Polska jazda

Każdego dnia mogę się stać drogową ofiarą lub drogowym katem. Ta świadomość uczy mnie pokory. Nie wybaczam tym, których tylko rozzuchwala - pisze Eustachy Rylski

09.09.2008

Czyta się kilka minut

Ułańska fantazja to częste określenie, jakim próbujemy tłumaczyć zatrważającą ilość ofiar na polskich drogach i amok, w jaki wpadają niektórzy kierowcy.

Nic błędniejszego.

W określeniu "ułańska fantazja" jest coś lekkiego, rycerskiego, kawaleryjskiego, wielkodusznego i przy skłonności do ryzyka - szlachetnego.

Polska jazda natomiast, szczególnie na znanym mi jak zły szeląg Mazowszu, jest ciężka, ponura, agresywna i prostacka, podszyta frustracją i - będę się przy tym upierał - powszechną nieumiejętnością.

Polska jazda jest ostra i głupia zarazem, prowadzi nie tylko do permanentnych wykroczeń, na które można by ostatecznie przymknąć oko, ale do bezkarnych przestępstw drogowych lub, jak kto woli, zbrodni.

Wyprzedzanie na trzeciego, ścinanie zakrętów, ogłuszanie siebie i bliźnich toporną muzyką, karanie innych kierowców zajeżdżaniem im drogi i gwałtownym hamowaniem tuż przed ich maską czy wszelkie inne odgrywanie się za urojone winy i despekty to nie jest fantazja ułańska ani żadna inna, tylko chamstwo przeniesione z domów, urzędów, sklepów, kin, dyskotek, stadionów na nasze wąskie, dziurawe, poryte koleinami, niewystarczająco oznakowane drogi.

Miła sercu anonimowość ośmiela do agresji tych, którzy wyjeżdżają na szosy z zamiarem jej użycia przy pierwszej nadarzającej się okazji, jak i do natychmiastowego odwetu ze strony tych, którzy wyjechali bez takiego zamiaru.

To nie jest tak, że naszych poczciwych wujów, sąsiadów, kolegów z pracy, serdecznych kumpli nawiedza nagle demon chamstwa, ilekroć zasiadają w swych nowych lub totalnie wyeksploatowanych autach, on się tylko w nich ujawnia, licząc, słusznie zupełnie, na bezkarność.

Nie podzielam opinii wielu ekspertów, że jak wybudujemy autostrady, wiadukty, obwodnice, drogi ekspresowe, i wyłączymy z ruchu kilkunastoletnie rzęchy, to stan bezpieczeństwa się podniesie, bo to nie jest kłopot techniczny ani organizacyjny, tylko mentalny.

Co z tym począć ?

Pójść na skrót i mieć odwagę radykalnej decyzji w tym względzie. Tak jak anulujemy prawa jazdy osobom głuchym, gwałtownie tracącym wzrok, osaczanym przez nieodwracalną sklerozę, tak powinniśmy anulować tym, którzy za kierownicą stracili rozum.

A badania psychologiczne, w odniesieniu do kierowców będące fikcją, są w stanie wyłuskać tych, którzy ze względu na ciężkie dysfunkcje charakterologiczne, z psychopatią i paranoją na czele, powinni być przynajmniej zaliczeni do grupy zwiększonego, bacznie obserwowanego ryzyka.

Godzimy się, że posiadanie broni nie jest przywilejem powszechnym i nigdy nim nie będzie. Czemu więc nasz sprzeciw budzi ograniczenie prawa do innej broni, jaką jest auto, z grubianinem, furiatem lub idiotą za jego kierownicą?

Jeżdżę dużo od lat bez mała trzydziestu. Zdarzało mi się wyprzedzać na trzeciego, ścinać zakręty, przejeżdżać linię ciągłą, zdarza mi się nadal przekraczać dozwoloną prędkość. Zbierałem mandaty i punkty karne.

Wiem, że każdego dnia mogę się stać drogową ofiarą lub drogowym katem. I ta świadomość uczy mnie, nie bez trudności, pokory. Nie wybaczam tym, których tylko rozzuchwala.

Amerykanie twierdzą, że dopiero czwarte pokolenie kierowców jeździ kulturalnie. Polskę rozjeżdża pierwsze lub, w najlepszym przypadku, drugie. Obyśmy nie musieli przyznać, że czwartego możemy się nie doczekać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2008