dobrze rozwiniętych mięśniach, raczej miernie rozwiniętej podściółce tłuszczowej".
Odtworzenia wyglądu dokonano za pomocą stosowanego w praktyce medyczno-sądowej komputerowego systemu rekonstrukcji przyżyciowego wyglądu twarzy osoby "Pol-Sit Rekonstrukcja". W relacji z przeprowadzonych prac czytamy:
"W celu określenia stopnia rzetelności, z jakim została wykonana rekonstrukcja wyglądu twarzy, posługując się systemem komputerowym, nałożyliśmy na siebie dwa obrazy: czaszki i zrekonstruowany na podstawie czaszki obraz twarzy. (...) Stopień dopasowania obu obrazów jest bardzo wysoki, co stanowi potwierdzenie (...) że uzyskany obraz wyglądu twarzy jest najbardziej zbliżony do rzeczywistego"